#mipomogło to seria prawdziwych opowieści osób, które zmierzyły się z trudnościami – i postanowiły zawalczyć o siebie. Mówią o tym, co im pomogło: rozmowa, terapia, wsparcie bliskich, diagnoza, czasem po prostu pierwszy krok. Wszystkie historie zostały nadesłane anonimowo. Zdecydowaliśmy się nie numerować wpisów — każda opowieść ma tu taką samą wartość.
Akcja powstała w nawiązaniu do Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego, obchodzonego 10 października. Chcemy, by ten dzień – i każdy inny – był okazją do mówienia o zdrowiu psychicznym otwarcie, bez wstydu i bez tabu.
Wiemy, że ta droga bywa trudna. Czasem trudno znaleźć pomoc, czasem trudno ją przyjąć. Ale każda z tych historii pokazuje, że warto próbować – że zawsze można zacząć od małego kroku w stronę siebie.
Niech te głosy dodadzą odwagi tym, którzy dziś szukają nadziei.
Historia Gemini55515
Wybór
Depresja, zaburzenia lękowe, ADHD (zdiagnozowane we wrześniu tego roku - *mam 25 lat)
Ja. W przypływie anhedonii, patrząc sobie w oczy w lustrze, widząc jak kompletny brak nadziei spływa z moich oczu po moich policzkach, nie czując nic, siedząc w apatii, w ciszy, w pewnego rodzaju spokoju. Zauważyłam wtedy jak wygodnie mi w mojej ciemności. Dlatego, wtedy pojęłam, że jestem świadoma tego wyboru. Pojęłam też jak autodestrukcyjny jest ten wybór, ta wygoda. Wybrałam wtedy skorygować kierunek, w który zmierzam, tylko trochę, małymi decyzjami, kilkoma słowami na początek.
Zawsze czułam się jak obserwator. Jakbym stała za szybą i oglądała zewnętrzny świat, bez możliwości bycia tam, uczestnictwa. Zawsze czułam jakby istniała jakaś poprzeczka, do której ja nigdy nie będę w stanie doskoczyć. W ciągu 5 lat terapii zaczęłam zauważać że ta poprzeczka nigdy nie była moja, mam własne standardy i własną poprzeczkę. Ten świat nie był stworzony dla mnie, nie pasował do moich wartości. Ta szyba za którą się schowałam, którą wykreowałam właśnie w tym celu, by stwarzać pozory i nigdy nie okazać, jak zimno, samotnie, ciemno jest w tym miejscu, w którym się zatrzasnęłam. Ta szyba przestała mi służyć. Mogłam pozwolić jej się rozpuścić.
Podzielę się moją drogą, którą ujęłam w kilku zdaniach i rymach i słowach:
Wybieram schody
Wybieram wszelakie utrudnienia
Wybieram linie i kratki
Zamiast pustej kartki
Wybieram próżnię
Wybieram ciasne miejsca
Zamiast zdjąć z siebie ten ciężar
Wybieram kręte drogi
I robię to wszystko podświadomie
Nie mam kontroli
Ale to nie prawda
Świadomie wybieram
Ciemność i samotność
Są bezpieczne
Bezwstydne
Bezkrytyczne
Wybieram nie prosić o pomoc
Czy to prawda że będę bez niej silniejsza
Czy to prawda że bez niej
Będę warta więcej
Ale nie uczę się żyć
Nie uczę się stać sama
Nie uczę się otwierać nowych wyjść
W tej ciasnej skórze
W której kontrola
Przyjmuje nowe znaczenie
Przyjmuje ulotną postać
Którą trzymam mocno
W którą może naprawdę wierzę
Zapominając że tak naprawdę
Ona nie istnieje
Nigdy nie istniała
Wybieram więc samopoznanie
Wybieram odpowiedzi na pytania
O poznanie konstelacji przyczyn
Czym jestem
Wybieram werbalizacje moich cieni
Drżącym głosem
Patrząc im prosto w oczy
Wybieram dla nich nazwy
Nakreślam dla nich opowieści
Wybieram nie bać się moich lęków
Wybieram mówić o nich
Wybieram dzielić się moimi słowami
Byśmy my
Ja i Ty i Oni
Nie czuli się nigdy więcej sami
Osamotnieni
Niezrozumiani
Zapomniani
Bo czujemy się oszukani
Przez nas samych
Mówiąc:
„Jest jak jest”
Albo
„Gorzej już być nie może”
Wyobraźmy sobie
Że tu nie chodzi o kontrolę
Czy jej brak
Nie chodzi o wiarę czy nadzieje
Chodzi o nasze wartości
O nasz wybór
O nasze metafory
Nazwy
Opowieści
Byśmy wybrali zaufanie
Samym sobie
Czy wybranej przez nas drugiej osobie
Jednym z pierwszych „ćwiczeń” na początku mojej drogi na terapii moja psycholog poprosiła mnie żebym wyobraziła siebie jako wyspę. Zamknij oczy i zobacz jaki ta wyspa ma kształt, jaką florę i faunę, mosty na inne wyspy, itd. Nazwij miejsca na niej, znajdź miejsce które lubisz najbardziej (co tam jest?) oraz miejsca, których wolisz unikać (Co czujesz, gdy się do nich zbliżasz? Dlaczego?). Ja często wracam wyobraźnią na moją wyspę, patrzę jak się zmienia, odkrywam i nazywam nowe miejsca, nazywam to co się na nich znajduje, wchodzę na tereny skażone, dotykam roślin, które są moimi lękami i określam ich genezę, kształt, czy jest w tym miejscu potrzebna, czy zabiera innym roślinom odżywcze składniki i hamuje ich wzrost. Pielę, pielęgnuje, grabię, grzebię, kopię, niszczę, wyrywam, spalam, sadzę, oglądam, dotykam, nazywam, kreuję wciąż, bezustannie, zmieniam się, rozwijam, rosnę, rozkoszuję się. Czasami wpadam w przepaść i siedzę w niej, przyglądam się co w niej ze mną siedzi, aż odzyskam siłę, żeby z niej wyjść. Tak w kółko, bo tak wygląda życie. Nic nie będzie linearne, proste, dosłowne. Będzie cyklem, parami przeciwieństw, chaosem uporządkowanym w indywidualnym ładzie, elementem natury, wyspą, która wiecznie się zmienia.
Dziękujemy wszystkim, którzy z odwagą podzielili się swoją historią 💚
A jeśli czujesz, że Twoja historia może komuś pomóc – podziel się nią (LINK DO ANKIETY). Dołącz do akcji #mipomogło i pomóż nam sprawić, by rozmowa o zdrowiu psychicznym trwała nie tylko w październiku, ale każdego dnia.
Jeśli potrzebujesz pomocy psychologicznej, na platformie TwójPsycholog znajdziesz i umówisz wizytę do sprawdzonych psychologów i psychoterapeutów.
Komentarze (0)