Czy ofiara przemocy domowej może otwarcie mówić o doświadczeniach i konfrontować oprawcę po rozwodzie?
Anna

Dorota Żurek
Dzień dobry, trudno odpowiedzieć na Pani pytanie nie znając tej osoby. Jednak z własnego doświadczenia z pracy, z osobami doświadczającymi przemocy mogę powiedzieć, że taka sytuacja może mieć miejsce. W ten sposób ta kobieta uwalnia nagromadzone przez lata emocje, głównie poczucie bezradności, lęki, czy gniew na byłego męża. Takie zachowanie może wskazywać, że ta Pani nie korzystała z profesjonalnej pomocy, nie była na terapii i dlatego nadal nie radzi sobie ze swoimi doświadczeniami, jest to wynikiem przeżytej traumy.
Pozdrawiam,
Dorota Żurek- psycholog

Justyna Bejmert
Dzień dobry,
Tak, takie zachowanie może być zgodne z doświadczeniem osoby, która doznała przemocy. Każdy człowiek inaczej przeżywa trudne wydarzenia – niektórzy latami noszą w sobie ból i potrzebę opowiadania o tym, co ich spotkało.
Mówienie o traumie może być próbą znalezienia ukojenia, zrozumienia albo uznania dla swojego cierpienia. Niektóre osoby, zamiast unikać sprawcy, reagują złością albo konfrontacją – to czasem sposób na odzyskiwanie siły i głosu po latach milczenia.
Warto słuchać takich historii z uważnością i sercem – czasem samo wysłuchanie może być dla tej osoby formą wsparcia.
Z pozdrowieniami,
Justyna Bejmert
Psycholog

Anna Szpotowicz
Tak, osoby, które doświadczyły przemocy mogą prawie każdej napotkanej osobie opowiadać o tym, czego doświadczyły właściwie bez okazywania przy tym uczuć. Trudno nam wtedy z nimi empatyzować.
Wynika to między innymi z występowania długotrwałej przemocy, w której wystąpiły mechanizmy obronne np. dysocjacja, w której nastąpiło rozszczepienie doświadczenia od emocji. Często świadczy to również o „zbyt daleko” przesuniętych granicach w kontaktach z innymi, co z kolei wynika z faktu, że sprawca przekraczał wielokrotnie różne granice tej osoby, też fizyczne. Taka osoba może mieć również obniżony próg wstydu. Może to być także sygnalizowanie potrzeby pomocy, potrzeba zrozumienia siebie, a w końcu próba przepracowania traumy. Niestety nie jest to mechanizm leczący. Osoba po traumie przez samo mówienie nie zdrowieje.

Halina Kaczyńska
Twoje pytanie porusza bardzo złożoną i delikatną kwestię. Jako psycholog chciałbym podkreślić, że nie istnieje jeden „typowy” sposób, w jaki powinna zachowywać się osoba po doświadczeniu przemocy domowej. Każda osoba reaguje inaczej, w zależności od wielu czynników takich jak osobowość, sposób radzenia sobie z traumą, wsparcie społeczne, etap przetwarzania doświadczeń, a także od tego, czy została otoczona profesjonalną pomocą. To, że kobieta otwarcie mówi o swoim doświadczeniu, nie unika byłego męża, a nawet tak jak piszesz "akatuje go", nie musi przeczyć temu, że rzeczywiście była ofiarą przemocy. Wręcz przeciwnie, może to oznaczać, że po latach milczenia. tłumienia, odzyskała głos i moc, by mówić o tym, co ją spotkało. Częste mówienie o przemocy może być próbą normalizacji własnego doświadczenia, poszukiwaniem zrozumienia lub formą odreagowania. Czasami osoby, które przez długi czas były uciszane lub nikt im nie wierzył, próbują teraz za wszelką cenę opowiedzieć swoją historię. Z kolei brak lęku wobec sprawcy nie musi oznaczać, że przemoc była wymyślona. Po 12 latach od rozwodu lęk mógł się zmniejszyć, a w jego miejscu mogła pojawić się złość lub chęć konfrontacji. Warto jednak mieć świadomość, że trauma może się utrzymywać latami i przejawiać na różne sposoby. Niektóre osoby potrzebują wielokrotnie wracać do swojego doświadczenia, zanim będą gotowe je domknąć.
Podsumowując, to co opisujesz, może być zgodne z zachowaniem osoby, która doświadczyła przemocy i wciąż przetwarza tę traumę, nawet po wielu latach. Kluczowe pytanie nie powinno więc brzmieć „czy to wiarygodne?”, ale raczej: co ta osoba przeżywa, czego nadal potrzebuje i jak można jej pomóc?
W sytuacjach, gdy mamy wątpliwości, warto zachować empatię i nie oceniać pochopnie. Jeśli jesteś osobą z jej bliskiego otoczenia, być może warto zaproponować jej rozmowę z psychologiem lub terapeutą, który pomoże jej lepiej zrozumieć własne emocje i domknąć tę historię.
Pozdrawiam serdecznie.

Anna Haczyk
Tak, takie zachowanie może być zgodne z doświadczeniem osoby, która była ofiarą przemocy domowej – nawet jeśli od rozwodu minęło wiele lat. Nie każda ofiara reaguje lękiem czy wycofaniem. Niektóre osoby przyjmują postawę konfrontacyjną, szczególnie gdy odzyskają poczucie siły lub długo były uciszane. Opowiadanie o przemocy każdemu napotkanemu może wynikać z niezakończonego procesu przepracowania traumy, potrzeby uznania swojego doświadczenia lub objawów pourazowych (np. PTSD, C-PTSD).
Brak unikania sprawcy nie wyklucza, że do przemocy doszło. Przyczyną może być np. obecność wspólnych dzieci, nierozwiązane sprawy, ambiwalencja emocjonalna lub mechanizm „walki” jako forma radzenia sobie z traumą. Warto unikać prostych ocen – takie zachowanie może wskazywać raczej na niezakończoną historię urazu niż na jej nieautentyczność.

Małgorzata Plata
Szanowna Pani Anno,
Doświadczanie przemocy domowej, zarówno tej fizycznej, jak i psychicznej ma wpływ na to jak funkcjonuje osoba nawet po wielu latach. Niewątpliwie trauma związana z takim doświadczeniem nie objawia się u każdej osoby tak samo. Kluczowe jest także to, czy dana osoba miała sposobność leczenia w formie psychoterapii, czy też nie. Zespół stresu pourazowego ( w przypadku doświadczania przemocy, lecz nie tylko) może objawiać się potrzebą opowiadania o tym doświadczeniu przez wiele lat, jest to mechanizm obronny i zarazem dowód na to, że ta osoba próbuje to przepracować, na swój sposób uwolnić się od bolesnych przeżyć, znaleźć dla siebie, swojej sytuacji zrozumienie. Jeśli mowa o postawie wobec oprawcy, unikanie, lęk świadczyłby o jeszcze większym urazie. Pisze Pani o atakowaniu oprawcy, nie jestem pewna, jak należy to rozumieć, czy ma Pani na myśli atak fizyczny, czy też raczej atak słowny. Może być to potrzeba pokazania byłemu oprawcy swojej siły (gdy mówimy o słownych atakach), aby nie ośmielił się zaatakować. Oczywiście, nie twierdzę, że jest to dobra metoda. To tylko hipotezy, tak naprawdę o tym, jakie są motywy, wie tylko ofiara przemocy. Jedno jest pewne, zawsze warto stać po stronie osób pokrzywdzonych, ofiar przemocy. Jeśli czyjeś oskarżenie wobec sprawcy byłoby nieprawdziwe, domniemany sprawca zapewne dochodziłby swoich praw. Bowiem fałszywe oskarżanie jest także przestępstwem. Wszelkie watpliwości w takich sprawach należy wyjaśniać. Mam nadzieję, że ta odpowiedź pomoże Pani w zrozumieniu sytuacji, którą Pani zapewne lepiej zna.
Pozdrawiam serdecznie,

Martyna Jarosz
Tak, taki sposób zachowania może być zgodny z doświadczeniem osoby, która doświadczyła przemocy domowej, nawet jeśli od rozwodu minęło wiele lat. Każdy inaczej przeżywa przemoc — nie ma jednego schematu zachowań ofiary.

Monika Kawczyńska
Pani Aniu,
zdecydowanie tak. Często po doświadczeniach traumatyczych można tak reagować. Długofalowa przemoc, Zespół Stresu pourazowego (PTSD) mają bardzo wiele aspektów. Być może to próba znalezienia zrozumienia czy uznania, bo teraz ofiara przemocy ma przestrzeń do tego, by mówić. Zastanowiłabym się nad poszukaniem pomocy specjalisty np. psychotraumatologa, bo być może wcześniejsza pomoc nie była wystarczająco skuteczna.

Katarzyna Kania-Bzdyl
Droga Aniu,
ja zastanawiałabym się nad czymś innym: JAKI CEL ma ta osoba mówiąc o wszystkich swoich doświadczeniach? Domyślam się, że pewnie chce ukazać społeczeństwu sprawcę jako złego człowieka, przedstawić go w ciemnych barwach. Ale idąc dalej: co jej to da? Czy idzie za tym jakaś prawdziwa ulga, rekompensata dla niej?
A odpowiadając na Twoje pytanie: tak, ofiara przemocy może wychodzić z pozycji osoby pokrzywdzonej, skrzywdzonej, może to się obrócić też w drugą stronę np. bojąc się przybieramy formę ataku, wychodzimy z pozycji "siły" (pozornej siły).
pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Brożyna
Pani Anno,
Czytam, że jest Pani wnikliwą obserwatorką i jeżeli dobrze odczytałam, charakteryzuje Panią sceptycyzm w relacji z pewną osobą z Pani otoczenia. To bardzo cenne kiedy staramy się zrozumieć ludzi z naszego otoczenia. Daje to wartościowe informacje odnośnie tego, z kim mamy do czynienia. Sceptycyzm, zadawanie pytań, kwestionowanie rzeczywistości - to coraz rzadszy w dzisiejszym świecie talent.
Aby pomóc Pani lepiej zrozumieć wspomnianą osobę, proponuję, aby zadała sobie Pani kilka pytań:
1) Co robi osoba wolna - w sensie fizycznym ale i psychicznym - chodzi gdzie chce i może się spotkać z każdym? Czy przeciwnie - ukrywa się?
2) Kto ma władzę w relacji - oprawca czy ofiara? Osoba atakująca czy atakowana? Czy osoba, która chce odzyskać władzę (np. Nad swoim życiem) będzie walczyć i atakować czy czekać na cios?
3) Co robi woda kiedy tama pękła? - Czy osoba, która przez lata gromadziła ból i strach i znalazła odwagę aby o tym mówić, może tę uzdrawiającą falę powstrzymać?
Pozostawiam Panią z tymi pytaniami życząc, aby nigdy nie zatraciła Pani swojego talentu zadawania wnikliwych pytań.
Katarzyna Brożyna
Psycholożka

Karolina Bobrowska
Dzień dobry,
Tak, takie zachowanie może być wiarygodne i nie wyklucza tego, że dana kobieta rzeczywiście doświadczyła przemocy domowej. Może to być sposób radzenia sobie z traumą, która nadal w niej żyje, mimo że formalnie związek zakończył się wiele lat temu. Przemoc psychiczna, a często i fizyczna, zostawia długotrwałe ślady nie tylko w ciele, ale głównie w psychice.
Oczywiście, nie da się wykluczyć, że w niektórych przypadkach może dochodzić do manipulacji, ale sam sposób zachowania - otwarte mówienie o przemocy, brak strachu wobec oprawcy, emocjonalność - nie jest dowodem na brak wiarygodności. To raczej sygnał, że trauma nadal jest obecna. Warto słuchać uważnie, nie oceniać pochopnie i jeśli są wątpliwości, zachęcać taką osobę do kontaktu z psychologiem, który pomoże rozpoznać, czy i jak ta przeszłość nadal wpływa na jej życie.
Pozdrawiam serdecznie
Karolina Bobrowska
psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry,
Nie mogę pogodzić się z przeszłością. Powracają do mnie obrazy i ciągle o niej myślę. Nie mogę żyć teraźniejszością. Jak myślę o przeszłości, mam bóle brzucha, nudności. Bardzo mnie ona boli i stresuje. Proszę o pomoc, jaki nurt wybrać. Może polecicie psychoterapeutę z Warszawy, który jest empatyczny i mi pomoże. Pozdrawiam i życzę zdrowia!
Dlaczego moja reakcja była aż tak intensywna, z czego może się wiązać taka reakcja? Czy to mógł być atak paniki?
Witam, ostatnio miała miejsce bardzo trudna dla mnie sytuacja... Wsiadałam na przystanku do autobusu i zobaczyłam tam, spotkałam mojego kuzyna z kolegami, rozpoznałam go...
na początku nie zwrócił na mnie uwagi, później popatrzył na mnie. W chwili, gdy go zobaczyłam, zrobiło mi się strasznie gorąco, duszno... w pewnej chwili miałam wrażenie że, mi tak słabo, że stracę przytomność.. chciałam uciec w biegu z tego autobusu... Rozpłakałam się, Pani siedząca obok zapytała się, czy coś się stało. Uciekłam z autobusu na pierwszym lepszym przystanku.
Jak najdalej mimo tego, że moja obecność nie wywarła na nim żadnego wrażenia. Wiem również, że nic mi zrobi.. nic by przecież nie zrobił w tamtej chwili. Skąd też taka silna reakcja...?
Boje się, że będę reagowała tak już zawsze.
Czemu ten człowiek spowodował taką rekcję?
W wieku 11 lat doświadczyłam molestowania seksualnego ze strony kuzyna... teraz mam 22 lata. Kuzyn nie został ukarany w żaden sposób, bo z powodu długiego odstępu czasu a opowiedzeniem tego minęło bardzo dużo czasu.... trudno było cokolwiek udowodnić...