
Dylemat życiowy: powrót w rodzinne strony czy nowe życie z ukochanym?
Anonimowo
Karolina Rak
Dzień dobry,
Widzę, że zmaga się Pani z trudną sytuacją i dużym dylematem.
Z tego co rozumiem Pani jest zdecydowana, że chciałaby Pani wrócić w swoje rodzinne strony - określenie swoich potrzeb to pierwszy krok.
Drugiem krokiem może być szczera rozmowa z partnerem o przyszłości i o Pani potrzebach. Decyzja dotycząca wspólnej przyszłości, wyboru miejsca zamieszkania powinna być podjęta w oparciu o potrzeby obojga partnerów. To nigdy nie są proste wybory jednak jest to kluczowe by otwarcie przedyskutować wszystkie możliwości i poszukać możliwości spełnienia potrzeb obu stron.
Warto też poprosić o wsparcie emocjonalne zaufane osoby lub specjalistę jeżeli czyje Pani się przytłoczona. W każdym powiacie istnieje Ośrodek Interwencji Kryzysowej gdzie może Pani uzyskać darmową, doraźna pomoc psychologiczną.
Pozdrawiam serdecznie,
Karolina Rak
Psycholożka i psychoterapeutk in spe
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Klaudia Dynur
Dzień dobry,
myślę, że w sytuacji, którą Pani opisuje, bardzo istotna jest komunikacja. Podała Pani swoje spojrzenie na sytuację, a także argumenty za i przeciw odnośnie zmiany miejsca zamieszkania lub pozostanie w obecnym miejscu. Warto byłoby poznać perspektywę partnera. Co jest dla niego ważne w miejscu, w którym jesteście obecnie? Jakie potencjalne korzyści dla niego wiązałyby się z przeprowadzką? Po poznaniu jego perspektywy mogą Państwo wspólnie przemyśleć możliwości rozwiązania tej sytuacji i wybrać to wyjście, które dla obojga z Was będzie najbardziej odpowiednie.
Życzę pomyślnego rozwiązania sprawy i pozdrawiam serdecznie
Klaudia Dynur
Psycholog
Marta Maraszek
Witam
Dostrzegam u pani potrzebę stabilizacji i bezpieczeństwa. To ogromnie trudne co pani aktualnie doświadcza, jednocześnie wyraźnie pani podkreśla co czuję. Proszę pamiętać, że w związku bardzo ważna jest rozmowa o potrzebach i emocjach, ale również rozumienie ich i akceptacja. Mówi pani, że przeprowadzka pozwoliła by pani uzyskać mieszkanie, co wiąże się ze stabilizacją i poczuciem bezpieczeństwa, proszę odpowiedzieć sobie, co takiego sprawia, że nadal chce pozostać z partnerem, co takiego sprawia, że jest to dla pani ważne, jakie potrzeby będą zaspokojone gdy zostanie pani w tej miejscowości i jak pani życie będzie wyglądało za rok, dwa i później. Jak pani dba o siebie w tym trudnym okresie? Życzę powodzenia i pewności w dalszym postępowaniu, wszystkiego dobrego pozdrawiam.
Elza Grabińska
Szanowna Pani,
wyobrażam sobie, obecna sytuacja jest dla Pani trudna. Z jednej strony jest miłość i związek, a z drugiej silne poczucie, że obecne miejsce nie daje Pani bezpieczeństwa ani spokoju. Warto porozmawiać z partnerem spokojnie i szczerze o tym, co Pani czuje i dlaczego ta przeprowadzka jest dla Pani tak ważna. Może wspólna rozmowa pozwoli lepiej zrozumieć Wasze potrzeby i poszukać rozwiązania, które nie będzie oznaczało końca relacji, a raczej próbę znalezienia kompromisu. Jednocześnie proszę pamiętać, że troska o siebie nie jest egoizmem. Ma Pani prawo zadbać o własne potrzeby i zrobić to, co w tym momencie wydaje się dla Pani najlepsze.
Wszystkiego dobrego, Elza Grabińska, psycholog.

Fala Wsparcia
Bardzo przykro nam czytać, że jesteś na rozstaju dróg. Z jednej strony chciałabyś zostać z ukochanym, z drugiej czujesz, że usychasz z tęsknoty za swoim miejscem na ziemii. Zastanawiamy się czy może jest jakaś droga pomiędzy? Czy np Twoja wyprowadzka musi oznaczać rozstanie?
Jednocześnie zastanawiamy się, czy gdzieś już nie podjęłaś decyzji. Jak sama piszesz "nie chcesz już tutaj być". Co by Ci pomogło, by podjąć decyzję, by się przenieść? A w drugą stronę - co by Ci pomogło zostać? A może na samą myśl o którymś wyjściu czujesz ogromny opór?
Zachęcamy do kontaktu z psychologiem lub psychoterapeutą. Warto, byś przy takich decyzjach nie zostawała sama.
Pozdrawiamy ciepło,
Zespół Fali Wsparcia
Alicja Szymańska
Dzień dobry,
w Pani opisie widzę duże rozdarcie między uczuciami do partnera a potrzebą zadbania o siebie i o własne poczucie bezpieczeństwa i komfortu. Ma Pani za sobą bardzo dużo doświadczeń - wychowanie synów, choroba, zmiany życiowe. Jednak widać też w Pani ogromną siłę, ponieważ mimo tego wszystkiego myśli Pani o tym, co mogłoby Pani pomóc wrócić na właściwe tory. W relacji czasem sama miłość nie wystarczy, jeśli codzienność staje się źrodłem stresu, niepewności. Myślę, że warto szczerze porozmawiać z partnerem o tym, jak Pani się obecnie czuje, w jaki sposób chciałaby Pani o siebie zadbać i jakiej pomocy potrzebuje Pani właśnie od partnera w tym zakresie. Proszę pamiętać, że to, czego obecnie Pani potrzebuje, to nie egoizm, tylko zdrowy odruch zadbania o siebie.
Pozdrawiam
Alicja Szymańska
Psycholog
Paulina Habuda
Dzień dobry,
Rozumiem, że mówi Pani o sytuacji dużego dylematu. Może pojawiać się uczucie bezsilności, jakby "zawieszenia". To naturalne - pojawiają się przed Panią pewne możliwości, które mogą sprawić, że będzie Pani szczęśliwsza. Wydaje się jednak, że partner patrzy na sprawę inaczej. Rozumiem, że podjęcie dalszych kroków jest dla Pani trudne. W obecnym miejscu nie czuje się Pani dobrze i nie ma Pani możliwości rozwoju - mam tutaj na myśli satysfakcjonującą pracę.
Myślę, że ważna byłaby spokojna, ale szczera rozmowa z partnerem. Dowiedzenie się dlaczego nie chce się przeprowadzić - czy z powodu jakichś lęków, obaw? Istotne jest, aby Pani przedstawiła swoje uczucia, trudności związane z mieszkaniem w obecnym miejscu i możliwości jakie da przeprowadzka - nie tylko dla Pani, ale również partnera. Może Pani wcześniej przygotować sobie listę korzyści jakie z przeprowadzki odniesie i Pani i partner - oraz Państwa związek.
Proszę się jednak przygotować na to, że partner mimo wszystko może pozostać przy swoim zdaniu. I wtedy warto się zastanowić, co dla Pani jest priorytetem? Prawda, o której nie zawsze chcemy pamiętać to, że każdy wybór łączy się z jakąś stratą.
Pozdrawiam,
Paulina Habuda
Psycholog
Marek Król
Brzmi to jak duże rozdarcie: między miłością a tym, co podpowiada ciało, zdrowie i poczucie „bycia u siebie”. Widać też, ile już uniosłaś i jak bardzo chcesz zwykłego, spokojnego życia.
W Twojej wiadomości widać konkret: bon, upatrzone mieszkanie, wyraźny sygnał „to moje miejsce”. Co w tym najbardziej Cię wzmacnia na co dzień?
Z drugiej strony, jakie warunki byłyby „wystarczające”, by zostać tu (np. lekarz, praca, wsparcie), a jakie — by z czystym spokojem wrócić w swoje strony?
Da się też zauważyć zasób: uważność na to, gdzie jest Ci lżej i gotowość sprawdzania tego w praktyce. Kiedy pojawia się choć pół kroku więcej powietrza, zwykle widać to w codzienności — to np. mniej szarpania przy jednej sprawie. Takie drobne sygnały mogą być dobrym kompasem — nie „na zawsze”, tylko na teraz.
Paweł Zamojć
Dzień dobry,
to trudna sytuacja, bo stoi Pani przed wyborem między uczuciami a własnym poczuciem bezpieczeństwa i stabilności. Warto, by w rozmowie z partnerem skupiła się Pani na faktach, nie tylko emocjach – jasno opisała, jakie są realia: brak pracy, trudności zdrowotne, odległość od lekarza, brak perspektyw mieszkaniowych.
Dobrze też zapytać partnera, jak on widzi rozwiązanie tej sytuacji, skoro nie chce się przeprowadzić – co konkretnie proponuje, by Pani mogła żyć spokojniej i bezpieczniej. Warto też spróbować zrozumieć, dlaczego nie chce się przeprowadzać – czy chodzi o przywiązanie, lęk, czy inne powody.
Z drugiej strony warto, by Pani zastanowiła się, co sprawia, że w obecnym miejscu czuje się Pani źle, oprócz kwestii finansowych – może to brak wsparcia, samotność, brak poczucia „bycia u siebie”. Takie refleksje pomogą Pani podjąć decyzję w zgodzie ze sobą. Proszę zastanowić się jakie motywy skłoniły Panią do przeprowadzki, to również może być pomocne w podjęciu decyzji.
To trudny moment, ale proszę pamiętać – ma Pani prawo zadbać o siebie i swoje potrzeby, nawet jeśli to oznacza trudną rozmowę czy zmianę.
Joanna Nizińska
Szanowna Pani,
Przeszłaś dużo i nic dziwnego, że czujesz się wyczerpana. Serce ciągnie Cię tam, gdzie czujesz spokój i masz szansę na stabilność. To nie ucieczka, tylko troska o siebie. Jeśli partner nie chce się przeprowadzić, a Ty wiesz, że tu nie dasz rady, masz prawo wybrać siebie. Możesz z nim spokojnie porozmawiać i wyjaśnić, że potrzebujesz tej zmiany, by odzyskać równowagę.
Trzymam kciuki,
mgr Joanna Nizińska
Katarzyna Świdzińska
Rozumiem, jak bardzo jest Ci trudno. Tyle przeszłaś, a teraz znów musisz podejmować bolesne decyzje. To naturalne, że czujesz się rozdarta między miłością a potrzebą bezpieczeństwa i spokoju. Pamiętaj, że Twoje zdrowie, stabilność i poczucie sensu są bardzo ważne. Czasem miłość wymaga też odwagi, by zadbać o siebie. Daj sobie prawo wybrać to, co naprawdę Ci służy.
Pozdrawiam,
Katarzyna Świdzińska, Psycholog
Urszula Małek
Widzę, że jesteś w trudnym momencie między miłością do partnera a potrzebą zadbania o siebie i swoje życie. Masz prawo kierować się tym, co daje Ci poczucie bezpieczeństwa, stabilności i sprawczości. Powrót w Twoje strony może zapewnić Ci lepsze warunki do życia, leczenia i pracy.
Warto szczerze porozmawiać z partnerem o swoich potrzebach. Jeśli nie uda się znaleźć wspólnego rozwiązania, czasem wybór siebie i swojego zdrowia jest najlepszym krokiem.

Zobacz podobne
Witam, w I klasie liceum zalecałem sie do jednej dziewczyny, bardzo mnie to stresowało, kilka rzeczy nie poszło po mojej myśli i ostatecznie owa dziewczyna nie chciała ze mną utrzymywać kontaktu, oskarżyła mnie, ze natarczywie sie do niej przystawiałem. Nie twarzą w twarz, ale powiedziała to swoim kolegom i koleżankom czego dowiedziałem sie od jednego z nich. Wtedy totalnie odciąłem sie od dziewczyn, uznałem siebie za zagrożenie dla nich i już przez całe liceum do żadnych nie zagadywałem (mimo kilku okazji, które mogły skończyć sie pozytywnie) Obecnie jestem na III roku studiów i ta sytuacja nadal mi siedzi w głowie, nadal boję sie zagadać do dziewczyny w wiadomym kontekście, bo zaraz zaczynam panicznie sie bać, że sie jej narzucam i że zaraz dojdzie do powtórki z liceum. Jestem generalnie teraz meeega ostrożny w kontaktach z nimi. Cóz to jest? Jak mogę sobie z tym poradzić?
Mamy dom 2-lokalowy, ja mieszkam na piętrze, mój brat na dole. Oboje jesteśmy po rozwodzie, bezdzietni, nasi rodzice nie żyją. W naszych małżeństwach mieszkaliśmy gdzie indziej. Od pewnego czasu mój brat ma partnerkę, która z nim mieszka, problem polega na tym, że ona nie chce uczestniczyć w dbaniu o części wspólne nieruchomości, a jej wymówką jest, że ona chodziła do psychologa i nauczyła się asertywnie bronić, nie pozwolić się wykorzystywać i nie pozwoli sobie wpłynąć na poczucie winy. Gdy pytam ją, czy nie twierdzi, że sprzątanie klatki schodowej tylko przeze mnie, a ona też z niej korzysta lub zbieranie liści na podwórzu jest dla niej w porządku, ona zaczyna mówić szybciej i głośniej i wywiązuje się awantura, a mój brat mówi: dwie baby jesteście i nie potraficie się dogadać. Ja mam pytanie, jaki psycholog mógł ją nauczyć czegoś takiego (z całym szacunkiem dla wszystkich wykonujących ten zawód). Rada czekania, że ona coś zrobi też spaliła na panewce, po prawie 4 miesiącach wzięłam się i posprzątałam.
