Jestem pewna, że skuteczna praca z klientem, który doświadczył traumy, wymaga otwartości, wrażliwości terapeuty w połączeniu z indywidualnie dobranymi technikami terapeutycznymi. W „Systemowej i narracyjnej terapii traumy u dzieci”' autorka w niezwykle poruszający sposób pokazuje, że trauma dziecka to nie tylko pojedyncze wydarzenie, ale cała sieć milczenia, winy i wstydu, które wplatają się w jego historię.
Czym jest narracja? To sposób, w jaki układamy nasze doświadczenia w całość. Dziecko, które nie ma bezpiecznej przestrzeni, by opowiedzieć o tym, co przeżyło, zostaje uwięzione w starych schematach. Milczenie zamienia się w winę, a brak słów w poczucie bezwartościowości. Terapia narracyjna, o której pisze Vermeire, staje się więc czymś więcej niż metodą - to zaproszenie do tworzenia nowej opowieści, w której dziecko odzyskuje sprawczość i prawo do istnienia. Ma szansę też ułożyć swoją historię w całość, załatać luki i zrozumieć wydarzenia.
Milczenie, które często towarzyszy traumie, bywa równie bolesne, jak samo wydarzenie. Brak słów zamienia się w ciężar przechowywany w ciele - w napięciu, bólach brzucha, problemach ze snem czy poczuciu odłączenia od własnych emocji. Autorka pokazuje, że dziecko może ruszyć dalej, ale potrzebuje do tego odzyskania własnego języka - werbalnego i niewerbalnego - który pomoże nadać sens temu, co się wydarzyło oraz podzielić się nim z innymi ludźmi. Ten fragment książki uważam za bardzo wartościowy, ponieważ widzę, jak czyjaś narracja - w połączeniu z odbiorcą, który bez oceniania wysłucha naszą wersję historii - jest jedyna w swoim rodzaju. Widzę to po współpracy z klientami, z którymi pracuję nad ich zranionymi i opuszczonymi częściami.
Dziecko po traumie często żyje z utrwalonym przekonaniem: „To ja zawiniłam_em”, „Mogłam_em powstrzymać mamę przed cierpieniem”, „Milczałam_em za długo”, „Czy to ja go sprowokowałam_em?”. Takie pytania padają w gabinecie od dorosłych, którzy noszą w sobie echo dawnych głosów. Vermeire nie ucieka od tej prawdy. Wręcz przeciwnie - pokazuje, jak poprzez narrację można nadać tym głosom nowy sens. Pokazuje też, że nie wystarczy powiedzieć “to nie była Twoja wina” - potrzeba czegoś więcej, dialogu, uważnienia, pokazania innego punktu widzenia.
Autorka mocno akcentuje, że bezpieczeństwo to fundament pracy z dzieckiem. Bez tego nie da się budować nowej narracji. To właśnie poczucie, że wreszcie ktoś wierzy, słucha i nie ocenia, pozwala dziecku wyjść z zamrożenia. Z kolei sprawczość - możliwość decydowania, w jakim tempie i jakimi słowami będzie mówiło o swoim doświadczeniu - oddaje dziecku utracony wpływ na własne życie. Ta sama zasada sprawdza się w terapii z dorosłymi - bezpieczeństwo, relacja jest fundamentem, na którym możemy budować terapię traumy.
To, co cenię w podejściu Vermeire, to świadomość, że dzieci często nie potrafią mówić „dorosłym” językiem o tym, co przeżyły. Potrzebują przestrzeni na gest, rysunek, metaforę, ciszę. Lalki, które autorka opisuje jako narzędzie dialogu, nie są tylko zabawkami, a nośnikami historii, które dziecko może bezpiecznie opowiedzieć, zachowując dystans. Sama wykorzystuję podobne techniki w pracy także z dorosłymi - bo niekiedy trudno wyrazić słowa, a dużo łatwiej „oddać głos” rysunkowi.
Jednym z najpiękniejszych narzędzi, które znajdziemy w tej książce, jest praca z osią czasu. Vermeire proponuje, by dzieci nie tylko mapowały przeszłość, lecz także wyobrażały sobie przyszłość. Dla dziecka po traumie przyszłość często nie istnieje - jest tylko tu i teraz naznaczone bólem. Tworzenie osi, na której można zobaczyć nadchodzące wydarzenia, marzenia czy nawet małe codzienne radości, to zaproszenie do myślenia o życiu jako procesie, który wciąż trwa i który można pisać na nowo.
Czytając tę książkę, miałam poczucie, że obcuję z tekstem nie tylko terapeutycznym, ale też głęboko humanistycznym. Vermeire nie traktuje dzieci wyłącznie jako „pacjentów z diagnozą”, ale jako małych ludzi, którzy niosą w sobie resztki nadziei, że ktoś usłyszy ich historię.
Ta książka rezonuje ze mną również dlatego, że widzę, jak wiele elementów przenosi się na pracę z dorosłymi. W końcu każdy dorosły, który przychodzi do mojego gabinetu, był kiedyś dzieckiem, które nie miało możliwości opowiedzieć swojej historii. Często dopiero po latach - już jako dorośli - zaczynają mówić, płakać, rysować, pisać. Narracja staje się wtedy mostem między przeszłością a teraźniejszością.
„Systemowa i narracyjna terapia traumy u dzieci” to książka, którą polecam wszystkim, którzy pracują z dziećmi, ale także tym, którzy zajmują się terapią dorosłych. To pozycja pełna ciepła, empatii i konkretnych narzędzi. Recenzenci, którzy wcześniej pisali o książce, podkreślali jej „praktyczny wymiar” i „inspirującą perspektywę systemową”. Ja dodam jeszcze jedno: dla mnie to książka, która przypomina, że trauma nie musi być końcem. Może stać się początkiem nowej historii - jeśli damy dziecku język, przestrzeń i bezpieczeństwo, by mogło tę historię opowiedzieć.
Komentarze (0)