Left ArrowWstecz

Czy kontynuacja już indywidualnie terapii po terapii małżeńskiej jest ok?

Mam pytanie- zakończyliśmy z mężem terapię małżeńska , z skutkiem pozytywnym 🙂 Natomiast pani psycholog stwierdziła, że powinnam przepracować kilka tematów z dzieciństwa i zaproponowała, że już po zakończonej terapii małżeńskiej mogę spotkać się indywidualnie. Czy to jest ok?

User Forum

Gosia

6 miesięcy temu
Jarosław Szopa

Jarosław Szopa

Witam 

Stoi Pani przed pytaniem: co mam dalej zrobić? Co mi jest potrzebne?  Ważny moment  Bez względu na wszystko, to Pani podejmuje decyzję, ważne są Pani odczucia wobec tej propozycji . 

Pozdrawiam 

6 miesięcy temu
Beata Matys Wasilewska

Beata Matys Wasilewska

Dzień dobry

Zaproszenie do pracy indywidualnej w trakcie lub po terapii dla par jest sugestią do jeszcze lepszego zrozumienia samej siebie i przepracowania trudnych doświadczeń z przeszłości, które mogą wciąż rzutować na pani aktualne życie. 

Jeśli dobrze się pani pracowało terapeutycznie z tą terapeutką warto skorzystać z propozycji. 

Serdecznie pozdrawiam

Beata Matys Wasilewska

6 miesięcy temu
Anastazja Zawiślak

Anastazja Zawiślak

Dzień dobry Pani Gosiu, 

Gratuluję pozytywnego zakończenia terapii małżeńskiej! :) To duży krok i świadczy o Waszym zaangażowaniu w relację. 

Jeśli chodzi o propozycję Pani psycholog, jest to dość powszechna praktyka, dlatego że często podczas terapii małżeńskiej pojawiają się tematy, które dotyczą naszych indywidualnych doświadczeń, zwłaszcza tych z dzieciństwa, które mogą mieć wpływ na nasz sposób budowania relacji. Jeśli psycholog zasugerowała pracę indywidualną, oznacza to prawdopodobnie, że dostrzegła obszary, które mogą wymagać głębszej refleksji lub przepracowania. Przejście do terapii indywidualnej może pomóc Pani lepiej zrozumieć siebie i swoje wzorce działania, co może również pozytywnie wpłynąć na relacje z innymi, w tym z mężem.

Jeżeli czuje się Pani komfortowo z tą psycholog i ufa jej Pani, to jak najbardziej warto rozważyć jej propozycję, jeśli ma Pani jakieś wątpliwości może warto porozmawiać z psycholog, jakie miały by to być obszary pracy i jak miałoby to wyglądać, zawsze też warto przegadać ewentualne wątpliwości.

W razie pytań, służę wsparciem.

Pozdrawiam,

Anastazja Zawiślak

6 miesięcy temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Dzień dobry Gosiu,

tak, to jest bardzo okej ;) Psycholodzy, którzy prowadzą terapię par, często również w ofercie mają konsultacje indywidualne. Czasami zdarza się też odwrotnie niż w Twoim przypadku tj. ktoś chodzi na spotkania sam, a w trakcie terapia ewoluuje na terapię małżeńską, bo powstała taka potrzeba.

Super, że Twoja psycholog "wyhaczyła" też trudności i deficyty jednostkowe, a nie tylko grupowe. To cenna informacja i przede wszystkim możliwość kontynuacji rozwoju osobistego. Trzymam kciuki! :) 

pozdrawiam,

Katarzyna Kania-Bzdyl

6 miesięcy temu
Szymon Szymczonek

Szymon Szymczonek

Dzień dobry,

Propozycja pracy indywidualnej po zakończeniu terapii par, to doskonała okazja do głębszego zrozumienia siebie oraz przepracowania trudnych doświadczeń z przeszłości, które mogą nadal wpływać na Pani obecne życie. Jeśli czuła się Pani komfortowo w pracy z dotychczasową terapeutką, warto rozważyć skorzystanie z tej oferty.

Pozdrawiam,

Szymon Szymczonek

6 miesięcy temu
Sylwia Anglart

Sylwia Anglart

Witam serdecznie,

bardzo często terapia małżeńska/par odsłania trudności każdej z osób, które warto przepracować na terapii indywidualnej. Takie przepracowanie daje szansę na czerpanie jeszcze większej satysfakcji ze związku. Różne mogą być konfiguracje- czasami para chodzi na terapię wspólnie i w ty samym czasie na terapie indywidualne. Czasami właśnie po zakończeniu terapii psycholog proponuje kontynuowanie przez jedną osobę- to jest jak najbardziej etyczne i częsta praktyka. Najważniejsze, aby zadała sobie Pani pytanie, czy chce akurat z tym psychologiem popracować indywidualnie czy ewentualnie z kimś innym. Gratuluję udanej terapii małżeńskiej i życzę powodzenia w dalszym rozwoju.

Pozdrawiam,

Sylwia Anglart

6 miesięcy temu
Paulina Urbanowicz

Paulina Urbanowicz

Dzień dobry,

Świetnie, że terapia małżeńska Państwu pomogła. Moim zdaniem to absolutnie nie jest nic złego, że terapeuta zaproponował Pani sesje indywidualne. Nie tylko praca nad związkiem jest istotna, a również nad samym sobą. Myślę, że ta sugestia z czegoś wynika, możliwe że terapeuta zauważył u Pani problem, który dotyczy tylko Pani, a może mieć wpływ na małżeństwo, oraz środowisko. I oczywiście również na Panią. 
Jeśli nie czuje Pani, że chciałaby kontynuować terapię indywidualną z tym samym specjalistą- radzę znaleźć innego, który Pani pomoże. 

W razie jakichkolwiek pytań służę pomocą.

Pozdrawiam,
Paulina Urbanowicz

6 miesięcy temu
Aleksandra Juszczyk-Kalina

Aleksandra Juszczyk-Kalina

Najważniejsze - czy jest to ok dla Pani :)? 

Jeśli Pani się z nią dobrze pracowało - myślę, że można spróbować. Z punktu widzenia etyki psychologa jest to jak najbardziej ok. Psychoterapeutka zna już Panią, terapia małżeńska jest zakończona. 

 

W razie pytań - zapraszam służę pomocą!

Aleksandra Juszczyk-Kalina

6 miesięcy temu
Agnieszka Wojnowska

Agnieszka Wojnowska

Warto zadać sobie pytanie - czego Pani dla siebie potrzebuje w indywidualnej psychoterapii, jakie zmiany miałaby ona wprowadzić aktualnie w Pani życie. Nie zaleca się jednak rozpoczynania psychoterapii indywidualnej o tego samego psychoterapeuty, który wcześniej prowadził proces terapii pary.  Objęcie z sojuszem terapeutycznym pary w ich procesie a późniejszy sojusz terapeutyczny z pojedynczą osoba z pary mogą wprowadzać dużo zamieszania i kolizyjności, co wcale nie sprzyja terapii. Dodatkowo być może kiedyś będziecie mieli Państwo potrzebę, by wrócić na wspólną terapię - czasem pojawiają się nowe wątki, kryzysy czy nowe potrzeby w związku oraz chęć przyjrzenia się temu z kimś, kto Was już zna. Przejście na indywidualną psychoterapię do tego samego psychoterapeuty zamyka tą możliwość.

Pozdrawiam serdecznie, Agnieszka Wojnowska

 

 

6 miesięcy temu
Katarzyna Aleksandrzak

Katarzyna Aleksandrzak

Dzień dobry. Takie rozwiązanie nie jest korzystne z powodu konfliktu, który może mieć tu miejsce.  Pracując jako terapeuta dla pary podejmujemy się działania na rzecz dobra relacji, poznajemy perspektywę obu osób, nawiązujemy relację terapeutyczną z obojgiem. W psychoterapii indywidualnej skupiamy się na subiektywnej rzeczywistości klienta, a czasem nawet jego osobisty interes może stać przecież w sprzeczności z dobrem relacji partnerskiej. Ogromnie trudno może być zachować taki obiektywizm i perspektywę wolną od założeń pracując z tą samą osobą w różnych konfiguracjach. Co więcej, być może kiedyś zechcą Państwo ponownie skorzystać ze wsparcia psychologa jako para, a wtedy ta dobrze znana ścieżka już odpadnie. Dlatego dobrą praktyką jest korzystanie ze wsparcia odrębnych specjalistów. Jeżeli rozważa Pani psychoterapię indywidualną, proponuję skierować się do psychoterapeuty. W dokonaniu wyboru nurtu zgodnego z Pani preferencjami warto wesprzeć się opinią aktualnej Pani Psycholog, która zna już Panią na tyle, że jej zdanie w tym temacie może być bardzo pomocne. 

Łączę pozdrowienia. 
Katarzyna Aleksandrzak
Psycholog, Psychoterapeuta
 

6 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Witam Jesteśmy z żoną po dwóch prawie latach terapii. Nasza terapeutka wg mnie od początku szukała jedynie winy w mojej osobie.
Witam Jesteśmy z żoną po dwóch prawie latach terapii. Nasza terapeutka wg mnie od początku szukała jedynie winy w mojej osobie. Pierwsze, co mi dało do myślenia ,to jej pytanie, kiedy mówiłem, że z żoną nie współżyjemy brzmiało "a jak by ci kutasa obcięli to co byś zrobił?" Ciągle mówiła o tym, że jesteśmy, jak dwa pociągi z różnymi oczekiwaniami i to po mojej stronie leżało panować nad sobą itd. Chodziło zawsze o sytuację, w której żona przychodziła do domu z nerwami i się wyżywała, tłumaczono mi na terapii ,że nie rozumiem czemu tak jest, ale ja muszę przy tym się nie denerwować nerwami mojej żony. To, co mnie skłoniło jednak dopiero do przemyślenia tego wszystkiego, to kiedy się wreszcie dogadaliśmy z żoną i było tak, jak oboje chcieliśmy, jednak po pewnym czasie pani terapeutka spotkała się z moją żoną i wszystko w ciągu jednej rozmowy cofnęło się do etapu sprzed terapii, a nawet gorzej. Od tamtego ich spotkania jestem wrogiem nr 1, ciągle słyszę groźby rozwodu a wszystkie problemy które przez ten czas przepracowaliśmy wróciły. Żona twierdzi, że jej pani terapeutka uświadomiła , iż ja jestem źródłem jej nerwów i tak naprawdę nie daje jej nic, a robi co ja chcę(pragnę tutaj nadmienić, że każde pani życzenie jest w miarę możliwości spełniane, wyjeżdżamy zawsze w miarę możliwości finansowych i tak naprawdę robimy wszystko, co chce, nie zwracając uwagi, np. na moje zmęczenie), a wszystko, co nam się podoba i czego oczekujemy od życia, da nam tylko problemy. W związku z tym, iż jesteśmy na granicy, chcę zapytać o etykę takiego zachowania, chcę również dodać, że aby pani terapeutka przyznała mi rację, musiałem wszystko tłumaczyć lub wręcz wykrzyczeć czy tak można, czy nie, bo ciągle słyszałem, że nie rozumiem.
Czy psychoterapia pomoże mi w zakończeniu relacji? Psycholog już nie pomaga
Czy jeśli męczę się w swojej relacij z "przyjacielem" powinnam iść do terapeuty? Nie umiem jej zakończyć, zauważam, że psycholog to już za mało.
Uczęszczałem na psychoterapię, ale nie zmieniła ona nic.
Witam. Nie wiem, czy mam pytanie podobne do już napisanych. Bardziej nie mam z kim porozmawiać. Uczęszczałem na psychoterapię, ale nie zmieniła ona nic. Z partnerem też poszliśmy i dalej zero rezultatów. Nie mam z kim porozmawiać, więc napisze ten wpis. Rozstałam się z partnerem po 1,5 roku na 2 miesiące, później znów zaczęliśmy się spotykać, w pewnym momencie razem mieszkać i ja uznałam, że jesteśmy znów razem, jednak partner unika rozmów o związku, mówi ze „zobaczymy” pali niestety sporo marihuany. Codziennie zwraca się do mnie kochanie, przytula mnie, całuje, wszystko jest normalnie natomiast, gdy wyjdzie jakaś sytuacja z jego strony, która mi się nie spodoba, to się kłócimy i wtedy się zaczyna. Któregoś dnia sam mi powiedział, że jest moim chłopakiem, że chce oficjalnie, a jakiś miesiąc później, że naciskałem na ten związek i nie przegadaliśmy i jesteśmy razem, a on nawet nie wie, czy chce. Nie wiem, co się dzieje, a gdy go zapytałam, to wyniknęła kłótnia, że zmarnował 1,5 roku, a teraz to tylko ja to trzymam, że trzeba było zostawić to tak, jak było, gdy się rozstaliśmy, ale jak mu mówię to okej trudno rozstańmy się, to mówi „zrób co uważasz za słuszne”, ale wiesz, że jeśli zrobisz to, to już więcej nas nie będzie. Daje mi co chwile mieszane sygnały, że chce i nie chce jednocześnie i już sama nie wiem. Mi jest bardzo ciężko odejść, nie chce, a zarazem nie chce, żeby to tak wyglądało. Rozmowy z nim nic nie dają. Wciąż jesteśmy razem nawet po tej sytuacji, ale już sama nie wiem, jak mam to odbierać.
Czy podczas terapii mogą mieć miejsce przeniesienia dotyczące więcej niż jednej osoby?
Czy podczas terapii mogą mieć miejsce przeniesienia dotyczące więcej niż jednej osoby? Tzn. mogę się czuć względem psychoterapeutki tak jak kiedyś czułam się względem mojego tyrana ze szkoły, a innym razem mogę mieć uczucia do niej takie jak kiedyś miałam do mojej mamy? Jestem w trakcie oczekiwania na NFZ-owską psychoterapię, także nie wiem jeszcze tego z autopsji
Czy powinnam się już na początku spytać psychoterapeutki czy jak moja sytuacja będzie tego wymagała to będę mogła mieć więcej spotkań?
Zaczęłam psychoterapię indywidualną na NFZ, jestem po 2 sesjach. Psychoterapeutka powiedziała mi, że będziemy miały 25 spotkań. Jednak na stronie ośrodka jest napisane, że psychoterapia na NFZ może trwać nawet do kilku lat, jeśli psychoterapeuta uzna, że jest to konieczne, mailowo koordynatorka ośrodka też tak mi napisała. Czy powinnam się już na początku spytać psychoterapeutki czy jak moja sytuacja będzie tego wymagała to będę mogła mieć więcej spotkań? Czy to za wcześnie?
Nie wiem jaka forma terapii byłaby najodpowiedniejsza
Jestem 32 letnią kobietą, która związała się partnerem starszym o 12 lat po przejściach. Nigdy w życiu się tego nie spodziewałam, nie pasowało to do mojego światopoglądu a tym bardziej światopoglądu moich rodziców( co dalej wiąże się z brakiem akceptacji relacji - bardziej ze strony ojca). Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad rozstaniem, ze względu na okoliczności które zaczynają mnie przytłaczać. Partner jest 12 lat starszy, po rozwodzie, z dwójką dzieci ( jedna jest już dorosła, a druga od roku z nim mieszka - o czym nie było mowy zanim się poznaliśmy). W relacji jest nam dobrze, dogadujemy się, wspieramy, możemy na siebie liczyć. Moje wcześniejsze relacje były nieudane, przed aktualnym partnerem byłam związana z mężczyzną z którym przeżywałam emocjonalną huśtawkę. Z obecnym czuję się bezpiecznie i dobrze. Z racji upływu czasu związku zastanawiamy się oboje co dalej - partner chciałby się zaręczyć , abym wprowadziła sie do niego- z racji mieszkania z córką. Ja mam pracę i studia w innym mieście niż on i średnio mi się uśmiecha rezygnowanie z pracy, albo codzienne dojeżdżanie do miasta. Poza tym w domu partnera jest dziecko i wchodzenie „w ich” przestrzeń z racji dużej potrzeby niezależności mi nie pasuje. Wiem, że Terapia i ułożenie priorytetów byłoby najrozsądniejszym wyjściem. Korzystaliśmy w ubiegłym roku już z terapii, po której dużo lepiej zaczęliśmy się komunikować, ale temat co dalej z nami nie został rozwiązany. Nie wiem jak rozmawiać już z partnerem, kiedy mu mówię że to wszystko to dla mnie za dużo, że już nie jestem w stanie akceptować danej sytuacji, cały czas mówi że możemy to ułożyć tylko trzeba chcieć. Kocham go, ale nie wiem co mam już robić. Chciałabym założyć rodzinę, wiem że mój partner byłby świetnym ojcem, bo widzę jak teraz dba o dzieci, ale też mam wiele obaw w związku z tym, że jest starszy, że ma już dzieci, że jest po rozwodzie. Nie wiem jaka forma terapii byłaby najodpowiedniejsza. Wiem, że mój partner też potrzebuje terapii. Może oboje powinniśmy iść na terapię indywidualną. Nie wiem czy terapia dla par będzie miała sens
Stronniczość terapeuty w terapii par - Czy terapeuta może mocno sugerować działania?

Dzień dobry. 

Z góry będę wdzięczna za pomoc, choć jestem świadoma, że mogę nie dostać odpowiedzi. Chodzę z mężem na terapię par. 

Od trzech poprzednich sesji mam wrażenie, że terapeutka jest stronnicza. Zwróciłam uwagę, że nie czuję się równo traktowana z mężem, że terapeutka jakby ma sojusz z moim mężem i uwaga jest przeważnie na mnie w większości zwrócona, na moją pracę. Na moje zwrócenie uwagi terapeutka stwierdziła, że ona ma swoją wiedzę i że jest w tym miejscu, w którym jest i że ja teraz jakbym powiedziała, że jak ma terapię prowadzić. 

Stwierdziła, że wie, jak prowadzić terapię, a mąż umie z nią współpracować, a ja upieram się przy swoim. 

Czy terapeuta może np. stwierdzić, że intercyza jest dobrym pomysłem, że mąż myśli zdroworozsądkowo, przytoczyć sytuację pary, gdzie brak intercyzy był błędem? 

Jakby czuję się bardzo zmieszana i trochę olana. 

Z góry dziękuję za odpowiedź.

Nie mogę się pozbierać po psychoterapii - czy mogła mi zaszkodzić?

Czy Psychoterapia może zaszkodzić pacjentowi? 

bo wiem, że bywają niemili, przez co pacjent cierpi i wcale nie terapeuci przypadkowi, tylko z certyfikatami. Ja po wielu latach się pozbierać nie mogę i żałuje, że się na to zdecydowałem

Zaburzenia nastroju a skuteczność terapii: Czy kontynuować sesje z psychologiem?

Dzień dobry, Kilka tygodni temu rozpocząłem sesję spotkań z psychologiem, dotychczas odbyłem trzy takie spotkania i zastanawiam się nad sensem kontynuowania terapii. 

Jestem 28-letnim mężczyzną i właściwie od 10 lat (zaczęło się od studiów) miewam zaburzenia nastroju (włącznie z myślami samobójczymi), spowodowanymi niezadowoleniem z życia na różnych płaszczyznach: zawodowej, towarzyskiej, zdrowotnej. Wydaje mi się, że potrzebuję kogoś, kto pomógłby mi rozwiązać te problemy, a niestety w swoim otoczeniu takiej osoby nie mam. Zacząłem sądzić, że nie jest to też psycholog, gdyż nawet nie potrafię sobie wyobrazić, w jaki doraźny sposób mógłby pomóc. Dobre słowo i próba zmiany nastawienia nie pomogą. 

Chyba on do końca też nie rozumie, z czym mam problem. Rozmowę planowałem oprzeć na analizie błędów myślowych, które doprowadziły mnie do sytuacji, z którą nie umiem sobie poradzić, natomiast ostatecznie z terapeutą skupiliśmy się na poradzeniu sobie z efektem, czyli aktualnym stanem. 

Nie wiem, jakie powinienem podjąć dalsze kroki: 

1. Czy kontynuować sesję z obecnym psychologiem i próbować lepiej wytłumaczyć, co jest nie tak. 2. Sięgnąć po pomoc innego psychologa. 3. Dać sobie spokój z psychologiem i próbować rozwiązywać problemy samemu. 

Dziękuję i pozdrawiam.