Nie czuję, że żyję, ciężko mi się funkcjonuje. Spędzam dni na telefonie, odczuwam ból w całym ciele i psychice. Nie wiem już co robić.
Katsu

Agnieszka Wloka
Pani Katsu,
przede wszystkim SUPER, ŻE PANI NAPISAŁA!!!
Na Platformie są dostępne darmowe konsultacje psychologiczne, u mnie również :)
Na początek zaczynamy od AKCEPTACJI SIEBIE - o Pani słabościach już wiem, ale nic o zaletach, dobrych stronach, umiejętnościach - a one są - tylko trzeba pogłówkować i ich poszukać:)Do tego bardzo Panią zachęcam.
Zastanówmy sie też nad dwiema sprawami:
- 1. Co sprawiło, ze teraz Pani napisała i czego pani oczekuje od pracy nad sobą na początek -czyli co najbardziej i najszybciej chce Pani zmienić w swoim życiu?
- 2. Kto z bliskich może Pani pomóc? Z kim otwarcie może Pani porozmawiać o tym, co Pani przeżywa i o tym, że zdecydowała się Pani na psychoterapię?
- 3. Warto pokusić się od stworzenia sobie planu na zwyczajny dzień - takiej rozpiski co, o której może Pani robić - na kartce i pomalutku może codziennie o jedną rzecz więcej uda się Pani zrealizować - nawet jeśli dołoży Pani posprzątanie pokoju czy poczytanie książki - idziemy małymi krokami w zmianę.
Pozdrawiam:)

TwójPsycholog
Cześć Katsu!
Na spokojnie, wszystko po kolei z głębokim oddechem :) Najpierw spytam o możliwość wsparcia - czy bliscy mogliby zapewnić Ci konsultację z psychologiem/ psychoterapeutą oraz lekarzem? Na naszym Portalu możesz znaleźć też darmowe konsultacje, poszukaj też fundacji i stowarzyszeń.
Jeśli chodzi o nerwowość - z czym jest związana? Czy bliscy zadają pytania, które przekraczają w jakiś sposób twoje granice? Zastanów się nad tym i jasno zakomunikuj rodzinie, dlaczego stajesz się nerwowa i o czym nie chcesz i/lub jest ci trudno rozmawiać. Zastanów się też o czym z kolei chciałabyś porozmawiać. Może jest temat/ obszar, w którym potrzebujesz opieki, pomocy, podzielenia się emocjami?
Otyłość jest stanem, który się zdarza ludziom - rozumiem w pełni, że trudno jest Ci się poruszać, dlatego na razie nie zmuszaj się do sportu. Nie musisz. Jeśli chciałabyś zająć się otyłością, to polecam poczytanie o intuicyjnym jedzeniu, możesz też znaleźć psychodietetyka :) Znajdź ruchy ( nie sport, ale ruchy), które sprawiają Ci najmniej bólu i rób ich nawet parę na dzień, najlepiej mało, ale często - pamiętaj, że to dla przepływu krwi, aktywacji mięśni i ścięgien, nie musisz obracać myśli wokół “chudnięcia”:).
Co sprawiało Ci kiedyś przyjemność? Filmy, książki, fotografia, oglądanie sportu, wycieczki do parku, lasu, pływanie, nauka swoich zainteresowań, gotowanie? Spróbuj sobie spisać je na kartce - nawet jeśli obecnie nie czujesz przyjemności, radości, podbudowania - wykonuj je małymi krokami, tak by Twój mózg był stymulowany :) Jeśli stan odczuwania beznadziejności, rezygnacji będzie się utrzymywał, zapisz się proszę do psychiatry.
Często przesiadujemy na telefonie, gdy się źle czujemy. Czasem gdy potrzebujemy dodatkowych bodźców i dopaminy. Czasem, gdy pobycie ze sobą w ciszy sprawia nam ból, np. wracamy do trudnych wspomnień czy myślimy o czymś nieprzyjemnym - to naturalne, że chcemy od tego odwrócić uwagę. Warto się temu przyjrzeć, znaleźć tę przyczynę/y, przez które czujesz się lepiej przeglądając telefon, niżeli tego nie robiąc.
Trzymam kciuki, wszystko będzie dobrze :)

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry, zwracam się może z dość dziwnym i ciężkim do odpowiedzenia pytaniem, ale nie wiem co robić. Postaram się w miarę szybko przedstawić swoją sytuację.
Około 3 lata temu zawarłam nową znajomość, a w połowie zeszłego roku dość nagle i bez powodu się ona rozpadła. Od tego czasu kompletnie nie umiem myśleć o tym co jest teraz, mam innych przyjaciół, ale wciąż tęsknię za tamtą relacją, ogólnie kieruję się zasadą, że jedna relacja nie zastąpi drugiej, co raczej mi nie pomaga. Od wielu miesięcy myślałam, by jakoś odnowić tą znajomość, zwłaszcza, że ta relacja zakończyła się bez jakiegoś konkretnego powodu, nie było żadnych kłótni czy nieporozumień.
Moje plany zostały zrujnowane, ponieważ około miesiąc temu dowiedziałam się czegoś, co kompletnie przekreśliło całą tą znajomość, nawet to co było kiedyś. Od tego czasu smutek mnie opanowuje, całe dni upływają mi na analizie tego, czemu ja kiedykolwiek rozpoczęłam tą znajomość.
Od roku obwiniam się, że nie zaczęłam jakoś tych rozmów z nimi od nowa, ale fakt jest też taki, że miałam dość ciężki czas związany z zaburzeniami lękowymi i nie byłam w stanie chodzić do szkoły, a co dopiero prowadzić życie towarzyskie. Bo kto by chciał przyjaźnić się z kimś, kto boi się wszystkiego?...
Od dawna bardzo obawiam się, że ktoś mnie zostawi, czy to rodzina czy właśnie znajomi. I moje pytanie brzmi: czy da się jakoś zapomnieć o tej znajomości, albo chociaż wytłumaczyć sobie, że nie warto o tym myśleć? Zaczęły się przez to u mnie pojawiać myśli, że życie nie ma sensu i jestem przerażona, dlatego chce coś z tym zrobić. Chodzę na terapię, lecz obecnie mam przed sobą dość długą przerwę w niej, dlatego piszę tutaj.
Dzień dobry.
Jak rozpoznać czy ktoś ma narcystyczną osobowość, czy może jest to ktoś o unikającym stylu więzi?
Jakie są znaczące różnice i podobieństwa między unikającym stylem więzi a osobowością narcystyczną?
Pozdrawiam
Dzień dobry, Jestem introwertyczką, mam 42 lata. Ostatnimi czasy ciężko mi samej ze sobą. Jestem potwornie zmęczona, nic mnie nie cieszy, nic mi nie potrzeba, nic mi się nie chcę. Czuję wewnętrzny niepokój, ciągle wszystko analizuje i myślę o wszystkim, zadręczam się. Jestem singielką, nie potrafię być z kimś, boję się, że skrzywdzę kogoś swoją niedoskonałością, nie potrafię się otworzyć, jestem wycofana. Męczy mnie obecność innych osób, najchętniej zwolniłabym się z pracy i przeleżała całe dni w łóżku, w ciszy i spokoju. To jest bardzo męczące i ciężko mi z tym. Co mam z tym zrobić, co jest ze mną nie tak ?
Dzień dobry, postaram się szybko opisać swój obecny problem. W zeszłym roku pokonałam agorafobię, ale niestety jeszcze podczas wakacji zmagałam się z nią na zagranicznym wyjeździe. Po miesiącach terapii i lekach wreszcie byłam pewna, że mam to wszystko pod kontrolą; wyjścia na miasto, spacery gdziekolwiek mnie poniesie, a nawet krótkie wyjazdy przychodziły mi z łatwością i przyjemnością. Obecnie znowu jestem na urlopie i liczyłam, że po pracy, jaką włożyłam w wyleczenie lęku, to będzie normalny i spokojny wyjazd. Niestety, jak na razie czuję się totalnie odwrotnie. Umiem się tu jakoś zrelaksować, ale proste rzeczy, chociażby patrzenie na widok potrafią przywołać do mnie z powrotem dawne emocje i stany odrealnienia. Jestem tu przez 9 dni; z jednej strony chce je wykorzystać jak najlepiej na zwiedzanie i plażowanie, a z drugiej mam ochotę zarezerwować najbliższy lot powrotny do domu i zwinąć się w kłębek we własnym łóżku… Jestem bardzo sobą zawiedziona i zasmucona, nie ma opcji, że pozwolę sobie znowu na wakacje zepsute lękiem, zwłaszcza jak w Polsce albo i nawet na krótkich wypadach autem za granicę czułam się dobrze. Obecnie jedyne co czuję na wyjeździe to przygnębienie tymi myślami, to miał być perfekcyjny, albo chociaż spokojny jak dawniej wyjazd. Nie umiem przestać odliczać dni, a zwłaszcza nocy do końca wyjazdu,; przyznaję, że ostatnio cierpię na niewielką bezsenność i nawet we własnym domu po męczącym dniu nie umiem zasnąć przez ponad godzinę. Planuje każdy możliwy dzień pod względem atrakcji, którym nawet nie wiem, czy podołam, mimo, że zanim dojechałam na miejsce, wydawały mi się wspaniałe i warte odwiedzenia. Mam wrażenie, jakby to wszystko miało po prostu zniknąć, jak tylko nie będę czuć tego nagłego poddenerwowania, co kompletnie mnie przeraża. Dzięki wielu miesiącom pracy terapeutycznej na szczęście wiem, że to wszystko jest irracjonalne, ale obecnie wydaje się takie realne… Napisałabym z tym do terapeuty, bo zawsze miałam się odzywać z pytaniami, ale najzwyczajniej w świecie się wstydzę… To nie tak, że niczego się przez tę terapię nie nauczyłam, to wróciło tylko teraz, ale i tak traktuje to poważnie… Nawet nie wiem jakie pytanie zadać do mojego opisu, może najzwyczajniej; co mogę zrobić, by odrzucić dawne lęki i sprawić, że skorzystam z wakacji i pokażę sobie, że cały czas jestem na dobrej ścieżce.