Left ArrowWstecz

Jak pomóc partnerowi z depresją, który mówi o samobójstwie?

Dzień dobry mam takie pytanie, jestem z partnerem, który ma depresję, bierze tabletki już któryś raz mi gadał o zabiciu się, próbuje mu pomóc, ale jego nic nie zadowala, nie cieszy, wiecznie ma pretensje o wszystko, nawet jak by było dobrze. Jak można mu w tym pomóc?

User Forum

Anonimowo

21 dni temu
Renata Niemczynowicz

Renata Niemczynowicz

Z Twojego postu wynika, że martwisz się o partnera i chcesz, aby poczuł się lepiej. To dobrze, że jest w leczeniu farmakologicznym (choć nie jest napisane jak długo), natomiast depresji nie da się całkowicie wyleczyć samą farmakoterapią. Potrzebna jest także terapia. Z Twojego postu wynika, że próbujesz pomóc partnerowi, ale w Twoim odczuciu Twoje starania nie przynoszą zamierzonego efektu. Mam nadzieję, że nie zabrzmi to nazbyt brutalnie, ale jedynie partner jest w stanie sobie pomóc w takim sensie, że to on powinien się zgłosić na terapię i ewentualnie zapytać się swojego lekarza psychiatry o możliwość zmiany leków. Jakkolwiek mocno kochamy naszych bliskich, nie jesteśmy w stanie za nich się leczyć. 

Mam nadzieję, że moja odpowiedź choć trochę Ci pomogła.

20 dni temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Patrycja Stajer

Patrycja Stajer

Dzień dobry,

 

Może Pani namówić partnera na podjęcie psychoterapii, która często jest stosowana razem z farmakoterapią.

Sama farmakoterapia może nie być wystarczająca. 

 

Z poważaniem, Patrycja Stajer 

20 dni temu
Katarzyna Świdzińska

Katarzyna Świdzińska

Dzień dobry,

 

Jeżeli partner pomimo przyjmowania leków czuje się źle i ma myśli samobójcze, to najwyższy czas, by zasięgnąć szybkiej pomocy psychiatry. W przypadku myśli samobójczych i oczekiwania na wizytę, warto zadzwonić na telefon zaufania dla dorosłych pod numerem 116 123 (działający całą dobę) bądź na telefon wsparcia Thepresja 881 200 866. 

 

Pozdrawiam,

Katarzyna Świdzińska, Psycholog okołoporodowy, dzieci i młodzieży

20 dni temu
Anna Olechowska

Anna Olechowska

Droga Anonimowa,

Bardzo mi przykro, że przed Tobą i partnerem pojawiła się taka trudność. Depresja osoby bliskiej, zwłaszcza z myślami samobójczymi, to niezwykle ciężki temat. Zachęcałabym do znalezienia psychoterapii - nie tylko dla partnera, ale też dla siebie, by pomóc Wam przejść tę trudną drogę.

Co do innej pomocy - najlepiej byłoby przedyskutować z partnerem, co mogłoby mi pomóc, jednocześnie pamiętając, że nie może to Ciebie obciążać. Pamiętaj, że nie jesteś specjalistą, tylko partnerką, zasługująca też na własną przestrzeń. Specjaliści do tego mają lata szkół, superwizji itd.

 

Trzymam za Was kciuki.

Pozdrawiam ciepło,

20 dni temu
Magdalena Wasielak

Magdalena Wasielak

Witam! Wierzę, że może być to trudna i wyczerpująca sytuacja. Pomoc bliskiej osobie z depresją wymaga dużo siły, a to, co opisujesz – myśli samobójcze, brak radości, ciągłe pretensje – mogą być objawami ciężkiej depresji.

Gdy partner mówi o samobójstwie, to NIE jest Twoją rolą oceniać, czy naprawdę to zrobi. W takiej sytuacji należy:

·Natychmiast powiadomić pogotowie ratunkowe (112 lub 999) lub policję

·Skontaktować się z lekarzem psychiatrą, który prowadzi leczenie

·Nie zostawiać osoby samej

·Zadzwonić na telefon zaufania (116 123) po wsparcie dla siebie

Jak rozmawiać na co dzień:

-Bądź obecny/a, ale bez naciskania – często sama obecność ma większe znaczenie

-Słuchaj bez oceniania – unikaj zwrotów typu "weź się w garść", "inni mają gorzej"

-Nazywaj emocje wprost: "Widzę, że jest Ci bardzo ciężko"

-Nie bierz pretensji do siebie – one wynikają z choroby, nie z Twojego postępowania

-Zachęcaj do kontynuowania leczenia – regularność w przyjmowaniu leków i wizyty u specjalisty są kluczowe

Pamiętaj jednak, że Twoje granice są ważne: Nie jesteś w stanie "naprawić" depresji partnera – to zadanie dla specjalistów. Masz prawo do własnych emocji i zmęczenia. Rozważ wsparcie psychologiczne dla siebie (terapia indywidualna lub grupy wsparcia dla bliskich osób z depresją).

Czy partner jest pod stałą opieką psychiatry? Jeśli myśli samobójcze się nasilają, konieczna może być zmiana leczenia lub hospitalizacja.

20 dni temu
Maria Sobol

Maria Sobol

To bardzo trudne, kiedy ktoś bliski zmaga się z depresją, a my bezsilnie patrzymy, jak traci chęć do życia. W takiej sytuacji najważniejsze jest, by osoba chora nie zostawała sama — szczególnie wtedy, gdy mówi o śmierci. Warto zachęcić ją do kontaktu z psychiatrą lub, jeśli sytuacja stanie się poważniejsza, wezwać pomoc medyczną.

Nie da się w pojedynkę wyleczyć depresji u drugiego człowieka, choć obecność, cierpliwość i spokojna rozmowa mają znaczenie. Dobrze też zadbać o siebie — porozmawiać z terapeutą, znaleźć kogoś, kto pomoże unieść ciężar tej sytuacji. Pomagać można tylko wtedy, gdy samemu ma się siłę, by stać obok, a nie w środku tego cierpienia.

 

Z wyrazami szacunku,

Maria Sobol

psychoterapeutka integracyjna

20 dni temu
Anna Szweda

Anna Szweda

Dzień dobry! Wspieranie partnera  w decyzji podjęcia psychoterapii i leczenia farmakologicznego. 
Warto rozważyć również konsultacje psychologiczne dla siebie samej, aby móc lepiej radzić sobie z tą trudną sytuacją, która również dla Pani jest obciążająca. 

20 dni temu
Urszula Żachowska

Urszula Żachowska

Dzień dobry, 

 

czy partner jest zaopiekowany psychoterapeutycznie - psychoterapia równoległa z farmakoterapią może być bardzo pomocna dla partnera, ale i dla Pani, jako ze daje poczucie, że partner ma miejsce do opracowywania cierpienie, oraz regularnie spotyka się z osobą, która w sytuacji kryzysowej odeśle do psychiatry lub na izbę przyjęć. 

 

W relacji z osobą w kryzysie psychicznym warto przede wszystkim poszerzać swoją wiedzę w tym zakresie. 

Pomocnym bywa ustalenie granic - czy w sytuacji, w której partner mówi, ze się zabije, próbuje przekazać coś innego, czy jest to sytuacja, w której powinna Pani/Pan wezwać karetkę lub zawieźć partnera na izbę przyjęć szpitala psychiatrycznego.  Zwykle w takich sytuacjach radzę by dbać o swoje granice - groźby samobójcze traktować na poważnie i reagować (np. wzywając karetkę ze względu na podejrzenie samobójcze), ale uprzednio omówić to z bliską osobą, zapowiedzieć w jaki sposób będzie się reagować w takich sytuacjach. Ocena ryzyka samobójczego jest zadaniem lekarza! 

 

Być może byłaby możliwość, by być w kontakcie z psychiatrą partnera (oczywiście za zgodą partnera), z którym można omówić plan działania w sytuacjach pogorszenia funkcjonowania. 

 

Aktywne myśli samobójcze, w szczególności z towarzyszącym zamiarem, są wskazaniem do hospitalizacji!

 

Bycie w pana/pani pozycji jest ogromnie wymagające, warto pomyśleć o wsparciu dla siebie - kryzysowe wsparcie psychologiczne lub psychoterapia. 

 

Pozdrawiam 
Urszula Żachowska

20 dni temu
Klaudia Dynur

Klaudia Dynur

Dzień dobry,

to, że szukasz pomocy w tej sytuacji jest bardzo ważne.

 

Z tego, co piszesz, wynika, że Twój partner jest w głębokim kryzysie, skoro wielokrotnie mówił o tym, że chciałby się zabić. To bardzo poważny sygnał i nie można go bagatelizować. Nawet jeśli mówi to po raz kolejny, każda taka wypowiedź świadczy o ogromnym cierpieniu, z którym sam sobie nie radzi. Jeśli w danym momencie partner mówi o myślach lub planach samobójczych lub czujesz, że może sobie coś zrobić, reaguj. Możesz zadzwonić pod numer 112 lub 999, albo zgłosić się z nim na najbliższą izbę przyjęć szpitala psychiatrycznego. W każdej chwili możecie także skorzystać z telefonu zaufania dla dorosłych (800 70 2222).

 

"Nic go nie zadowala", "nie cieszy", "wiecznie ma pretensje o wszystko" - to właśnie mogą być objawy jego depresji. Aby znów mógł się cieszyć życiem, wskazane jest odpowiednie leczenie farmakologicznej (jeśli psychiatra uzna to za konieczne) oraz wsparcie psychologiczne/psychoterapeutyczne. Ważne, żeby nie brać roli terapeuty na siebie. Twoje wsparcie, troska i wysłuchanie ma znaczenie, ale nie zastąpi profesjonalnej opieki. Staraj się dbać także o siebie i swoje granice, a jeśli poczujesz, że to mogłoby Ci pomóc, znajdź specjalistę zdrowia psychicznego także dla siebie.

 

Pozdrawiam serdecznie

Klaudia Dynur

Psycholog, seksuolog w trakcie szkolenia

20 dni temu
Gizela Rutkowska

Gizela Rutkowska

Witam uprzejmie.

A czy pani partner uczęszcza, jednocześnie z farmakologią, na psychoterapię?

Jeśli nie, to samo leczenie nie przyniesie oczekiwanych rezultatów.

 

Pozdrawiam

Dr Gizela Rutkowska

Psycholog

Terapeuta

20 dni temu
Piotr Jeliñski

Piotr Jeliñski

Witam

Jestem psychologiem i lekarzem.

Post krótki i odpowiedź również krótka. Po pierwsze wizyta u psychiatry i dobór leków przeciwdepresyjnych. Jeśli dotychczasowe leki nie działają to należy rozważyć zmianę preparatu. Leki przeciwdepresyne zaczynają działać dopiero po 3-4 tygodniach. Opisane objawy są ewidentnym wskazaniem do podjęcia farmakoterapii. Potem zalecam kontakt z psychologiem lub psychoterapeutą.

Pozdrawiam serdecznie

Piotr Jeliński

psycholog i lekarz medycyny

20 dni temu
Iwona Sieluk

Iwona Sieluk

Farmakoterapia najczęściej powinna być stosowana razem z procesem terapeutycznym. Proszę spróbować porozmawiać z partnerem na temat jego uczestnictwa w  psychoterapii lub spotkaniach z psychologiem. Być może warto rozważyć wspólną terapię. Wygląda na to, że dla Pani to również trudny czas. Wspierania osób z depresją i jednoczesnego zadbania o siebie w tej relacji można się nauczyć. 

Z poważaniem

Psycholog

Iwona Sieluk

19 dni temu
Iwona Kalinowska

Iwona Kalinowska

Dzień dobry. Sytuacja, którą Pani opisała, jest niełatwa i obciążająca. Zarówno dla Pani, jak i partnera. 

To, że próbuje mu Pani pomóc i szuka wsparcia, pokazuje zaangażowanie w relacje. Niestety nikt nie jest w stanie wyleczyć kogoś z depresji, nawet jeśli ją bardzo kocha. Można być wsparciem, ale nie zastąpi to terapii oraz specjalistycznej pomocy. Człowiek musi sam podjąć decyzję o ewentualnym leczeniu i mieć chociaż odrobinę gotowości, aby stawić czoła wyzwaniu. 

18 dni temu
Urszula Małek

Urszula Małek

To bardzo trudne być obok kogoś, kto zmaga się z depresją i mówi o śmierci, to duże obciążenie emocjonalne. Ważne, żebyś pamiętała, że nie jesteś w stanie sama go “uratować”. Możesz być obok, słuchać, zachęcać do kontaktu z terapeutą lub psychiatrą, ale odpowiedzialność za leczenie i bezpieczeństwo należy do niego i do specjalistów. Jeśli partner mówi o chęci odebrania sobie życia, potraktuj to poważnie -zachęć go, by natychmiast skontaktował się z psychiatrą lub telefonem zaufania, a jeśli sytuacja jest nagła, zadzwoń po pomoc (112).
Zadbaj też o siebie, takie doświadczenie może bardzo wyczerpywać i warto, żebyś Ty też miała wsparcie.

17 dni temu
dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Jak poradzić sobie z konfliktem z przyjaciółką z powodu nieporozumienia
dzień dobry mam na imie Aniela mam 14 lat niedawno dostałam wiadomość od mojej przyjaciółki że nie chce mieć ze mną kontaktu bo wygadałam się co się dzało na obozie 2 lata temu nie mam za wiele znajomych i jestem pewna że nikomu tego nie powiedzałam a przynajmnej tak myśle teraz ona chce się ze mną spotkać to wyjśnić a ja się bardzo boje tego .
PTSD po wykorzystywaniu seksualnym objawia się u mnie niechęcią do bliskości, lęku przed związkami. Co jeszcze może być nie tak?
Witam , mam 21 lat czy to normalne, że nie lubię ,boje się bliskości oraz trudno wchodzi mi się w relacje z mężczyznami ? W dzieciństwie w wieku 12 lat zostałam kilka razy wykorzystana seksualnie przez mojego kuzyna... Jestem po terapii miałam, zdiagnozowany PTSD . Teraz zaczęłam zauważać problem bliskości i relacji czy to jest normalne, co powinnam zrobić ? Czy ma to związek z moim dawnymi doświadczeniami ? Jakie konsekwencje mogą być po takim doświadczeniu, nawet dopiero po czasie ujawnione, jak np. wcześniej nie widziałam takich symptomów itp ..
Niechęć do posiadania dzieci u partnerki - czy terapia par będzie dobrym rozwiązaniem na przepracowanie problemu?
Mam 33 lata i jestem z partnerką od 2 lat. Układa nam się świetnie, w głowie od samego początku krążyły mi oświadczyny i wspólne życie. Z dzieckiem. Natomiast partnerka oświadczyła mi, że nie planuje potomstwa. Nie chce mieć dzieci, ponieważ w jej mniemaniu jest to samolubne, egoistyczne. Ma nastawienie bardzo pesymistyczne do świata i ludzi. Z drugiej strony bardzo dba o zwierzęta i w rozmowach często żartujemy sobie, że to są "nasze dzieci". Nie mniej jednak chciałbym mieć z nią potomstwo. Nie naciskałem nigdy w tej materii, nie stawiałem ultimatum ale sugerowałem jej, że jest do dla mnie bardzo ważna i osobista kwestia. By nie wywierać większej na nią presji, powiedziałem moim rodzicom by tej kwestii nie poruszali w relacjach z nią, ani nie naciskali. Zgodzili się i obie strony bardzo się akceptują. W rozmowach pościelowych na moje pytania odnośnie rodzicielstwa zawsze odpowiada argumentami antynatalistycznymi lub sugeruje, że domniemane potomstwo mogłoby nie spełniać mojego wyobrażenia o rodzinie albo, że seks już nie będzie taki sam co po narodzinach dziecka. Wiem, że jej dzieciństwo nie należało do najlepszych a relacja z jej rodzicami nie jest idealna i według mnie to przekłada na swoją decyzje o nie-macierzyństwie. Stąd też moje pytanie, czy może jakaś terapia dla par byłaby dobrym rozwiązaniem, w której moglibyśmy to jakoś przepracować?
Kryzys małżeński i dylematy, co robić dalej?

Witam. Jestem związku małżeńskim od 10 lat. Z początku wszystko układało się świetnie, ale od ok.2 lat mamy nieustanny kryzys. Zaczęło się od problemów męża w pracy i od tego, że stres z tym związany zaczął przenosić na sprawy domowe: łatwo wpadał w złość, często krzyczał na dzieci, kłóciliśmy się również my, pojawiało się dużo wzajemnych pretensji. Rzutowało to na wszystkie aspkety naszego życia, w tym również na życie intymne. W takiej atmosferze i przy braku okazywania czułości nie miałam ochoty na seks. To z kolei powodowało, że sytuacja była coraz bardziej napięta i tym sposobem błędne koło się zamykało. 

W tym samym czasie zaczął się mną interesować kolega z pracy. Z początku traktowalam to raczej jako formę żartu i zwykłej koleżeńskiej sympatii, ale z jego strony to od samego początku było coś więcej. Kolega wie, że jestem mężatką i tylko dlatego nie podrywa mnie wprost,ale zarówno ja, jak i reszta zespołu w pracy widzimy, że bardzo mu się podobam. Najbardziej martwi mnie fakt, że coraz częściej zaczynam o nim myśleć. Zaczynam szukać jego towarzystwa, okazji do rozmowy. To w jego towarzystwie, a nie męża, ja się śmieję. To on okazuje mi takie zainteresowanie jakiego nie dostaje od męża. To on prawi mi komplementy, a nie mój mąż. Wiem, że gdybym była wolna to już dawno próbowałby się ze mną umówić. Na szczęście jest typem, którego świadomość, że jestem mężatką hamuje. A ja coraz częściej o nim myślę i coraz bardziej mnie do niego ciągnie. Fizycznie również bardziej mnie pociąga niż mój mąż. 

Jak sobie w takiej sytuacji poukładać te relacje tak, żeby nie zniszczyć małżeństwa, ale też nie zranić kolegi? 

Jak odnaleźć spokój w takiej emocjonalnej huśtawce?

Inna rzecz, że mąż twierdzi, że ja się zmieniłam i chyba ma rację. Stałam się bardziej świadoma tego czego chcę od życia i zaczynam mieć wrażenie, że z mężem tego nie osiągnę. Pewne jego cechy, które akceptowałam, w tej chwili mnie bardzo irytują. Nie mam już w sobie cierpliwości i akceptacji do pewnych zachowań. 

To ja całe nasze małżeństwo byłam za więcej rzeczy odpowiedzialna, to ja o wielu rzeczach decydowałam (i to nie dlatego, że chciałam, tylko on na mnie zrzucał decyzyjność w wielu kwestiach). A teraz wiem, że chciałabym większego oparcia, tego żeby ktoś pomyślał też o mnie, a nie ja o wszystkich (czyt. dom, mąż, dzieci). Dotąd mi to nie przeszkadzało, ale teraz mocno mnie to uwiera... Duży mam mętlik w głowie i nie wiem co o tym wszystkim myśleć i jak to sobie poukładać...

Jak radzić sobie z konfliktem z rodzicami i znalezieniem spokoju przed egzaminami?

Witam, chciałabym prosić o poradę. Mam 20 lat, nadal mieszkam z rodzicami i studiuję zaocznie w Poznaniu. W przyszłym tygodniu mam finałowe egzaminy, jednak sytuacja w domu nie pozwala mi się uczyć. Moi rodzice cały czas się kłócą albo nie odzywają się do siebie. Zazwyczaj problemem są pieniądze albo ja. Od dwóch lat jestem w związku, jednak przez większą część tego czasu to mój chłopak musiał przyjeżdżać do mnie, a nie ja do niego, ponieważ mama miała z tym problem. Za każdym razem zabraniała mi do niego jeździć, a jeżeli próbowałam się buntować, kazała mi się pakować i wyprowadzić do niego. Wcześniej wystarczyło, żebym po prostu odpuściła i prosiła chłopaka, żeby po raz kolejny przyjechał do mnie. Był moment, kiedy chciał zerwać, ponieważ miał dość tego, że nie mogę do niego przyjechać.

Od początku tego roku zaczęłam się buntować i spędziłam u niego Sylwestra, dwa tygodnie w styczniu, a także luty, marzec i maj. Jak wcześniej wspomniałam, w przyszłym tygodniu mam egzaminy i chciałam teraz do niego pojechać nie tylko po to, by spędzić z nim czas, ale też żeby się pouczyć i nieco zrelaksować. Mój chłopak mieszka na wsi – przebywanie tam bardzo mnie uspokaja, zwłaszcza że sama mieszkam w mieście.

Zawsze w domu byłam narażona na stres, bo mój ojciec był alkoholikiem przez siedemnaście pierwszych lat mojego życia, a mama szantażuje mnie emocjonalnie przy każdej okazji i płacze z byle powodu, kiedy tylko nie chcę jej słuchać. Ostatnio, w nerwowej sytuacji, zaczęło boleć mnie serce, źle się czułam i dostałam palpitacji, co może być spowodowane ciągłym stresem.

Dzisiaj powiedziałam rodzicom, że może pojadę do chłopaka, żeby się pouczyć. Ojciec zaakceptował ten fakt, ponieważ twierdzi, że jestem dorosła, wiem, co robię i niczego mi nie zabroni. Matka zrobiła mi awanturę: powiedziała, że i tak za często tam jeżdżę, że siedzę tam za darmo, nie dokładając się do niczego, i że mnie tam nie chcą. Zapytała, czy nie jest mi wstyd, że jako dziewczyna cały czas siedzę u chłopaka. Dodała, że wie, iż nie będę się tam uczyć, choć jest to częściowy powód, dla którego chcę jechać.

Odpowiedziałam, że gdyby mnie tam nie chcieli, nie proponowaliby mi przyjazdu, tylko powiedzieliby wprost. Po drugie, w zeszłym roku przed maturą byłam zmuszona jechać z nią na wieś do dziadka, gdzie byli mój brat, jego dziewczyna i jej syn – kiedy tylko chciałam się pouczyć, on biegał, hałasował i trzaskał, przez co nauka była niemożliwa.

Mama zapytała, kiedy jadę, a gdy odpowiedziałam, że nie wiem, stwierdziła, że mam się porządnie spakować, a najlepiej wyprowadzić. Potem powiedziała, że najlepiej byłoby, gdyby to ona się wyprowadziła, bo wtedy byłaby szczęśliwa z ojcem.

Przykro mi, że własna mama tak mnie stresuje przed egzaminami, ale nic z tym nie mogę zrobić. Nie wiem, co mam zrobić. Raczej pojadę do chłopaka, ale czy to będzie moment, w którym naprawdę się do niego wyprowadzę – bo mama mnie wyrzuci z domu – nie wiem.

problemy wychowawcze

Problemy wychowawcze - jak je rozpoznawać i skutecznie rozwiązywać?

Problemy wychowawcze to powszechne wyzwanie dla rodziców. Zrozumienie ich przyczyn i skutecznych metod rozwiązywania jest kluczowe dla rozwoju dziecka. Oto praktyczne wskazówki pomagające radzić sobie z trudnościami wychowawczymi.