Left ArrowWstecz

Mąż leczy depresję i jednocześnie mnie zdradza. Boję się jednak, że coś sobie zrobi, jeśli ja odejdę.

Mój mąż ma zdiagnozowaną nerwice i depresję-leczy się jednak jest coraz gorzej. Ja teraz jestem w 9 miesiącu ciąży. Przez ostatnie kilka miesięcy mąż pisał z inną kobietą, wyznając jej miłość i deklarował jej, że jeżeli ona tego chce to weźmie ze mną rozwód. Mi powiedział, że to tylko koleżanka, która pomaga mu w nerwicy. W ostatnich dniach ona urwała z nim kontakt i poinformowała mnie o wszystkim. On popadł w bardzo zły stan, myśli samobójcze, bezsenność. Stwierdził, że „musi isc na dzi*ki” i poszedł. Teraz dziwi się, że w ogóle jestem na niego o to zła. Zapisałam go na terapię. Jak mogę mu pomóc, kiedy ja chce na niego nakrzyczeć, zostawić go za to co mi zrobił , ale boję się, że coś sobie zrobi. Czy mogę się czuć upokorzona najpierw tą zdrada emocjonalną a później fizyczną z prostytutka? On twierdzi, że przesadzam.

User Forum

Gul

mniej niż godzinę temu
Zuzanna Zbieralska

Zuzanna Zbieralska

Dzień dobry,

Dziękuję, że postanowiła się Pani tym podzielić. To wymaga dużej odwagi. Ma Pani prawo czuć się zdradzona i czuć frustrację oraz żal do męża i jest to jak najbardziej normalne. Ważne jest jednak, aby w związku komunikować wzajemnie swoje potrzeby i oczekiwania, ponieważ zdrada może mieć inne znaczenie dla różnych osób. Jeśli jednak mimo jasnych komunikatów, mąż decyduje się na działania, które dla Pani tożsame są ze zdradą, to absolutnie nie jest to w porządku, a sformułowania typu "przesadzasz" w takiej sytuacji stanowią rodzaj przemocy emocjonalnej. To również zrozumiałe, że może się Pani bać o męża z uwagi na jego stan zdrowia, natomiast nadal jest to dorosła osoba, która jako jedyna odpowiada za swoje decyzje oraz zachowanie. Zachęcam Panią również do skorzystania ze wsparcia psychologicznego, które z pewnością pomoże poukładać pewne kwestie oraz lepiej zrozumieć i zadbać o siebie.

 

Pozdrawiam ciepło,

Zuzanna Zbieralska, psycholog.

5 godzin temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Bartosz Łopatka

Bartosz Łopatka

Szanowna Pani,

 

najważniejszym jest to by zadbać w tym momencie o siebie i dziecko. Jeśli chodzi o Pani odczucia względem zachowania męża są one naturalne w sytuacji, którą Pani opisuje. Przed Panią trudny okres, w którym musi zastanowić się Pani co z Państwa relacją. Jeśli chodzi o pomoc mężowi, to nie będzie Pani w stanie pomóc mu na siłę bez jego chęci. 

Życzę wytrwałości i powodzenia. 

16 godzin temu
Anna Olechowska

Anna Olechowska

Droga Gul,

Bardzo mi przykro czytając wszystko to, co napisałaś. Jednocześnie pojawia mi się myśl: co dzieje się takiego, że potrzebujesz pozwolenia być czuć to co czujesz? Z czego to może wynikać?

Życzę Ci dużo siły - dla Ciebie i Twojego dziecka. Pamiętaj, że masz prawo zadbać o Was oboje w tym i tak wystarczająco trudnym czasie. Mam nadzieję, że masz gdzieś wokół siebie wsparcie.

Pozdrawiam ciepło

17 godzin temu
Milena Miszkiel

Milena Miszkiel

Dzień dobry. Czytam, że sytuacja jest niełatwa dla Pani - mąż, który boryka się z nerwicą i depresją, a lada dzień przywita Pani na świat swoje maleństwo. Do tego dochodzi niepewność w relacji. Rozumiem Pani niepokój, ale też złość na męża. Pyta Pani, czy może się uczuć upokorzona - zdradą emocjonalną i fizyczną. Jeżeli czuje się Pani upokorzona, to właśnie tak jest - uczucia mówią o czymś dla Pani ważnym. Być może zostały naruszone jakieś granice, zasady w relacji i właśnie Pani zaufanie do męża zostało nadszarpnięte.
Trudno mi cokolwiek teraz podpowiedzieć bez głębszego wywiadu i poznania Pani kontekstu życia. Dlatego chcę zostawić Pani pytania: Czego by Pani teraz chciała? Jaką relacje chce Pani tworzyć z mężem? 
To ogólne pytania, ale może rozpoczną cykl małych kroków do zmian w Pani życiu. 
Przede wszystkim myślę też teraz o zatroszczeniu się o samą siebie - za chwilę zostanie Pani mamą. To ważny i piękny moment w Pani życiu. Nie może Pani wpłynąć na męża (chociaż czytam, że próbuje Pani mu pomóc - zapisując go do specjalisty), ale może Pani wpływać na siebie - i zrobić wszystko, by mogła Pani czuć się spokojniej i pewniej w tym intensywnym momencie życia.

Pozdrawiam serdecznie
Milena Miszkiel
psycholog-seksuolog

5 godzin temu
Weronika Kucaba

Weronika Kucaba

Dzień dobry,

wyobrażam sobie, że to szalenie trudna sytuacja - będąc w tak ważnym okresie, jakim jest ciąża, doświadczając zdrad, a jednocześnie bojąc się o zdrowie i życie męża. Zacznę od ostatniego Pani pytania. Oczywiście, że może Pani czuć się upokorzona. I nikt nie może tego podważyć. Każdy z nas ma prawo do tego, żeby czuć co czuje, dodatkowo sądzę, że jest to jak najbardziej adekwatna reakcja na zaistniałą sytuację.

To zrozumiałe, że boi się Pani o męża. Jeżeli jednak nie będzie chciał skorzystać z terapii i nie zauważa problemu, prawdopodobnie niewiele da namówienie go na siłę. Proszę jednak pamiętać, że w przypadku zagrożenia życia można zadzwonić pod numer 112.

Myślę, że przy takim obciążeniu emocjonalnym równie ważne jest, aby Pani miała w swoim otoczeniu wsparcie - czy to bliskich osób, czy specjalisty.

 

Z serdecznością

Weronika Kucaba

psycholożka

19 godzin temu
dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Partner zarzuca mi brak swojego życia towarzyskiego. Ja nie wychodzę tak często, choruję, ale zachęcam go do wychodzenia samemu.
Dobry wieczór, mój problem związany jest z partnerem tęskniącym za młodością, ja tak określam ten problem. Jesteśmy małżeństwem od 2 lat, znamy się 10 lat, oboje pracujemy, ja dodatkowo studiuje zaocznie. Mamy umiarkowane życie towarzyskie, dla mnie optymalne, dla partnera zbyt nudne. Ja dodatkowo dość poważnie choruję, stąd też ograniczam kontakty towarzyskie z powodu częstego złego samopoczucia. Ale zawsze mówię mężowi, żeby nie siedział razem ze mną w domu, jeśli dla niego to nudne, tylko, żeby wychodził do ludzi. Problem w tym, że on sam rezygnuje z tych aktywności, a potem za wszystko obwinia mnie, że to przez moje choroby itp. Próbowałam spokojnej rozmowy, tłumaczenia, zapewnienia, że może przecież sam, nic nie działa. W kłótniach często odwraca kota ogonem i mówi, że robi to dla mnie albo przeze mnie, i że przeze mnie jego samopoczucie jest zaburzone. Już nie wiem co robić. Czasem sama zaczynam myśleć, że fakt, że nie jestem towarzyska oraz, że często zdrowie nie pozwala mi korzystać z życia, wpływa na niego i niszczy mu życie.
Witam, jestem ofiara przemocy domowej, tylko nie wiem, jak z tego wybrnąć.
Witam, jestem ofiara przemocy domowej, tylko nie wiem, jak z tego wybrnąć. Mam z nim syna, chce mnie zamknąć w psychiatryku, żeby sąd mnie ubezwłasnowolnił i żeby odebrali mi dzieci. Nie mam już siły na nic.... Jak sobie mogę pomóc, żeby się ie ratować, a za chwilę dzieci. Nie mam pieniędzy, utrzymuje się z alimentów na dziecko, nie mam mieszkania, nie mam nic. Odsunął ode mnie wszystkich. Nawet opieka i kurator nie są w stanie mi pomóc. Chcę pomocy, naprawdę chcę pomocy, bo już nie daje rady z tym człowiekiem... Jak w takich warunkach mają się dzieci wychowywać, naprawdę nie wiem, co mam robić.....
Problemy małżeńskie, brak intymności, ciągłe kłótnie i obawa o uczucia męża – jak poradzić sobie dla dobra córki?

W moim małżeństwie bardzo źle się dzieje, straciłam chęć do kontaktów seksualnych z mężem, kłócimy się non stop. Rozmowy nic nie dają - ciągle jest to samo. Brak szacunku, krzyk, ubliżanie. Nie chce rozwodu, jestem już po jednym i mamy nastoletnią córkę, która bardzo przeżywa nasze nieporozumienie. Dla niej chce być w tym związku, ale obawiam się, że mąż mnie już nie kocha. Mam trudny charakter to pewnie moja wina. Nie wiem, co robić, jak żyć i dla kogo. Poza córką mam dwóch dorosłych synów, ale oni żyją już swoim życiem.

TW. Kryzys suicydalny, jestem w 5 klasie - mam apatię, nudzę się, widzę życie szaro.
Dzień dobry. Chodzę do 5 klasy(rocznik 2012) i chce ,aby moje życie już się skończyło. Nie mogę sie zabić ,bo boje sie tego,co po będzie sie dziać tutaj na ziemi po mojej śmierci. Pewnie będą chodziły jakieś plotki itd...i właśnie tego sie boje. Na ten moment nie pamiętam, jak sie to zaczęło(na pewno przynajmniej rok temu),bo postanowłiam o innych problemach zapomnieć(nie przejmować sie),bo i tak mnie zaraz nie będzie. Miałam sie zabić 30 marca(niedawno),ale nie doszło do tego. Miało to sie stać w nocy(poza domem),ale porę przespałam i wcześniej przemyślałam to i zaczęłam sie bać właśnie tego co tu prawdopodobnie się stanie po tym. Teraz wszystko jest mi obojętne i na nic nie zwracam uwagi,bo myślę, że może zrobie to nie przejmując sie ,co po tym sie stanie. Udaje, że wszystko jest dobrze. Oczywiście z pozoru jest dobrze. Wcześniej często byłam smutna i starałam sie to ukrywać itd... Było tego dość dużo i nie chce mi sie wymieniać. W głębi serca nadal to wszystko czuję, ale tak jak już powiedziałam wcześniej. Jedyne co widzi otoczenie, to mój brak apetytu. Mój umysł generalnie jest w słabej formie, w porównaniu do poprzedniej...o połowę gorzej. Ze skupieniem słabo. Ostatnio był konkurs kangur matematyczny i zrobiłam tylko kilka zadań, bo na resztę nie miałam siły i nie mogłam usiedzieć. Największym obecnym problemem jest moje nudne życie szkolne.(wcześniej też inne,ale jak juz wcześniej wspomniałam). Koleżanki i koledzy mnie nie interesują i wszystkie znajomości, które zawarłam wcale nie są mi potrzebne. W szkole za łatwo wgl jest. Nie lubię sie uczyć ,zbrzydło mi to i nie mam już żadnych zainteresowań. Nic, a szczególnie ta szkolna "nauka" (łatwizna),nie daje mi szczęścia. Fajnie byłoby, jakby wszystko było 2 razy trudniejsze i doszłaby filozofia. Lubię takie trudne rozważania, ale skończyłam to w połowie lutego, w tym momencie, gdy było tragicznie z moim psychicznym samopoczuciem. W szkole oceny mam takie różne. Nie mogę powiedzieć, że wszystko umiem, bo na przykład taka historia czy geografia. Najprostszy przykład. To jest tak nudne i łatwe do zrozumienia, że nie chce uczyć sie szczegółów tych przedmiotów i z tego mam takie trójki. Nie trzeba wkładać do tego prawie żadnego wysiłku i nawet nie chcę sie przykładać do tych szczegółów. Wszystko na logike, wychodzi 3 lub 4. Teraz odczuwam jakąś taką apatie. Również boli mnie teraz to, że tak (nie wiem, jak to powiedzieć),o niczym nie myślę. Odczuwam taką pustkę w glowie i chce również powiedzieć(tak dziwnie zabrzmi, ale nie mam pojęcia, jak to inaczej powiedzieć), że nie czuje tak w sobie siebie. Jeszcze musze dokończyć na temat szkoły. Rówieśnicy i takie ziomki(mam ich kilku w 7 klasach) śmieją sie(że takie żarty)z prawie każdego mojego tekstu. Nie chce tego(że mówić takie tam rzeczy, jestem taka szkolna gwiazda),no ale nie mam wyjścia, bo inaczej jest nudno i chce również przy tym o tym wszystkim zapomnieć i nie mam innych pomysłów i wgl nie trzeba sie prawie skupiać do tego. Na początku kolegom z 7 klasy tak w żartach mówiłam, że chce sie zabić, ale potem wzięli to na poważnie i błagają o niezrobienie tego. Dla mnie to wszystko jedno, jak chodzi o nich. Nie potrzebuje ich poza szaleństwem. Poznałam ich przez dziewczyny z mojej klasy. Ja zaczęłam z ta chęcią, mówiąc, że sie zakochałam(powiedziały temu 1 z tamtej reszty). W rzeczywistości chciało pobawić mi sie w zarywanie.(pobawić sie chłopcami). Jeszcze dlatego, że chciałam urozmaicić zabawą z nimi przerwy. Życie teraz mnie przynudza i czuję, że otoczenie chyba robi mi pranie mózgu. Ogólnie chciałabym płakać, ale nie jestem w stanie. Chyba musze jeszcze podkreslić, że mam częste wahania nastroju, może to jest spowodowane okresem dojrzewania, ale tu to nie mam zdania. Jeszcze raz wspomnę, że wcześniej naprawdę było dużo problemów( postanowiłam zapomnieć, bo zaraz i tak koniec,(szczęście)ale wgłębi serca pewnie jeszcze sa)i najwyraźniej było to genialne, bo chyba nikt sie nie domyślił. Ukrywałam to wykorzystując okres dojrzewania. Ja już straciłam nadzieje, przyszłość widzę w jak najciemniejszych barwach. Szkoda mi, mogłabym więcej opisać, ale jak juz mówiłam, postanowiłam juz o tym wszystkim sie nie przejmować i wszystko jest mi obojętne, bo mam nadzieje, że zaraz koniec. Samopoczucie nie najlepsze . (maksymalnie dalabym 4/10).
Witam. Mam córkę 3-letnią i żonę. Jesteśmy po ślubie 10 lat.
Witam. Mam córkę 3-letnią i żonę. Jesteśmy po ślubie 10 lat. Bywało różnie, były kłótnie, było dobrze, było i bardzo dobrze. Ostatnio po kryzysie inflacyjnym nie udźwignąłem nadmiaru problemów i odbiło się to na mojej żonie. Ograniczałem ją mocno, zabraniałem wychodzić i wydawać pieniędzy, zabrałem kluczyki... Teraz się wyprowadziła i chce rozwodu. Zrozumiałem, co ja robiłem dopiero po fakcie. Przyznałem się jej, przepraszałem, ale nie chce mnie znać i mnie nienawidzi. Chciałbym to zmienić, tylko nie wiem jak. Im bardziej ja przepraszam i mówię, jak bardzo kocham, tym jest gorzej. Proszę o pomoc.
dojrzewanie

Okres dojrzewania - co warto wiedzieć o zmianach i wyzwaniach

Okres dojrzewania to wyjątkowy i wymagający etap zmian fizycznych, emocjonalnych i społecznych. Zrozumienie tych procesów jest kluczowe dla nastolatków, ich rodziców i opiekunów, by lepiej radzić sobie z wyzwaniami i wspierać rozwój młodego człowieka.