Left ArrowWstecz

Mąż twierdzi że ma depresję i obwinia mnie - jak mogę mu pomóc?

Witam. Mój mąż twierdzi, że ma depresję. Za swój stan obwinia mnie, bo ja nie słuchałam, bo ja to, bo ja tamto...Zdaje sobie sprawę, że nie jestem idealna, jestem w zaburzeniu lękowym nawracającym, miałam ciężkie dzieciństwo, on tak samo. Gdy u Niego w życiu pojawią się problemy, po prostu go to przerasta, wycofuje się z bliskości między nami, jest w tym stanie dla mnie niemiły. Nie wiem, jak z nim rozmawiać, nie chce podjąć leczenia

User Forum

Ewelina

7 dni temu
Urszula Żachowska

Urszula Żachowska

Dzień dobry, 

 

być może pomocnym byłoby rozważanie terapii pary i przyglądniecie sie temu co dzieje się w relacji, o czym jest obecny kryzys i praca nad relacją oraz komunikacją. 
Może pomocnym byłoby również poszukania wsparcia dla siebie, wtórnie może to pomóc relacji oraz znaleźć adekwatniejsza przestrzeń do szukania sposóbów na wsparcie męża. 

Pozdrawiam
Urszula Żachowska

6 dni temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Katarzyna Świdzińska

Katarzyna Świdzińska

Dzień dobry, 

 

Przykro mi, że taka sytuacja ma miejsce. Musi być Pani bardzo ciężko nie tylko z powodu stanu męża, ale i skoncentrowanych na Pani oskarżeniach z jego strony. Jeśli chodzi o rozmowy - może Pani delikatnie przekazać mężowi, że martwi się Pani jego stanem, że zauważa, że jest mu ciężko. Jeśli mąż nie chce udać się do psychologa, może Pani zasugerować zadzwonienie na Telefon Zaufania dla dorosłych. 

W tej sytuacji powinna Pani zadbać również o swoje zdrowie psychiczne - rozważyć sięgnięcie po wsparcie psychologa bądź psychoterapeuty, który z pewnością pomoże Pani wszystko poukładać. 

 

Pozdrawiam ciepło, 

Katarzyna Świdzińska, Psycholog 

6 dni temu
Marek Szafranski

Marek Szafranski

Dzień dobry Pani Ewelino


Zdecydowanie jest Pani w trudnej sytuacji i wyobrażam sobie, że doświadcza Pani ogromnego cierpienia. Prawda jest jednak taka, że to każdy z nas odpowiada za stan własnego zdrowia. Proszę się nie poddawać sugestiom małżonka i pamiętać o podstawowej zasadzie. Jeśli chce Pani wspierać/pomagać kogokolwiek, wpierw trzeba zadbać o siebie i własne samopoczucie!


Z całą pewnością nie zmieni Pani męża i wygląda na to, że nie ma też teraz przestrzeni na jego leczenie. Jednak może pani zmienić siebie,  znaleść wewnętrzny spokój oraz zrozumieć siebie samą. Paradoksalnie , świat i ludzie w około Pani też się zmienią. Być może, że  sposób pośredni, dając przykład i biorąc odpowiedzialność za siebie sama, wpłynie Pani na małżonką. 
 

Podsumowując. Zachęcam do kontaktu z psychologiem i przyjrzenia się sobie samej, swoim mechanizmom. Tylko działanie może coś zmienić. 


Życzę powodzenia i proszę walczyć o siebie😁💪

6 dni temu
Nowy Świat - Psychiatria i Psychoterapia

Nowy Świat - Psychiatria i Psychoterapia

Dzień dobry pani Ewelino,

sytuacja, którą pani opisuje z pewnością jest trudna zarówno dla pani jak i dla pani męża. Brzmi jak trudność w relacji pani z pani mężem. W takich sytuacjach może pomóc psychoterapia par, abyście mogli państwo spróbować siebie rozumieć, być może na nowo, lecz skuteczniej - bez obwiniania, z troską. Obie strony będą miały szansę usłyszeć siebie w inny sposób niż dotychczas.

Jednocześnie pomocnym i skutecznym może okazać się konsultacja psychiatry dla pani i oraz rozpoczęcie indywidualnego procesu terapeutycznego. Objawy, o których pani pisze, mogą być uciążliwe i dostarczać cierpienia, więc warto systematycznie nad nimi pracować w sposób skuteczny w perspektywie długofalowej, nie tylko chwilowo.

Chęć pomocy mężowi i namawianie go "na leczenie" zakładam, że jest okazem troski i obawy o jego zdrowie psychiczne, lecz także o państwa relację. W tej sytuacji jednak może bardziej pomocne być pozostawienie decyzji o indywidualnym leczeniu mężowi. Pozostawiam pod rozwagę i życzę skutecznego znalezienia pomocy.

 

 

Wszystkiego dobrego,

Adam Bogdański

 

7 dni temu
Jakub Rozbicki

Jakub Rozbicki

Pani Ewelino, sugeruję delikatnie zwrócić uwagę mężowi, że terapia pary może znakomicie poprawić jakość Waszej komunikacji. Przynajmniej na początku. Oczywiście nikogo nie da się zmusić perswazją do leczenia jednak spokojna i rzeczowa argumentacja może odnieść skutek. Z tego co Pani pisze niesiecie za sobą ciężary z rodzin pochodzenia, dobrze więc pomyśleć również o indywidualnym wsparciu. 

6 dni temu
Kamil Hołyst

Kamil Hołyst

Rozumiem, że sytuacja, w której mąż zmaga się z obniżonym nastrojem i obarcza Panią winą za swoje samopoczucie, jest dla Pani bardzo trudna i wyczerpująca. Warto pamiętać, że depresja to poważna choroba, a nie czyjś wybór lub zła wola. Może Pani spróbować rozmawiać z mężem w spokojnych momentach, używając komunikatów z poziomu własnych uczuć, np. „Martwię się o Ciebie, bo widzę, że cierpisz”, zamiast oskarżeń. Równocześnie proszę zwrócić uwagę na swoje potrzeby i granice — Pani zdrowie psychiczne, zwłaszcza przy zaburzeniu lękowym, wymaga opieki i wsparcia. Nawet jeśli mąż nie chce teraz podjąć leczenia, Pani możesz skorzystać z terapii, by lepiej radzić sobie z emocjami i napięciem. Często, gdy jedna osoba zaczyna wprowadzać zmianę, druga z czasem również może otworzyć się na pomoc i współpracę.
Pozdrawiam serdecznie,

Kamil Hołyst - psychoterapeuta psychodynamiczny - TFP

6 dni temu
Elza Grabińska

Elza Grabińska

Szanowna Pani,

depresja rzadko ma jedną, jasno określoną przyczynę. Zwykle wynika z wielu nakładających się czynników, takich jak doświadczenia z przeszłości, stres, czy uwarunkowania biologiczne. Warto więc pamiętać, że nie ponosi Pani odpowiedzialności za stan męża.

W tej sytuacji dobrze jest zadbać również o siebie - o własne emocje, granice i poczucie bezpieczeństwa. Proszę spróbować rozmawiać z mężem spokojnie, z użyciem komunikacji bez przemocy (np. „kiedy mówisz…, czuję…, potrzebuję…”), podkreślając, że zależy Pani na nim i na wspólnym celu, jakim jest wzajemne wsparcie i poprawa relacji.

Jeśli mąż nie chce podjąć leczenia, może Pani zapytać z czego wynika niechęć, jak myśli, co innego mogło by pomóc, ale proszę nie obarczać się tym nadmiernie. Jego decyzja o skorzystaniu z pomocy leży po jego stronie. Ważne, by w tym wszystkim Pani nie zatraciła siebie.

 

Wszystkiego dobrego, Elza Grabińska, psycholog.

6 dni temu
Linnea Rasmusson

Linnea Rasmusson

Dzień dobry

 

Pierwsze pytanie, które się nasuwa, to na jakiej zasadzie Pani mąż stawia diagnozę depresji u Pani? Kolejne, jak Pani się czuje z tą informacją? Pisze Pani, że nie chce się leczyć, czy to znaczy, że Pani się zgadza, że ma Pani gorszy nastrój? Nawet jeśli taka sytuacja, to nie ma Pani obowiązku leczenia strikte lekami. Są inne sposoby na przyjrzenie się sytuacji i poprawy nastroju (praca z psychologiem). Warto się przyjrzeć też komunikacji między Panią a mężem, jeśli Pani jest wstanie, spróbować dopytać męża dokładnie o co mu chodzi? Co jest dla niego trudne w relacji z Panią, ale nie co z Panią jest nie tak, tylko co on czuje i potrzebuje w związku z komunikatem w kierunku Pani, że twierdzi, że ma Pani depresję? Konkretne informacje, nie obwinianie czy wytykanie. Opcją jest też terapia par w sytuacji, gdy komunikacja nie może przejść dalej. 

 

Pozdrawiam,
Linnea Rasmusson

Psycholog

6 dni temu
Monika Figat

Monika Figat

Dzień dobry Pani Ewelino,

 

czy Pani bierze na siebie winę za depresję męża? Można by się nad tym głębiej zastanowić i popracować nad stworzeniem granicy. Czyli za co Pani w tej relacji jest odpowiedzialna (za swoje zachowania, reakcje, działania) a za co już nie (np. za nieprzepracowane problemy męża). Proszę przypomnieć sobie jak trudna bywa praca z Pani własnymi lękami, a co dopiero branie odpowiedzialności za czyjeś problemy - nie mamy takiej mocy aby wykonać trudną pracę (np. terapia) za partnera.

 

Kolejne pytanie jaki mi przychodzi na myśl to jak u Państwa w związku (i u Pani osobiście w innych relacjach) wygląda stawianie granic i dbanie o swój własny dobrostan?

 

Wierzę, że Pani sytuacja może być bardzo trudna na wielu poziomach (osobistym, związkowym). Przykro mi, że tego Pani doświadcza. Może warto skonsultować się z terapeutą Par? Mogłoby to zachęcić męża do wejścia w dialog z Panią oraz wzięcia odpowiedzialności za swój "kawałek" (własne wspomnienia, dzieciństwo oraz ich wpływ na życie obecnie).

 

Pozdrawiam serdecznie

Monika Figat (Warszawa, On-line)

6 dni temu
Zuzanna Zbieralska

Zuzanna Zbieralska

Pani Ewelino,

Dziękuję za podzielenie się swoim problemem. To przykre, kiedy osoby nam bliskie sprawiają nam ból, mimo, że się staramy i nie czujemy się winni. Często niestety w relacjach jest tak, że zgromadzone emocje z przeszłości, nierzadko właśnie z dzieciństwa, przelewają się w nieadekwatny sposób na partnerów w życiu dorosłym, ponieważ ta bliska relacja może otwierać pewne rany z innej bliskiej relacji z przeszłości. To pokazuje, że warto skorzystać ze wsparcia psychologicznego, ponieważ może to być bardzo trudne do przepracowania samemu. Wycofanie jest częstym mechanizmem obronnym, natomiast niestety tylko bardziej tłumi złe emocje i sprawia cierpienie. To również nie Pani wina, że mąż nie chce sięgnąć po wsparcie. Warto go zachęcać we wspierający sposób, natomiast ostateczna decyzja należy w tej kwestii do męża. Panią również zachęcam do skorzystania z pomocy psychologicznej, aby mogła Pani wesprzeć również siebie.

 

Pozdrawiam ciepło,

Zuzanna Zbieralska, psycholożka. 

6 dni temu
Izabela Piórkowska

Izabela Piórkowska

To bardzo trudne, kiedy bliska osoba przeżywa kryzys, a jednocześnie obwinia nas za swoje samopoczucie. Widać, że stara się Pani zrozumieć jego emocje, a jednocześnie sama mierzy się z lękiem i zmęczeniem tą sytuacją.  Proszę się zastanowić, co mąż chce przez to powiedzieć, czego potrzebuje w Państwa relacji? Chce wysłuchania, wsparcia w problemach?

Warto zadbać teraz także o siebie – o swoje granice, spokój i wsparcie, np. poprzez rozmowę z przyjaciółką, z terapeutą, z kim jeszcze jest to możliwe? Czasem, gdy jedna osoba w związku zaczyna pracować nad sobą, druga z czasem też dojrzewa do podjęcia zmian. Na pewno nie da się pomóc komuś, kto nie chce pomocy, ale można troszczyć się o siebie w tym wszystkim – zmiany, które zadzieją się w Pani, mogą wpłynąć pozytywnie na męża.

6 dni temu
Joanna Andrzejewska

Joanna Andrzejewska

Dzień dobry,

opisuje Pani bardzo trudną sytuację — kiedy jedna osoba zmaga się z depresją, a druga z lękiem, w relacji pojawia się wiele napięcia, niezrozumienia i bólu. W depresji często występuje wycofanie i drażliwość, które nie wynikają ze złej woli, lecz z bezradności i cierpienia, z którymi trudno sobie poradzić.

Warto pamiętać, że decyzja o podjęciu leczenia zawsze należy do samej osoby, jednak bliscy mogą mieć ważną rolę w zachęcaniu i motywowaniu — poprzez spokojną rozmowę, wyrażenie troski i gotowości do wsparcia („widzę, że jest Ci trudno, chciałabym, żebyś nie musiał być z tym sam”). Taka postawa często pomaga przełamać opór wobec terapii.

Równocześnie dobrym pomysłem może być, by zadbała Pani również o siebie — o swoje emocje, granice i poczucie bezpieczeństwa. 

Proces własnej terapii może być w tym ogromnym wsparciem, pomagając pani odzyskać spokój i lepiej zrozumieć, jak funkcjonować w relacji, w której obie osoby doświadczają trudności.

6 dni temu
Urszula Małek

Urszula Małek

Widzę, że niesiesz dużo odpowiedzialności -za siebie, za męża, za Waszą relację. To naturalne, kiedy kochamy, ale ważne jest rozróżnienie: jego przeżycia są jego, Twoje są Twoje. Depresja, jeśli jest obecna, nie jest czyjąś winą. Obwinianie partnera zwykle jest sposobem radzenia sobie z bezradnością, nie diagnozą relacji.

To, że on nie chce podjąć leczenia, jest jego decyzją. Ty nie musisz dźwigać konsekwencji za obie strony. Możesz pozostać w kontakcie, mówiąc o sobie: co w Tobie się dzieje, gdy słyszysz oskarżenia, co potrzebujesz, co jest dla Ciebie możliwe, a co już nie. W Gestalt mówimy o odpowiedzialności i granicach -i to jest moment, w którym Twoje granice mają znaczenie.

Jeśli czujesz przeciążenie albo zaczynasz gubić siebie w tej sytuacji, poszukanie wsparcia dla siebie jest dojrzałym krokiem, nie rezygnacją z partnera. Czasem to właśnie jedno z najważniejszych działań, jakie możemy zrobić dla relacji -zadbać o własny kontakt ze sobą i jasność tego, czego chcemy i na co się zgadzamy.

6 dni temu
Monika Bała

Monika Bała

Dzień dobry, dziękuję, 

że tak jasno opisuje Pani sytuację — to duża uważność i odpowiedzialność w trudnym momencie. Objawy depresyjne u męża mogą nasilać drażliwość i wycofanie, ale ich leczenie pozostaje po jego stronie odpowiedzialności - obwinianie Pani nie pomaga żadnemu z Was. 
W rozmowach warto trzymać się komunikatów „o sobie”: „Kiedy słyszę, że to moja wina, czuję ból i potrzebuję, byśmy rozmawiali z szacunkiem. Proszę, skonsultuj swój stan z lekarzem/psychiatrą, możemy zrobić to razem”. 
Równolegle proszę zadbać o własne wsparcie — konsultacja u psychoterapeuty może wzmocnić Pani granice, pomóc poradzić sobie z lękiem i ułożyć plan na okresy nasilenia kryzysu. Warto również otaczać się w tym czasie bliskimi osobami, wypracować sobie uspokajające układ nerwowy rutyny - np. spacer, słuchanie muzyki, regularne posiłki, fitness.

 

Pozdrawiam serdecznie, Monika Bała.

6 dni temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Ewelino, to bardzo przykre, o czym piszesz. To zupełnie zrozumiałe, że chcesz pomóc mężowi, rozmawiać z nim, wspierać, ale nie możesz czuć się odpowiedzialna za jego stan i pracować nad tym za niego, nawet jeśli on obarcza Cię winą za swoją depresję. Z tego, co piszesz, sama zmagasz się z własnymi trudnościami i to jest obszar, na który masz wpływ i nad którym możesz pracować. Jednocześnie spróbuj podjąć rozmowę z mężem, nie po to, by go naprawiać czy zmuszać do terapii, ale przede wszystkim po to, by zaznaczyć jak jego wycofywanie się i dystans emocjonalny wpływają na Waszą relację. Przesyłam dużo ciepła,

 

Justyna Bejmert 

Psycholog 

6 dni temu
Klaudia Dynur

Klaudia Dynur

Dzień dobry,

 

Depresja jest chorobą, która ma wiele przyczyn: biologicznych, psychicznych i środowiskowych. Relacja może wpływać na samopoczucie, ale nikt nie „powoduje” depresji u drugiej osoby. Obarczanie winą może być mechanizmem obronnym. Nie znaczy to jednak, że ma Pani przyjąć tę odpowiedzialność.

 

Osoby w depresji często reagują drażliwością, wycofaniem, złością czy chłodem wobec najbliższych. To nie jest wyraz braku miłości, a raczej objaw bezsilności i frustracji, które kierują na najbliższą osobę, bo przy niej czują się „najbezpieczniej”, by to wyrazić. Jednak dla Pani to wciąż bolesne i męczące, więc masz prawo chronić siebie.

 

Ciężko przekonać kogoś do leczenia, gdy sam nie wyraża chęci, aby je podjąć. Może Pani wyrazić troskę i zachęcić męża do podjęcia pomocy, mówiąc np.: Widzę, że bardzo cierpisz. Martwię się o Ciebie i chciałabym, żebyś miał wsparcie. Ja nie jestem w stanie Ci pomóc tak, jak może specjalista.

 

Ważne, aby w tej sytuacji pamiętała Pani także o sobie. Np. ustaliła granice, gdy mąż jest dla Pani niemiły słowami: Widzę, że masz trudny czas, ale nie zgadzam się, żebyś mówił do mnie w taki sposób. To nie Pani odpowiada za samopoczucie męża, choć oczywiście może wspierać go troską i byciem obok.

 

Pozdrawiam serdecznie

Klaudia Dynur

Psycholog i seksuolog w trakcie kształcenia

6 dni temu
Katarzyna Malinowska

Katarzyna Malinowska

Dzień dobry,
wierzę, że to, co się dzieje, jest bardzo obciążające – zwłaszcza kiedy oboje macie za sobą trudne doświadczenia i każde z Was mierzy się z własnym cierpieniem. To naturalne, że może być w tym dużo napięcia, poczucia winy i bezradności.

Rozumiem, że chciałaby Pani pomóc mężowi, ale też potrzebuje Pani ochronić siebie. Kiedy druga osoba nie chce podjąć leczenia, jedyne, na co mamy realny wpływ, to nasz własny sposób reagowania – a praca nad sobą często przynosi pośrednie zmiany również w relacji.

Tak naprawdę Pani może przyjrzeć się temu, jak być w tej sytuacji w sposób, który będzie mniej obciążający, a bardziej wspierający dla Pani. Co w takiej sytuacji zrobi Pani mąż - to już bardziej zależy od niego. 

 

Pozdrawiam serdecznie

Katarzyna Malinowska 

6 dni temu
Daria Składanowska

Daria Składanowska

Dzień dobry Pani Ewelino, 

 

Dziękuję, że podzieliła się Pani swoją historią. Depresję diagnozuje się, wykorzystując takie kwestionariusze jak np. 

Inwentarz Depresji Becka, KPD (Kwestionariusz Pomiaru Depresji) oraz można zrobić przesiewowe badanie MMPI-2 . Zachęcam do umówienia się na konsultację z psychologiem, który specjalizuje się w diagnostyce zaburzeń depresyjnych. Ostateczne potwierdzenie diagnozy depresji zawsze stawia lekarz psychiatra. 

 

Pozdrawiam, 

Składanowska Daria

Psycholog, Doradca Kariery 

mniej niż godzinę temu
Rafał Stankiewicz

Rafał Stankiewicz

Próbuje Pani zrozumieć, Pani Ewelino, co aktualnie wydarza się między Wami, to mówi najpewniej o Pani zaangażowaniu i potrzebie zmiany.

 

Niewystarczająco zaopiekowane zranienia z przeszłości, często powodują, że ludzie nawet niechcący dotykają nawzajem swoich najczulszych miejsc. Zamiast zrozumienia pojawia się wówczas w nich złość, smutek, bezradność, poczucie winy — choć głębiej tli się niewyrażona potrzeba bliskości.

 

Nie da się nikogo zmusić do leczenia, ale można stworzyć przestrzeń, w której moze wydawać się ono mniej groźne . Zamiast „musisz zacząć się leczyć” — może „widzę, że ci ciężko, martwię się o ciebie, chciałabym, żebyś miał z kim o tym porozmawiać”.

 

Warto też pamiętać o sobie. Życie obok kogoś z depresją potrafi być mocno obciążające — szczególnie gdy ma się własne lęki i doświadczenia cierpienia. Warto mieć relację, w której będzie Pani mogła pomyśleć o tym w nowej perspektywie, np. relacja z terapeuta lub przyjaciółką.

 

Wydaje się, że każde z Państwa przeżywa swoją trudną historię i aktualnie one obie próbują się spotkać w Waszej relacji. Czasem wystarczy jedno spokojne „rozumiem, że Ci trudno”, by między Wami znów zrobiło się trochę jaśniej.

4 dni temu
Paulina Habuda

Paulina Habuda

Dzień dobry, 

 

Myślenie w depresji jest często tak mocno zaburzone, że można wręcz mówić o tym, że depresja nakłada pewnego rodzaju filtr na to, jak odbieramy rzeczywistość. Pani mężu zapewne jest ciężko, i dodatkowo może nie rozumieć co się z nim dzieje i dlaczego te uczucia są takie obezwładniające. Próbując znaleźć wytłumaczenie szuka winnych, a często najłatwiej jest obwinić bliskie osoby.  

Rozumiem też jak trudne i frustrujące może być dla Pani to, że nie jest Pani w stanie pomóc mężowi. I jest to zupełnie naturalne ponieważ problemy psychiczne wymagają pomocy specjalisty. Natomiast proszę pamiętać, że może Pani wymagać od męża aby się leczył. Depresja jest chorobą. Gdyby przykładowo Pani mąż miał cukrzycę, to też pewnie nalegałaby Pani, aby brał leki :). 

Proszę również zadbać o siebie - porozmawiać z psychologiem lub kimś bliskim. 

 

Pozdrawiam,

Paulina Habuda

Psycholog                  

3 dni temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Chciałabym być spokojna w związku i czuć się komfortowo, jednak boli mnie przeszłość partnera.
Dzień dobry! Słyszałam, że wiele osób posiada ten problem, ale nikt postronny nie wie, jak bardzo jest to ciężkie do zniesienia na codzień... mam na myśli zazdrość o "bogatą przeszłość" partnera. Mój obecny chłopak jest moim pierwszym prawdziwym partnerem. Poznałam go mając 21 lat (teraz mam 24). Wcześniej byłam w związku z dziewczyną, ale trwał krótko i nie udało nam się spotkać na żywo ze względu na odległość. On z kolei miał mnóstwo dziewczyn, przyjaciółek i relacji fwb – dowiedziałam się o tym od niego na bardzo wczesnym etapie relacji. Mój problem polega na tym, że jest mi po prostu przykro na samą myśl, że on jest moim pierwszym i planujemy razem przyszłość podczas, gdy on swoje wszystkie pierwsze razy oddał innym dziewczynom i było tego dość... sporo. Dodam, że on miał 20 lat w trakcie naszego poznania. Jest kochaną osobą, ale niestety wiem, że niedługo przede mną jego postrzeganie kobiet było bardzo fizyczne i nie krępował się wysyłać innym ich zdjęć (ze mną tego nie robi). Rozmawialiśmy wiele razy na ten temat, były wzloty i upadki, ale koniec końców mój humor nigdy nie jest na 100% pozytywny, bo gdzieś w mojej głowie istnieją obrazy jego szczęśliwej przeszłości, podczas gdy ja przez 20 lat mojego życia byłam sama, jak palec i szykanowana przez ludzi i osoby z klasy za mój wygląd :( Moi rodzice też nigdy za bardzo nie przejmowali się tymi komentarzami i śmiali się, że zawsze będę sama. Kocham go i chcę być z nim szczęśliwa, ale żadna rozmowa między nami nie pomaga, a jedynie łata dziurę na kilka następnych dni.. Nie stać nas na terapię, a ja czuję, że umieram od środka (wieczny ból brzucha, nadwrażliwość i nerwowość, problemy ze snem). Czy istnieje jakiś sposób, żeby zmienić swoje spojrzenie na to wszystko i choć na chwilę poczuć spokój?
Trudności w związku: partnerka potrzebuje przerwy, a ja się czuję zaniedbany - co robić?

Dzień dobry, mam pewien problem, a mianowicie: mam 21 lat, moja dziewczyna 19. Jesteśmy ze sobą dwa lata. Ostatnio mamy trudną sytuację w związku. Moja dziewczyna powiedziała, że potrzebuje dwóch/trzech dni bez kontaktu, na przemyślenie sobie wszystkiego. Problem polega na tym, że nie rozumiem tej drogi relacji. Moja partnerka od dwóch dni nie ma ze mną żadnego kontaktu. Ja rozumiem, że potrzebuje czasu dla siebie i oczywiście dostanie go, ile tylko zechce, ale nie rozumiem tego rozwiązania — żadnego kontaktu — ponieważ aktualnie jest tak, jakbyśmy nigdy się nie znali. Nie ma „dzień dobry” rano czy „dobranoc” wieczorem.

Nigdy nie oczekiwałem dużo, a przynajmniej nie więcej, niż sam daję dla tej relacji. Przez te dwa dni oczywiście w dalszym ciągu nie mamy kontaktu. Przez te dwa dni nie czuję się okej. Uważam, że wchodząc w związek, powinniśmy rozmawiać, jak jest trudno — komunikować się ze sobą, a nie izolować i udawać, że nie istniejemy. Nie wiem czemu, ale takie rozwiązanie uważam za niedojrzałe i nieodpowiednie w związku, bo to te trudne sytuacje określają nas jako związek i pokazują, komu jak zależy na budowaniu tej relacji.

Może jeszcze jestem za młody, żeby zrozumieć sens takiej decyzji, ale nie czuję się z nią dobrze. I zamiast porozmawiać o tym z partnerką, muszę czekać, aż się w końcu odezwie. Mam nadzieję, że troszkę wyjaśniłem swoją aktualną historię, opisując swoje zdanie oraz uczucia. A przechodząc do meritum i mojego pytania: co mam zrobić w tej sytuacji i czy taka decyzja z jej strony jest dobra dla związku? I czy zachowanie mojej dziewczyny — udając, że nie istniejemy — nie jest zachowaniem egoistycznym, nie zważając na mnie i moje uczucia?

Mam 21 lat. Przytłacza mnie ciągła odpowiedzialność za moją rodzinę.
Mam 21 lat. Przytłacza mnie ciągła odpowiedzialność za moją rodzinę. Z racji, że jestem najstarsza, a ojca nigdy nie było przy nas, mogę bez zawahania powiedzieć, że jestem głową rodziny. Każdy problem związany z braćmi, problemy rodzinne były wyłącznie na mojej głowie. Wszystko, co by się nie działo spoczywało na moich ramionach. Zawsze potrafiłam wszystko załatwić i każdemu pomoc. Ale od pewnego czasu mój świat wali się i popadam w ciągle problemy. Czuje pustkę. Narkotyki pomagają mi przez chwile zapomnieć o ciężkich dla mnie chwilach i momentach. Jestem bardzo uczuciowa, a wszystko i każdy mnie rani. Nawet jeśli mi się to wydaje. Czuje ze zawsze jestem nie wystarczalne, a każdy wokół jest dla mnie dla korzyści.
Poczucie, że wszyscy się odsuwają, próbują ośmieszyć, doświadczam gaslightingu.

Witam, piszę te pytanie, iż borykam się z wewnętrznym problemem. 

Moje wewnętrzne dziecko cierpi, a z nim ja, odnoszę wrażenie, że wszyscy sie ode mnie odsuwają, unikają mnie, ignorują, a jak już sie odzywają, to próbują mi dogadywać, ośmieszyć albo stosować gaslighting, czuję jakby byli dla mnie niemili, odnoszę wrażenie, jakby mnie obgadywali. Czuje się z tym źle, mam wahania nastroju, chce mi się płakać, jest mi smutno, mam złe myśli, a w umyśle piszę negatywne scenariusze. 

W pracy doszło między mną a znajomym do konfliktu, w sumie z mojej winy, bo wykonywałem czynność zbyt długo, do czego się przyznaję i od tamtego momentu, wszystko zaczęło się psuć. 

Czy coś ze mną jest nie tak? co mogę poradzić z tym? czy samodzielne mogę sobie poradzić z tym problemem, jeśli tak, to jak? jak radzić sobie z gaslighting?

Zacznę od tego, iż przedwczoraj powiedziałam po prawie 2 latach swojemu partnerowi o sytuacji, która mnie męczyła, o której tak naprawdę bałam się mu powiedzieć.
Zacznę od tego, iż przedwczoraj powiedziałam po prawie 2 latach swojemu partnerowi o sytuacji, która mnie męczyła, o której tak naprawdę bałam się mu powiedzieć. Sytuacja, o której mu powiedziałam, wyglądała w sposób taki, iż jego ojciec pewnego wieczoru, gdy wróciłam z pracy (opiekował się wtedy moim dzieckiem, a mój partner był na wyjeździe z wojska, jego żona również była na wyjeździe) zadał mi szokujące mnie pytanie, czy chce się z nim przespać. Gdy odpowiedziałam mu nie i jeszcze raz mówiłam nie i powtarzałam, że nie, że kocham jego syna, że nie ma takiej opcji, żeby coś takiego miało miejsce, zadał mi on kolejne pytanie, skoro nie chce się z nim kochać, to chociaż czy on może zrobić mi dobrze w kontekście minety. Po raz kolejny odpowiedziałam, że nie. Zdaję sobie sprawę, że mogłam powiedzieć o tej sytuacji wszystkim wcześniej, ale bałam się. Czułam, że jestem zastraszana. Gdy chciałam o tym powiedzieć, to od jego ojca usłyszałam, że to będzie moja wina, że ja rozwalę dwie rodziny, że nikt mi nie uwierzy, że to słowo przeciwko słowu. Gdy przedwczoraj była konfrontacja z mamą i tatą mojego partnera, pierwsze co na wejściu usłyszałam od jego ojca zdenerwowanego, że no dalej, dalej mów co masz do powiedzenia, że ja kłamie, gdy powiedziałam w spokoju, jak wyglądała cała sytuacja, zaczął się wściekać i rzucać na moją osobę bluzgami, gdy ja nic nie mówiłam, nie chciałam reagować krzykiem na krzyk. Ale gdy zaczął mi grozić, że ja jeszcze tego pożałuję, że on zniszczy mi życie, nie wytrzymałam i wykrzyknęłam, że kto kłamie, to kłamie, że on wie, jaka jest prawda. Fakt jest taki, iż dziś usłyszałam, że jego żona mi wierzy. Ma żal, że tak późno to powiedziałam, rozumiem to w 100%. Mój partner mi też powiedział, że wierzy, ale powiedział, że jeśli wyjdzie coś jakiś brud na mnie, że ja coś to nie będzie fajnie. Powiem szczerze, nigdy nie myślałam o tym człowieku pod kontekstem seksualnym czy partnerskim. Zawsze traktowałam go jako ojca mojego partnera. Boję się, że po groźbach, które usłyszałam od jego ojca, że coś wymyśli lub powie i znów zmanipuluje bliskimi. Boję się, że ja jako osoba niewinna padłam ofiarą osoby psychicznej, która i tak zryła mi łeb dosłownie. Byłam u psychiatry, który zapisał mi leki. Przez tego człowieka nie umiałam już dłużej trzymać w sobie czegoś, co nie jest moją winą w żaden sposób. Boję się, że on zniczy mnie moją psychikę jeszcze bardziej. Zniszczy moją rodzinę mojego partnera i nasze dziecko. Nie wiem, co mam teraz myśleć, potrzebuje pomocy.
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!