Wstecz

Myślę tylko o śmierci, życie stało się bezsensowne.

Dzień dobry, Od kilku miesięcy zmagam się ze skrajnymi emocjami: silnym brakiem odczuwania sensu życia, natrętnymi myślami o tym, że nie ma sensu żyć, bo i tak czeka mnie śmierć, a nawet OBWINIAM SIĘ O TO, ŻE ODCZUWAM POZYTYWNE EMOCJE LUB MAM WIZJE NA PRZYSZŁOŚĆ. Mam chłopaka, ale nie okazuję mu żadnych uczuć, bo ilekroć łapię się na tym, że jestem szczęśliwa, że przy mnie jest, obwiniam się o te pozytywne uczucia, bo uważam, że i tak umrę, więc po co mam być szczęśliwa... Odliczam dni do śmierci, a przynajmniej szacunkowo... Nie mam nikogo bliskiego, komu odważyłabym się o tym powiedzieć. Do psychologa nie potrafię pójść, bo wmawiam sobie, że to bez sensu, skoro i tak umrę. Po co się leczyć... Jestem przez te natrętne myśli wycięczona, codziennie mam coraz mniej energii by wstać z łóżka rano... Jestem zdesperowana, już sama nie wiem co czuję. Staram się oswajać z tym, że umrę, ale nie potrafię. Z każdym dniem boję się coraz bardziej... Chcę normalnie funkcjonować... Chcę dostać się na studia medyczne, ale nie widzę sensu w pomaganiu innym, ratowaniu żyć, skoro czas i tak te wszystkie życia, które być może uratuję - odbierze... Jestem wierząca, ale szczątkowo... Wiem, że jeżeli przestanę wierzyć, to rozssypię się zupełnie... Muszę mieć jakąś wiarę, że po śmierci coś jest... Nie potrafię mieć wizji na przyszłość, bo wmawiam sobie że po co, bo i tak umrę... jestem już u kresu wytrzymałości... nie wiem czy to depresja, czy stany lękowe, tatatofobia... nie jestem psychologiem, więc nie oceniam na własną rękę... chcę się komuś wyżalić, usłyszeć rady lub wstępną diagnozę... Najgorzej jest w nocy i wieczorem... Natrętne myśli mam cały czas, nawet na sekundę nie potrafię zapomnieć o tym, że umrę... Uważam, że nic nie ma sensu skoro i tak czas odbierze mi życie... Chcę, żeby ktoś mi pomógł, bo ja już sobie nie potrafię... Dziękuję za przeczytanie...

Anonimowo

w zeszłym tygodniu
Iwona Ostrowska

Iwona Ostrowska

Witaj,

 

Z tego, co piszesz, przechodzisz bardzo trudny okres. Myśli, które Ci towarzyszą powodują także emocje, które Cię obciążają, a pozytywne wywołują poczucie winy. Być może będzie to wiązało się z dużym wysiłkiem dla Ciebie w Twojej sytuacji, jednak wizyta u psychoterapeuty pozwoliłaby Ci się uporać z tym stanem. Może w Twojej okolicy są dostępne wizyty lub spotkania z psychologami, psychoterapeutami, którzy pomogliby Ci nabrać dystansu do tych myśli, uporać się z ich natarczywością. Być może Twoje leczenie powinno być wspomagane farmakologicznie, to pomogłoby w wyjściu z poczucia wycieńczenia. Jednak dopiero wizyty u lekarza i/lub psychoterapuety mogłyby odpowiedzieć na pytania o to czy borykasz się z lękami czy z depresją. Dopiero wówczas można byłoby zaproponować kierunek leczenia. Nie zwlekaj z udaniem się do specjalisty. Nawet krótka wizyta może Ci pomóc. Spróbuj zrobić ten jeden mały krok. 

 

Trzymam za Ciebie kciuki

Iwona Ostrowska

w zeszłym tygodniu
Dominik Kupczyk

Dominik Kupczyk

Rozumiem, że to, przez co Pani przechodzi, jest niezwykle trudne i przytłaczające. Opisane przez Panią natrętne myśli o śmierci, poczucie braku sensu życia oraz obwinianie się za pozytywne emocje to symptomy, które mogą wskazywać na stan głębokiego cierpienia emocjonalnego, prawdopodobnie związany z depresją lub zaburzeniami lękowymi. Natrętne myśli o nieuniknionej śmierci, które nieustannie towarzyszą Pani w codziennym życiu, są bardzo wyczerpujące, a jednocześnie sprawiają, że nawet najprostsze rzeczy, jak wstanie z łóżka, wydają się niemożliwe do wykonania.

To, że czuje Pani obwinianie się o radość czy plany na przyszłość, dodatkowo pogłębia uczucie izolacji i frustracji. Chociaż wie Pani, że ma przed sobą cele, takie jak studia medyczne, lęk przed tym, co nieuniknione, zaburza Pani zdolność do cieszenia się teraźniejszością i planowania przyszłości. To, że czuje Pani również lęk przed utratą wiary i poczucia sensu, pokazuje, jak wielkie obciążenie emocjonalne Pani odczuwa.

Najważniejsze w tej sytuacji jest to, że dostrzega Pani swoje potrzeby i szuka pomocy. To pierwszy, bardzo ważny krok. Chociaż teraz wydaje się Pani, że wizyta u psychologa nie ma sensu, to właśnie taki specjalista może pomóc Pani zrozumieć i zmienić sposób myślenia, który obecnie wydaje się przytłaczający i bez wyjścia. Warto pomyśleć o psychoterapii, która może pomóc Pani w walce z tymi natrętnymi myślami i poczuciem bezsensu. 

Wsparcie, które może Pani otrzymać od psychologa lub psychiatry, może pomóc znaleźć narzędzia do radzenia sobie z tymi myślami i odzyskania poczucia sensu życia.

Choć teraz może wydawać się to niemożliwe, z pomocą i wsparciem istnieje szansa na poprawę. Proszę pamiętać, że nie musi Pani przechodzić przez to sama. Sięgniecie po pomoc to akt odwagi i troski o siebie, a zasługuje Pani na ulgę i lepsze samopoczucie.

w zeszłym tygodniu
Malwina Mróz

Malwina Mróz

Dzień dobry 😊

W Twojej wypowiedzi bardzo wiele słów koncentruje się wokół tematów przemijania, śmierci i bezradności. Zauważ, że koncentracja na tych tematach zajmuje czas i może przysłaniać istotne przyczyny, genezę takiego myślenia. 

Natrętne myśli, rezygnacja, izolacja emocjonalna i brak możliwości odczuwania przyjemności są podstawą do kontaktu z lekarzem psychiatrą oraz oczywiście z psychoterapeutą. 

Obecnie mamy bardzo rozwiniętą technologię, która umożliwia umówienie się do powyższych specjalistów na odległość, online, jeśli pacjent nie ma możliwości stacjonarnie. Warto to zrobić, ponieważ kompetentne w tych dziedzinach osoby mogą pomóc poradzić sobie z poczuciem zagubienia, wesprzeć i zapoznać z metodami radzenia sobie. Relacja terapeutyczna to jedno z najsilniejszych narzędzi na lęki i natrętne myśli 😊

Pozdrawiam serdecznie 

w zeszłym tygodniu
Katarzyna Pigulska

Katarzyna Pigulska

Pisze Pani, że nie czuje sensu niczego, również sięgania po pomoc, a jednak jest w Pani taka część, która napisała to pytanie i która wydaje się, że jednak chce sięgnąć po pomoc. Może warto trochę pomóc tej części i na początek zapisać się na wizytę u psychiatry. Taka wizyta nie musi nic zmienić, ale być może leki pozwolą uciszyć choć na trochę te natrętne myśli po to, aby spróbować zapisać się jednak na psychoterapię i poszukać przyczyn, dla których tak trudno jest czuć się dobrze. Powodzenia!

w zeszłym tygodniu
Beata Matys Wasilewska

Beata Matys Wasilewska

To, co teraz czujesz, może być objawem zaburzeń, ale jest to coś, co można skutecznie leczyć. Twoje objawy mogą wskazywać na depresję połączoną z natrętnymi myślami o śmierci i egzystencjalnymi lękami. Obwinianie się za odczuwanie pozytywnych emocji, brak sensu życia i ciągłe myśli o śmierci są sygnałami, że potrzebujesz wsparcia psychologicznego i psychiatrycznego.  Prawdopodobnie na twoje nastroje mogły mieć wpływ istotne wydarzenia z przeszłości, które warto byłoby przepracować wraz z terapeutą. Mimo że wydaje ci się, że terapia nie ma sensu, bo i tak wszyscy umrą, warto zrozumieć, że terapia może pomóc zmienić sposób, w jaki postrzegasz te myśli. 

Natrętne myśli o śmierci mogą być objawem zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych (OCD) lub zaburzeń lękowych, które można leczyć. Terapia oraz leczenie  farmakologiczne mogą pomóc w zmniejszeniu intensywności tych myśli i przywróceniu poczucia sensu w życiu.

4 dni temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zobacz podobne