Left ArrowWstecz

Dylemat życiowy: powrót w rodzinne strony czy nowe życie z ukochanym?

Więc kochani mam 44 lata za sobą ciężkie życie wychowałam 2 synów sama .Miałam pracę i mieszkanie ale rzuciłam to dla partnera wyjechałam do niego do mniejszej miejscowości stwierdziłam że jak nie spróbuję to będę żałować.Od ponad roku nie mogę znaleźć pracy stałej ,mam orzeczenie o niepełnosprawności nie mogę pracować po 10 h(jestem po 3 operacjach kolana ).Wszędzie daleko i na nogach.Nie mam dostępu do mojego lekarza aysle że to ważne .Partner znalazl dobrą pracę ale też musi dojezdzac.Nie mamy domu ani mieszkania,a tu nie budują mieszkań z miasta .Mam szansę przeprowadzić się w moje strony tam gdzie czułam że jest to moje miejsce na ziemi.I czuje że to jest to co powinnam zrobić .Mam szansę na uzyskanie bonu na zasiedlenie .Mieszkanie też już raczej znalazłam .Ale on nie chce .Kocham go bardzo jesteśmy już 2 lata ze sobą .Ale czuje że ja tu nie chce być .Masakra nie wiem co robić jestem już w strasznym dole .
User Forum

Anonimowo

1 miesiąc temu
Karolina Rak

Karolina Rak

Dzień dobry,

 

Widzę, że zmaga się Pani z trudną sytuacją i dużym dylematem. 

 

Z tego co rozumiem Pani jest zdecydowana, że chciałaby Pani wrócić w swoje rodzinne strony - określenie swoich potrzeb to pierwszy krok. 

Drugiem krokiem może być szczera rozmowa z partnerem o przyszłości i o Pani potrzebach. Decyzja dotycząca wspólnej przyszłości, wyboru miejsca zamieszkania powinna być podjęta w oparciu o potrzeby obojga partnerów. To nigdy nie są proste wybory jednak jest to kluczowe by otwarcie przedyskutować wszystkie możliwości i poszukać możliwości spełnienia potrzeb obu stron. 

Warto też poprosić o wsparcie emocjonalne zaufane osoby lub specjalistę jeżeli czyje Pani się przytłoczona. W każdym powiacie istnieje Ośrodek Interwencji Kryzysowej gdzie może Pani uzyskać darmową, doraźna pomoc psychologiczną.

 

Pozdrawiam serdecznie,

Karolina Rak 

Psycholożka i psychoterapeutk  in spe 

1 miesiąc temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Klaudia Dynur

Klaudia Dynur

Dzień dobry,

 

myślę, że w sytuacji, którą Pani opisuje, bardzo istotna jest komunikacja. Podała Pani swoje spojrzenie na sytuację, a także argumenty za i przeciw odnośnie zmiany miejsca zamieszkania lub pozostanie w obecnym miejscu. Warto byłoby poznać perspektywę partnera. Co jest dla niego ważne w miejscu, w którym jesteście obecnie? Jakie potencjalne korzyści dla niego wiązałyby się z przeprowadzką? Po poznaniu jego perspektywy mogą Państwo wspólnie przemyśleć możliwości rozwiązania tej sytuacji i wybrać to wyjście, które dla obojga z Was będzie najbardziej odpowiednie.

 

Życzę pomyślnego rozwiązania sprawy i pozdrawiam serdecznie

Klaudia Dynur

Psycholog

1 miesiąc temu
Marta Maraszek

Marta Maraszek

Witam 

Dostrzegam u pani potrzebę stabilizacji i bezpieczeństwa. To ogromnie trudne co pani aktualnie doświadcza, jednocześnie wyraźnie pani podkreśla co czuję. Proszę pamiętać, że w związku bardzo ważna jest rozmowa o potrzebach i emocjach, ale również rozumienie ich i akceptacja. Mówi pani, że przeprowadzka pozwoliła by pani uzyskać mieszkanie, co wiąże się ze stabilizacją i poczuciem bezpieczeństwa, proszę odpowiedzieć sobie, co takiego sprawia, że nadal chce pozostać z partnerem, co takiego sprawia, że jest to dla pani ważne, jakie potrzeby będą zaspokojone gdy zostanie pani w tej miejscowości i jak pani życie będzie wyglądało za rok, dwa i później. Jak pani dba o siebie w tym trudnym okresie? Życzę powodzenia i pewności w dalszym postępowaniu, wszystkiego dobrego pozdrawiam. 

1 miesiąc temu
Elza Grabińska

Elza Grabińska

Szanowna Pani,

wyobrażam sobie, obecna sytuacja jest dla Pani trudna. Z jednej strony jest miłość i związek, a z drugiej silne poczucie, że obecne miejsce nie daje Pani bezpieczeństwa ani spokoju. Warto porozmawiać z partnerem spokojnie i szczerze o tym, co Pani czuje i dlaczego ta przeprowadzka jest dla Pani tak ważna. Może wspólna rozmowa pozwoli lepiej zrozumieć Wasze potrzeby i poszukać rozwiązania, które nie będzie oznaczało końca relacji, a raczej próbę znalezienia kompromisu. Jednocześnie proszę pamiętać, że troska o siebie nie jest egoizmem. Ma Pani prawo zadbać o własne potrzeby i zrobić to, co w tym momencie wydaje się dla Pani najlepsze.

 

Wszystkiego dobrego, Elza Grabińska, psycholog.

1 miesiąc temu
Fala Wsparcia

Fala Wsparcia

Bardzo przykro nam czytać, że jesteś na rozstaju dróg. Z jednej strony chciałabyś zostać z ukochanym, z drugiej czujesz, że usychasz z tęsknoty za swoim miejscem na ziemii. Zastanawiamy się czy może jest jakaś droga pomiędzy? Czy np Twoja wyprowadzka musi oznaczać rozstanie? 

Jednocześnie zastanawiamy się, czy gdzieś już nie podjęłaś decyzji. Jak sama piszesz "nie chcesz już tutaj być". Co by Ci pomogło, by podjąć decyzję, by się przenieść? A w drugą stronę - co by Ci pomogło zostać? A może na samą myśl o którymś wyjściu czujesz ogromny opór?

Zachęcamy do kontaktu z psychologiem lub psychoterapeutą. Warto, byś przy takich decyzjach nie zostawała sama. 

Pozdrawiamy ciepło,

Zespół Fali Wsparcia 

1 miesiąc temu
Alicja Szymańska

Alicja Szymańska

Dzień dobry,

 

w Pani opisie widzę duże rozdarcie między uczuciami do partnera a potrzebą zadbania o siebie i o własne poczucie bezpieczeństwa i komfortu. Ma Pani za sobą bardzo dużo doświadczeń - wychowanie synów, choroba, zmiany życiowe. Jednak widać też w Pani ogromną siłę, ponieważ mimo tego wszystkiego myśli Pani o tym, co mogłoby Pani pomóc wrócić na właściwe tory. W relacji czasem sama miłość nie wystarczy, jeśli codzienność staje się źrodłem stresu, niepewności. Myślę, że warto szczerze porozmawiać z partnerem o tym, jak Pani się obecnie czuje, w jaki sposób  chciałaby Pani o siebie zadbać i jakiej pomocy potrzebuje Pani właśnie od partnera w tym zakresie. Proszę pamiętać, że to, czego obecnie Pani potrzebuje, to nie egoizm, tylko zdrowy odruch zadbania o siebie. 

 

Pozdrawiam

Alicja Szymańska

Psycholog

1 miesiąc temu
Paulina Habuda

Paulina Habuda

Dzień dobry,

 

Rozumiem, że mówi Pani o sytuacji dużego dylematu. Może pojawiać się uczucie bezsilności, jakby "zawieszenia". To naturalne - pojawiają się przed Panią pewne możliwości, które mogą sprawić, że będzie Pani szczęśliwsza. Wydaje się jednak, że partner patrzy na sprawę inaczej.  Rozumiem, że podjęcie dalszych kroków jest dla Pani trudne. W obecnym miejscu nie czuje się Pani dobrze i nie ma Pani możliwości rozwoju - mam tutaj na myśli satysfakcjonującą pracę. 

Myślę, że ważna byłaby spokojna, ale szczera rozmowa z partnerem. Dowiedzenie się dlaczego nie chce się przeprowadzić - czy z powodu jakichś lęków, obaw? Istotne jest, aby Pani przedstawiła swoje uczucia, trudności związane z mieszkaniem w obecnym miejscu i możliwości jakie da przeprowadzka - nie tylko dla Pani, ale również partnera. Może Pani wcześniej przygotować sobie listę korzyści jakie z przeprowadzki odniesie i Pani i partner - oraz Państwa związek. 

Proszę się jednak przygotować na to, że partner mimo wszystko może pozostać przy swoim zdaniu. I wtedy warto się zastanowić, co dla Pani jest priorytetem? Prawda, o której nie zawsze chcemy pamiętać to, że każdy wybór łączy się z jakąś stratą. 

 

Pozdrawiam,

Paulina Habuda

Psycholog

1 miesiąc temu
Marek Król

Marek Król

Brzmi to jak duże rozdarcie: między miłością a tym, co podpowiada ciało, zdrowie i poczucie „bycia u siebie”. Widać też, ile już uniosłaś i jak bardzo chcesz zwykłego, spokojnego życia.

 

W Twojej wiadomości widać konkret: bon, upatrzone mieszkanie, wyraźny sygnał „to moje miejsce”. Co w tym najbardziej Cię wzmacnia na co dzień?

 

Z drugiej strony, jakie warunki byłyby „wystarczające”, by zostać tu (np. lekarz, praca, wsparcie), a jakie — by z czystym spokojem wrócić w swoje strony?

 

Da się też zauważyć zasób: uważność na to, gdzie jest Ci lżej i gotowość sprawdzania tego w praktyce. Kiedy pojawia się choć pół kroku więcej powietrza, zwykle widać to w codzienności — to np. mniej szarpania przy jednej sprawie. Takie drobne sygnały mogą być dobrym kompasem — nie „na zawsze”, tylko na teraz.

mniej niż godzinę temu
Paweł Zamojć

Paweł Zamojć

Dzień dobry, 

 

to trudna sytuacja, bo stoi Pani przed wyborem między uczuciami a własnym poczuciem bezpieczeństwa i stabilności. Warto, by w rozmowie z partnerem skupiła się Pani na faktach, nie tylko emocjach – jasno opisała, jakie są realia: brak pracy, trudności zdrowotne, odległość od lekarza, brak perspektyw mieszkaniowych.

 

Dobrze też zapytać partnera, jak on widzi rozwiązanie tej sytuacji, skoro nie chce się przeprowadzić – co konkretnie proponuje, by Pani mogła żyć spokojniej i bezpieczniej. Warto też spróbować zrozumieć, dlaczego nie chce się przeprowadzać – czy chodzi o przywiązanie, lęk, czy inne powody.

 

Z drugiej strony warto, by Pani zastanowiła się, co sprawia, że w obecnym miejscu czuje się Pani źle, oprócz kwestii finansowych – może to brak wsparcia, samotność, brak poczucia „bycia u siebie”. Takie refleksje pomogą Pani podjąć decyzję w zgodzie ze sobą. Proszę zastanowić się jakie motywy skłoniły Panią do przeprowadzki, to również może być pomocne w podjęciu decyzji.

 

To trudny moment, ale proszę pamiętać – ma Pani prawo zadbać o siebie i swoje potrzeby, nawet jeśli to oznacza trudną rozmowę czy zmianę.

1 miesiąc temu
Joanna Nizińska

Joanna Nizińska

Szanowna Pani,

Przeszłaś dużo i nic dziwnego, że czujesz się wyczerpana. Serce ciągnie Cię tam, gdzie czujesz spokój i masz szansę na stabilność. To nie ucieczka, tylko troska o siebie. Jeśli partner nie chce się przeprowadzić, a Ty wiesz, że tu nie dasz rady, masz prawo wybrać siebie. Możesz z nim spokojnie porozmawiać i wyjaśnić, że potrzebujesz tej zmiany, by odzyskać równowagę.

 

Trzymam kciuki, 

mgr Joanna Nizińska

1 miesiąc temu
Katarzyna Świdzińska

Katarzyna Świdzińska

Rozumiem, jak bardzo jest Ci trudno. Tyle przeszłaś, a teraz znów musisz podejmować bolesne decyzje. To naturalne, że czujesz się rozdarta między miłością a potrzebą bezpieczeństwa i spokoju. Pamiętaj, że Twoje zdrowie, stabilność i poczucie sensu są bardzo ważne. Czasem miłość wymaga też odwagi, by zadbać o siebie. Daj sobie prawo wybrać to, co naprawdę Ci służy.

 

Pozdrawiam, 

Katarzyna Świdzińska, Psycholog 

1 miesiąc temu
Urszula Małek

Urszula Małek

Widzę, że jesteś w trudnym momencie między miłością do partnera a potrzebą zadbania o siebie i swoje życie. Masz prawo kierować się tym, co daje Ci poczucie bezpieczeństwa, stabilności i sprawczości. Powrót w Twoje strony może zapewnić Ci lepsze warunki do życia, leczenia i pracy.

Warto szczerze porozmawiać z partnerem o swoich potrzebach. Jeśli nie uda się znaleźć wspólnego rozwiązania, czasem wybór siebie i swojego zdrowia jest najlepszym krokiem. 

1 miesiąc temu
pracoholizm

Darmowy test na uzależnienie od pracy (aut. Bryan E. Robinson)

Zobacz podobne

Jak sobie poradzić po rozstaniu po 7 letnim związku który był toksyczny? Co robić gdy dalej się kocha tą osobę?
Jak sobie poradzić po rozstaniu po 7 letnim związku który był toksyczny? Co robić gdy dalej się kocha tą osobę? Rozpad związku doprowadził mnie też do tego, iż straciłam poczucie własnej wartości oraz pojawiły się pesymistyczne myśli i emocje, brak motywacji, wiary w samego siebie i swoje możliwości.
Bliżsi znajomi nie potrafią słuchać i wspierać. Jak im zwrócić uwagę?

Mam wielu bliższych znajomych, nazywam ich przyjaciółmi, jednak tak naprawdę czuję, że nimi nie są. 

Gdy mówię o swoich problemach, nie dostaje takiego wsparcia jakiego czuję, że bym potrzebowała, czasami też potrafią to olać. Zamiast gadać o tym co mnie dręczy, lepiej gada się o chłopakach czy innych tych mniej ważnych rzeczach (dla mnie aktualnie). Bardzo źle się z tym czuję, bo nie czuję oparcia w nich. 

Jak powiedzieć im, że takie zachowanie mi nie pomaga, żebym nie wyszła też na atencujeszkę i w ogóle..

Mąż utrzymuje zażyłe relacje z kolegą - czy to oznaka uczucia?

Znajomość mojego męża z kolegą wydaje mi się być trochę zbyt zażyła. W zasadzie kontakt ze sobą utrzymują właściwie cały czas, mąż pisze do niego nawet w pracy, często do niego jeździ. Ostatnio przeczytałam wiadomość, którą mąż do niego pisze, że jest 100% hetero, ale odczuwa do niego jakąś dziwną słabość... Nazywa go też Klonikiem i Bąbelkiem. Mąż mówi, że to tylko kolega, ale ja mam inne odczucia, chyba się zakochał... Co o tym sądzić?

Jak radzić sobie z relacją z osobą z depresją i brakiem zaangażowania emocjonalnego?

Dzień dobry, 

Chciałabym zasięgnąć opinii innych osób, które znają ten temat doskonale. Na początku października zaczęłam spotykać się z chłopakiem, który po około 3tyg powiedział mi, że ma depresję. Do tego momentu codziennie pisał i rozmawialiśmy. 

Po wyznaniu tego kontakt zaczął być ograniczony, a ja nie za bardzo wiedziałam, jaka powinnam być. 

Kiedy go zapytałam właśnie o to, odpowiedział, żebym się nie zmieniała i była sobą. Niestety nie do końca było to prawdą. Spotykaliśmy się co tydzień, głównie na naszym spotkaniu był seks, trochę rozmowy. Przez tydzień nie pisaliśmy intensywnie, głównie mówił, że nie ma sił, jest zmęczony lub śpi. 

Jednak w weekend znowu się spotykaliśmy. 

Kiedy kontakt urwał się na tydzień, po pisaniu i dzwonieniu do niego, otrzymałam wiadomość, że potrzebuję pobyć sam. 

Nie dawało mi to spokoju i założyłam aplikacje randkowa, gdzie my się też poznaliśmy i spotkałam go tam, zakładając fałszywe konto, od razu do mnie napisał i jednoznacznie dał do zrozumienia, że możemy spotkać się na seks... 

Wysłałam mu to wszystko prywatnie i napisałam, że mnie oszukiwał, że od początku miał wobec mnie złe intencje i generalizuje kobiety, karząc mnie za błędy jego ex. 

Powiedział, że tak, że nie chciał mnie skrzywdzić, że tej rozmowy nigdy nie powinno być, że zasługuje na kogoś lepszego, a on nigdy nie zaangażuje się emocjonalnie, bo zawsze był krzywdzony, zawsze od niego odchodzili ludzie i nie otworzy się już nigdy dla nikogo. 

Nie umiem sobie wyjaśnić całej tej sytuacji i jak to interpretować.... Nie mamy już kontaktu.

Jak radzić sobie z uzależnieniem emocjonalnym jako DDA i poprawić zdrowie psychiczne?

Dzień dobry, jestem mężczyzną w wieku 31 lat. Jestem DDA i mam duży problem ze swoimi emocjami. Od kilku miesięcy jestem singlem po długoletnim związku. Już wcześniej wiedziałem, że moja głowa nie reguluje emocji w zdrowy sposób, ale w jakiś sposób byłem w stanie z tym żyć. Mam wrażenie, że posiadam syndrom uzależnienia emocjonalnego. Wchodząc w nową relację, chorobliwie potrzebuje uwagi tej drugiej osoby i znaków, że nadal jest mną zainteresowana. Gdy ich nie otrzymuje wpadam, w jakiś stan nerwowy, który nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Nic nie jest w stanie go zagłuszyć. Nie jestem w stanie odwrócić uwagi od tych emocji. Nie obejrzę filmu, nie przeczytam książki, nie mogę normalnie funkcjonować, bo cały czas moje myśli krążą wokół banalnego braku nowej wiadomości. Jednocześnie sam nie nawiążę kontaktu, ponieważ moja głowa uważa, że w ten sposób się narzucam i nie spełni to moich chorych oczekiwań i tak tłumię w sobie te emocje, które mnie powoli niszczą... Dopiero wracam do normalności, jeżeli moje podświadome wymagania zostaną spełnione i ta druga strona się do mnie odezwie albo w jakiś inny sposób pokażę, że jej zależy. Po zakończeniu rozmowy/spotkaniu za chwilę znowu wraca ten stan. Przed moim ostatnim związkiem sytuacja była podobna, ale wszystko się szybko potoczyło, bo zamieszkaliśmy razem i w jakiś sposób zostało to zamaskowane, bo jednak miałem tą świadomość, że się zobaczymy w domu, po pracy, natomiast przez te lata nie zniknęło to całkowicie i też było dużo sytuacji, w której potrzebowałem dowodu na zainteresowanie mną. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że moja inicjatywa nie wystarcza, a wręcz pogarsza sprawę. Potrafię też być złośliwy, wzbudzać specjalnie zazdrość, żeby naocznie zobaczyć, że zainteresowanie nadal jest, jednocześnie to ja jestem zazdrosny, ale nie chce tego pokazywać, bo uważam, że to oznaka słabości... Nie mogę tak żyć. Związek się skończył, buduję kolejną relację i mam wrażenie, że przechodzę przez piekło, a nie przez najlepszy czas relacji. Byłem u psychiatry i zostały mi przepisane psychotropy (Asentra). Mam wrażenie, że mój stan się delikatnie poprawił. Dostałem zalecenie od psychiatry, żeby uczęszczać na psychoterapie w kierunku "powtarzających się schematów". Generalnie już jakiś czas temu byłem dwukrotnie na spotkaniu z psychoterapeutą, ale bardziej skupiałem się na swoim dzieciństwie i sobie jako DDA i miałem wrażenie, że nie jestem rozumiany, że nie potrafię fachowo nazwać problemu, z którym przychodzę, że rozkopuję mnóstwo wątków. Spotkania polegały na moim monologu. Miałem wrażenie, że to ja prowadzę spotkanie. Teraz chyba potrafię nazwać to z czym się borykam - uzależnienie emocjonalne, ale czy na pewno? Stąd mój post u Państwa. Zraziłem się do spotkań z psychoterapeutą i nie wiem co robić, a nie mogę tak funkcjonować. Czuję, że każdy taki dzień mnie niszczy od środka. Słabo śpię, w sytuacji nerwicy nie jem... Wiem, że bez terapii nie dam sobie rady, ale od czego to znowu zacząć? Mam już dość opowiadania ciągle o tym samym. Tym razem widzę problem. Zakładam, że objaw uzależnienia emocjonalnego nie wpływa na mnie tylko przy budowaniu relacji, ale też w innych aspektach życia, aczkolwiek przy budowaniu nowej relacji działa na mnie najbardziej destruktywnie. Będę Państwu wdzięczny za każdą wskazówkę, bo mam już serdecznie dosyć i jestem na skraju :-(

wypalenie zawodowe

Wypalenie zawodowe - przyczyny, objawy i jak sobie z nim radzić?

Czy czujesz się ciągle zmęczony i zniechęcony do pracy? Możliwe, że doświadczasz wypalenia zawodowego – stanu wyczerpania, który dotyka coraz więcej osób. To poważny problem wpływający na zdrowie psychiczne – sprawdź, jak sobie z nim radzić.