Myślę tylko o śmierci, życie stało się bezsensowne.
Anonimowo

Iwona Ostrowska
Witaj,
Z tego, co piszesz, przechodzisz bardzo trudny okres. Myśli, które Ci towarzyszą powodują także emocje, które Cię obciążają, a pozytywne wywołują poczucie winy. Być może będzie to wiązało się z dużym wysiłkiem dla Ciebie w Twojej sytuacji, jednak wizyta u psychoterapeuty pozwoliłaby Ci się uporać z tym stanem. Może w Twojej okolicy są dostępne wizyty lub spotkania z psychologami, psychoterapeutami, którzy pomogliby Ci nabrać dystansu do tych myśli, uporać się z ich natarczywością. Być może Twoje leczenie powinno być wspomagane farmakologicznie, to pomogłoby w wyjściu z poczucia wycieńczenia. Jednak dopiero wizyty u lekarza i/lub psychoterapuety mogłyby odpowiedzieć na pytania o to czy borykasz się z lękami czy z depresją. Dopiero wówczas można byłoby zaproponować kierunek leczenia. Nie zwlekaj z udaniem się do specjalisty. Nawet krótka wizyta może Ci pomóc. Spróbuj zrobić ten jeden mały krok.
Trzymam za Ciebie kciuki
Iwona Ostrowska

Dominik Kupczyk
Rozumiem, że to, przez co Pani przechodzi, jest niezwykle trudne i przytłaczające. Opisane przez Panią natrętne myśli o śmierci, poczucie braku sensu życia oraz obwinianie się za pozytywne emocje to symptomy, które mogą wskazywać na stan głębokiego cierpienia emocjonalnego, prawdopodobnie związany z depresją lub zaburzeniami lękowymi. Natrętne myśli o nieuniknionej śmierci, które nieustannie towarzyszą Pani w codziennym życiu, są bardzo wyczerpujące, a jednocześnie sprawiają, że nawet najprostsze rzeczy, jak wstanie z łóżka, wydają się niemożliwe do wykonania.
To, że czuje Pani obwinianie się o radość czy plany na przyszłość, dodatkowo pogłębia uczucie izolacji i frustracji. Chociaż wie Pani, że ma przed sobą cele, takie jak studia medyczne, lęk przed tym, co nieuniknione, zaburza Pani zdolność do cieszenia się teraźniejszością i planowania przyszłości. To, że czuje Pani również lęk przed utratą wiary i poczucia sensu, pokazuje, jak wielkie obciążenie emocjonalne Pani odczuwa.
Najważniejsze w tej sytuacji jest to, że dostrzega Pani swoje potrzeby i szuka pomocy. To pierwszy, bardzo ważny krok. Chociaż teraz wydaje się Pani, że wizyta u psychologa nie ma sensu, to właśnie taki specjalista może pomóc Pani zrozumieć i zmienić sposób myślenia, który obecnie wydaje się przytłaczający i bez wyjścia. Warto pomyśleć o psychoterapii, która może pomóc Pani w walce z tymi natrętnymi myślami i poczuciem bezsensu.
Wsparcie, które może Pani otrzymać od psychologa lub psychiatry, może pomóc znaleźć narzędzia do radzenia sobie z tymi myślami i odzyskania poczucia sensu życia.
Choć teraz może wydawać się to niemożliwe, z pomocą i wsparciem istnieje szansa na poprawę. Proszę pamiętać, że nie musi Pani przechodzić przez to sama. Sięgniecie po pomoc to akt odwagi i troski o siebie, a zasługuje Pani na ulgę i lepsze samopoczucie.

Malwina Mróz
Dzień dobry 😊
W Twojej wypowiedzi bardzo wiele słów koncentruje się wokół tematów przemijania, śmierci i bezradności. Zauważ, że koncentracja na tych tematach zajmuje czas i może przysłaniać istotne przyczyny, genezę takiego myślenia.
Natrętne myśli, rezygnacja, izolacja emocjonalna i brak możliwości odczuwania przyjemności są podstawą do kontaktu z lekarzem psychiatrą oraz oczywiście z psychoterapeutą.
Obecnie mamy bardzo rozwiniętą technologię, która umożliwia umówienie się do powyższych specjalistów na odległość, online, jeśli pacjent nie ma możliwości stacjonarnie. Warto to zrobić, ponieważ kompetentne w tych dziedzinach osoby mogą pomóc poradzić sobie z poczuciem zagubienia, wesprzeć i zapoznać z metodami radzenia sobie. Relacja terapeutyczna to jedno z najsilniejszych narzędzi na lęki i natrętne myśli 😊
Pozdrawiam serdecznie

Katarzyna Pigulska
Pisze Pani, że nie czuje sensu niczego, również sięgania po pomoc, a jednak jest w Pani taka część, która napisała to pytanie i która wydaje się, że jednak chce sięgnąć po pomoc. Może warto trochę pomóc tej części i na początek zapisać się na wizytę u psychiatry. Taka wizyta nie musi nic zmienić, ale być może leki pozwolą uciszyć choć na trochę te natrętne myśli po to, aby spróbować zapisać się jednak na psychoterapię i poszukać przyczyn, dla których tak trudno jest czuć się dobrze. Powodzenia!

Beata Matys Wasilewska
To, co teraz czujesz, może być objawem zaburzeń, ale jest to coś, co można skutecznie leczyć. Twoje objawy mogą wskazywać na depresję połączoną z natrętnymi myślami o śmierci i egzystencjalnymi lękami. Obwinianie się za odczuwanie pozytywnych emocji, brak sensu życia i ciągłe myśli o śmierci są sygnałami, że potrzebujesz wsparcia psychologicznego i psychiatrycznego. Prawdopodobnie na twoje nastroje mogły mieć wpływ istotne wydarzenia z przeszłości, które warto byłoby przepracować wraz z terapeutą. Mimo że wydaje ci się, że terapia nie ma sensu, bo i tak wszyscy umrą, warto zrozumieć, że terapia może pomóc zmienić sposób, w jaki postrzegasz te myśli.
Natrętne myśli o śmierci mogą być objawem zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych (OCD) lub zaburzeń lękowych, które można leczyć. Terapia oraz leczenie farmakologiczne mogą pomóc w zmniejszeniu intensywności tych myśli i przywróceniu poczucia sensu w życiu.

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam, Mam obecnie 32 lata, męża i dwójkę synków 4l i prawie 1,5 roku. Jakieś 3 lata temu przeprowadziliśmy się do kupionego na kredyt domu około 30 min. samochodem od centrum miasta (oboje pochodzimy z miasta). Wybór taki padł ze względu na wysokie ceny w mieście.. Myślałam, że będę tutaj szczęś
Rodzice mojej partnerki całe życie ją źle traktowali. Była przemoc fizyczna oraz psychiczna, wyrzucanie z domu i spanie na klatce, zostawianie pustej lodówki i ciągłe szantaże emocjonalne. Gdy zaczęliśmy się spotykać, oni mnie nie akceptowali, prawdę mówiąc poznałem ich dopiero po około 3 latach
Dzień dobry Jestem 46 latkiem ze stwardnieniem rozsianym - normalnie funkcjonuje, pracuje, chodzę (jak na dzień dzisiejszy choroby nie widać poza tym, że jestem chudy). Mam żonę od 18 lat. 2 dzieci 16 i 13. Nasze małżeństwo miało kryzys 7 lat temu - żona rozmawiała z kolegą na tematy mocno seksua
Po terapii straciłam przyjaciół, tracę znajomych, nie lubi mnie rodzina. Gdy im przytakiwałam, to byłam ok. A teraz jestem wyzywana za własne zdanie. Ojciec się gotuje, że mogę lubić inną partię polityczną (od razu nazywa mnie debilem), matka całe życie drze się, że ona ma gorzej, ona ma tak samo
Moje małżeństwo od początku było chwiejące się i z czasem przemoc ze strony męża rozwinęła się na tyle, że z powodu zaburzeń zdrowia, co jakiś czas lądowałam, a to na SOR, a to u psychiatry. Szukałam też pomocy na początku w CIK, gdzie odbyliśmy mediacje, które zaproponował terapeuta. Nic to nie
Od 3 lat mam narzeczonego, z którym mieszkamy razem (zamieszkaliśmy razem zaraz po zaręczynach, wyjechałam razem z nim za granicę i mieszkamy na mieszkaniu agencyjnym), zanim zamieszkaliśmy razem, nasz związek był szybki(?). Zaczęliśmy się spotykać w październiku, w lutym zabrałam go na wakacje z
Niedawno napisałam zapytanie o chorobę Munchausena.
Jedna z Pań zapytała, co daje mi ból. Od nastoletnich lat się okaleczałam i po prostu sprawiało mi to przyjemność. I fizyczną i psychiczną. Czułam fizyczną ulgę i choć przez chwilę ktoś się mną interesował. W wieku 17 lat poznałam m
Witam. Proszę o pomoc. Jestem w związku małżeńskim od 2 lat, od około pół roku mój mąż zaczął odczuwać zazdrość o mojego byłego partnera. Od tego czasu cały czas dopytuje o niego, o to, co było między nami.. Są dni, że jest wszystko dobrze, a są takie, że chodzi smutny albo bardzo zły, wtedy odsu
Mam 47 lat jestem w związku małżeńskim od 23 lat, jestem zazdrosny o żonę od 3 lat. Wszystko zaczęło się od odkrycia, że żona nawiązała znajomość z 60-letnim mężczyzną, z którym kontaktowała się telefonicznie - rozmawiali 2-3 razy w tygodniu po 40 min przez telefon. Powiedziała, że to normalna zn
Mam problem z przywiązywaniem się do ludzi. Nie chodzi tylko o relacje miłosne, ale przede wszystkim o te przyjacielskie. Zauważyłam, że kiedy ktokolwiek poświęca mi uwagę, to od razu się przywiązuje. Kiedy zaczynam z kimś pisać i nawet jeszcze się nie spotkamy, to zaczyna zależeć mi na tej osobi
TW; myśli samobójcze
Już od dłuższego czasu mam myśli typu “zabije się”.
Przypomnę sobie coś, coś się stanie i już ta myśl nawraca.
Nie mam bladego pojęcia co z tym zrobić, a nie chcę nikomu mówić, bo narobię sobie tylko problemy, gdyż, tak mam natrę
Witam. Jestem aktualnie od paru dni w kryzysie emocjonalnym. Siedzę w domu z 9 MSC synem, mąż od zawsze pracował w normalnych godzinach blisko domu. Zawsze mogłam do niego zadzwonić, wieczory i weekendy spędzaliśmy razem.
Od dłuższego czasu miał pewna pasje, którą chciał wykorzystać
W moim życiu niedawno zaistniały nowe dowody i napotkałem trudność, która mnie przerasta, utraciłem rodzinę, dom, i pieniądze to trzecie nie jest dla mnie nic nieznaczące i nie ważne, pracuje, by spłacać kredyty, pracuje, by się czymś zająć, pracuje, by kiedyś coś po mnie zostało, ale napotkałem
Witam. Nie wiem, jak zacząć, nie wiem, po co to pisze, ale muszę komuś obcemu się wyżalić. Jestem tak psychicznie zmęczenia tym życiem tą wegetacją, samotnością. Nie mam przyjaciół, chłopaka, nigdy nie będę mieć dzieci. Mieszkam w domu, w którym nie ma rodzinnej atmosfery. Czuję się taka samotna.
TW samookaleczanie
Mam 22 lata i przepraszam, że tak długo się rozpiszę, ale nie daję rady. Od dziecka byłam typem aspołecznym, nie lubię spotykać się z ludźmi, ani z nimi rozmawiać. Nigdy nie mam tematów na rozmowy, nawet jeśli ktoś się ze mną zaprzyjaźnił, ta relacja bardzo