Miniony rok dla każdego z nas był trudnym czasem. Jako dorośli musieliśmy zmierzyć się z zupełną reorganizacją naszego życia, spowodowaną m.in. zmianą pracy z trybu stacjonarnego na zdalny, obowiązkiem zapewnienia naszym dzieciom opieki, kiedy szkoły i przedszkola były zamknięte, a w niektórych przypadkach nawet koniecznością znalezienia nowej pracy. To wyzwania, przed którymi zostaliśmy postawieni, i nie mieliśmy innego wyjścia, jak tylko spróbować im sprostać. Dodatkowo – przede wszystkim z powodu ograniczeń w wychodzeniu z domu i przemieszczaniu – czas spędzany z rodziną pod jednym dachem znacząco się zwiększył. Zdarzało się, że potęgowało to kłótnie pomiędzy małżonkami, a ich świadkami często były dzieci, które przecież także spędzały w domu cały swój wolny czas.
Jeżeli zauważyłaś_eś zmianę zachowania u swojego dziecka, w dalszej części artykułu znajdziesz informacje o tym, które z nich powinny Cię zaniepokoić oraz gdzie szukać ewentualnej pomocy.
W trakcie kilku lockdownów spowodowanych przed COVID-19 dzieci zostały przymusowo zamknięte w domach, a wszystkie lekcje odbywały się przez Internet. Kiedy w marcu 2020 roku rozpoczęła się „przygoda z pandemią”, wiele nastolatków podeszło do tego tematu dość lekceważąco. Większości spodobała się możliwość dłuższego snu czy przebierania się z piżam dopiero w porze obiadowej. Tym bardziej, że liczne szkoły w pierwszym okresie nauczania zdalnego nie prowadziły wszystkich zajęć online – nauczyciele przesyłali jedynie uczniom treści konieczne do przyswojenia, zadania domowe do wykonania oraz inne materiały do opracowania we własnym zakresie. To wszystko spowodowało, że młodzi ludzie potraktowali ten element pandemii jako… wcześniejsze wakacje. Nie kwestionowali oni faktycznego występowania wirusa, nie życzyli też nikomu zachorowań – po prostu korzystali z tego, że nie muszą chodzić do szkół.
Kiedy nadeszły wakacje, świat jakby trochę wrócił do normalności. Odbywały się wycieczki i zaplanowane wyjazdy – zarówno te na terenie kraju, jak i za granicą. Wrześniowy powrót dzieci do szkół był traktowany jako coś pewnego, przez co w pewien sposób oczekiwany – wszyscy uznali, że już wystarczająco długo uczyli się z domów, a przede wszystkim nie mogli doczekać się ponownego spotkania z kolegami i koleżankami z klasy. Ta radość nie potrwała jednak zbyt długo, gdyż blisko dwa miesiące później doczekaliśmy się powtórnego przejścia na nauczanie zdalne. Tym razem szkoły były na to przygotowane i wszystkie prowadziły już lekcje online, za pomocą specjalnie przystosowanych do tego platform. To sprawiło, że uczniowie mieli obowiązek obecności na każdych zajęciach – często musieli włączać kamerki internetowe i udzielać się jak podczas normalnej lekcji na terenie szkoły.
Taki system nauki w dłuższej perspektywie sprzyjał przemęczeniu, nasilał trudności ze wzrokiem, powodował wady postawy oraz rozwijał nadwagę. W połączeniu z niemożnością utrzymywania stałych, bezpośrednich relacji rówieśniczych – innych niż te podtrzymywane poprzez monitor lub telefon – dostarczył niestety dzieciom i nastolatkom wielu trudności, które okazały się poważniejsze, niż mogłoby się wydawać. Dodatkowo przyczyniły się do tego również media, przekazujące nam wszystkie najaktualniejsze informacje, niestety nie zawsze pozytywne. Dorośli – chcąc być na bieżąco ze statystykami zachorowań i zgonów – oglądali programy informacyjne, zaś wszystkie słowa wypowiadane przez dziennikarzy trafiały także do uszu pozostałych przebywających w domu osób. Ponadto dzieci bywały świadkami ciężkich zachorowań na wirusa Sars-Cov-2 przez swoich rodziców czy dziadków, a niekiedy musiały także mierzyć się z ich śmiercią.
Biorąc pod uwagę przedstawiony powyżej złożony obraz pandemii, poniżej przedstawiam w skrócie najważniejsze informacje dotyczące zachowań dzieci i młodzieży, które powinny zaniepokoić rodziców, a na pewno wywołać ich zwiększoną czujność.
„Marysia nie ma ochoty spotykać się ze swoimi koleżankami. Domyślam się, że to normalne, bo przecież jeszcze do niedawna musiała utrzymywać tylko kontakty przez Internet. Ale teraz, kiedy może już wyjść z domu, po prostu nie chce. Nakazujemy jej z mężem wyjście na osiedle, niby wychodzi, ale później okazuje się, że idzie gdzieś sama i słucha muzyki na ławce”.
Okres izolacji miał oczywiście prawo zmienić nastawienie dziecka do rówieśników. W obecnym świecie główną formą komunikacji pomiędzy młodymi ludźmi są urządzenia elektroniczne, media społecznościowe, itd. Zwróć jednak uwagę na to, jak reaguje Twoje dziecko, w jaki sposób zachowuje się, kiedy mówisz o spotkaniach ze znajomymi. Pomyśl, czy nie ucieka się do kłamstwa (pamiętaj, że może po prostu chcieć zaspokoić Twoje oczekiwania) albo czy nie boi się mówić, jaka jest jego perspektywa i spojrzenie na tę kwestię.
„Marek jeszcze rok temu przepadał za koszykówką. Cztery razy w tygodniu chodził na treningi, a w weekendy oglądał filmiki na temat metod skutecznej gry i ćwiczeń, które warto wykonywać. Teraz nie ma ochoty na powrót do gry. Podczas okresu trwania pandemii jego treningi były zawieszone, ale teraz kiedy już powróciły, Marek przyznaje, że nie chce mu się wychodzić z domu…”
Każdy z nas może mieć lepsze lub gorsze dni. Być może Twoje dziecko akurat przeżywa te drugie, warto byłoby jednak sprawdzić, co jest tego powodem. Być może faktycznie podczas izolacji dziecko całkowicie zaniechało wszelkiej aktywności fizycznej i teraz trudno jest mu do tego powrócić. Możliwe, że ten brak sportu zaowocował kilkoma dodatkowymi kilogramami, a dziecko wstydzi się swojego wyglądu.
Warto w takim przypadku wykonać również podstawowe badania laboratoryjne, ponieważ może się okazać, że brakuje mu pewnych witamin, których niedobory skutkują zmniejszonym poziomem energii. Jeżeli jednak oprócz unikania aktywności wcześniej sprawiających dziecku radość, czy też ograniczenia wcześniejszych zainteresowań obserwujesz, że Twoje dziecko większość czasu spędza w swoim pokoju – to jest to znak, że warto przeanalizować zmianę w jego zachowaniu i wykluczyć poważniejsze problemy.
„Agata ostatnio dziwnie się zachowuje, jakby miała hormonalną huśtawkę nastrojów. Pewnie to ten okres dojrzewania, ale już nie możemy z nią wytrzymać. Raz jest smutna i płacze, za chwilę śmieje się z niczego, a później kłóci się z nami nawet o najmniejsze rzeczy. Do tego potrafi trzasnąć drzwiami czy rzucić telefonem o podłogę”.
Okres dojrzewania jest bardzo często trudnym i wymagającym czasem, zarówno dla każdego nastolatka, jak i dla jego rodziców. Faktycznie podczas jego trwania zauważa się zwiększoną skrajność przeżywanych emocji. Taka drażliwość lub nadmierny smutek może jednak być często także objawem rozwijających się stanów depresyjnych, dlatego należy tutaj zachować wzmożoną czujność. W pierwszej kolejności powinniśmy zatem udać się z dzieckiem do lekarza pediatry i poprosić o zlecenie szczegółowych badań – podobne objawy bowiem może dać niedobór witamin D3, B6, B12, żelaza, czy też zaburzenia w produkcji hormonów tarczycy.
„Kamila podczas tej nauki zdalnej zupełnie zreorganizowała swój rytm dnia. Do późna oglądała jakieś filmy na youtubie, a potem miała problem ze wstaniem o ósmej rano. Przerwy między lekcjami też spędzała w łóżku, a i czasami nakryłem ją śpiącą w trakcie lekcji zdalnej!”
Nastolatki, u których rozwija się nastrój depresyjny, przejawiają często bardzo duże problemy ze snem. Najczęściej objawiają się one trudnościami w zaśnięciu – dzieci zasypiają wtedy dopiero nad ranem, przez co później nie są w stanie funkcjonować w ciągu dnia. Charakterystyczne są także częste wybudzenia w trakcie nocy.
Zdarza się, że rodzice bagatelizują ten problem, zrzucając to m.in. na karb nadmiernego korzystania z urządzeń multimedialnych. Zanim jednak wydasz taki osąd na temat zachowania swojego dziecka, sprawdź, czy aby na pewno Twoja pociecha faktycznie korzysta z nich także przed snem. Może się bowiem okazać, że przyczyn zaburzeń w tym obszarze należy szukać gdzieś indziej.
„Iwona już zupełnie nie chce nic jeść. Ja rozumiem, że te wszystkie dziewczyny teraz chcą być szczupłe, ale ona jest taka chuda! Wcześniej jadła w miarę normalnie, ale podczas nauczania zdalnego zupełnie się rozregulowała. Śniadanie jadła w porze obiadowej, a kiedy nadchodził obiad, ona nawet nie chciała usiąść z nami do stołu”.
Zmiany apetytu mogą świadczyć o wielu różnych problemach. Mogą być przejawem zaburzeń depresyjnych – wtedy możemy zaobserwować zarówno awersję do pokarmów, jak i nadmierne ich spożywanie, a wszystko jest uzależnione od konkretnego przypadku. Zmniejszeniem przyjmowania pożywienia mogą się również objawiać rozwijające się zaburzenia odżywiania – trzeba więc zwracać szczególną uwagę na odstępstwa od normy w tym obszarze funkcjonowania młodego człowieka. Widocznych zmian apetytu i obserwowanych zmian wagi ciała dziecka nigdy nie należy bagatelizować.
„Karol podczas nauki zdalnej otrzymywał dużo gorsze oceny niż wcześniej. Nie wiem, jak to możliwe, skoro wszystkim nagle średnia znacząco się podniosła. Chyba zupełnie przestał się uczyć! A najgorsze jest to, że kiedy go o to pytam, zawsze mówi, że on nie ma siły się uczyć. Jakby nie wiem ile siły potrzebował do takiej nauki…”
Okres pandemii u wielu młodych ludzi zapoczątkował nastroje depresyjne. Należy pamiętać, że dziecko, będąc w takim stanie, faktycznie opada z sił i nie ma na nic ochoty. Brakuje mu motywacji do nauki, a nawet kiedy chce się pouczyć, okazuje się, że nie daje rady. Czasem uczy się przez 10 minut, po których zupełnie się dekoncentruje, zamiast tego wybiera więc zwyczajne leżenie na łóżku – tak jest prościej. Rodzice często nie potrafią tego zrozumieć i swoje dziecko w takich sytuacjach nazywają „leniem”. Używają argumentów, że kiedy dziecko ogląda ulubiony serial, jakoś nie ma problemów ze skupieniem uwagi. Tymczasem niejednokrotnie okazuje się, że to nie lenistwo jest powodem takiego zachowania, a problem jest dużo głębszy.
„Zauważyłam że Ania chodzi po domu jakoś dziwnie ubrana. Zawsze w bluzach z długim rękawem i długich spodniach. Dotychczas nie wzbudzało to moich podejrzeń, ale kiedy nadeszło lato, a ona nadal tak się ubierała, w głowie zapaliła mi się lampka. Natychmiast kazałam jej się rozebrać i pokazać mi się bez ubrania. Ania bardzo się stawiała, ale byłam w takim stanie, że nie przemawiały do mnie jej błagania. Ania, zanosząc się płaczem, zdejmowała bluzę i spodnie, a moim oczom ukazywały się jej poranione ręce i uda…”
Kiedy zauważysz sygnały mogące świadczyć o tym, że Twoje dziecko dokonuje samouszkodzeń, zamiast rozbierać je na siłę, postaraj się z nim spokojnie i szczerze porozmawiać. Zadbaj o atmosferę zrozumienia i współczucia – to szczególnie ważne w momencie, gdy dzieje się coś złego. Dobrze byłoby, gdybyś wypracował_a taką relację, w której dziecko nie będzie miało oporów do przyznania się do takich zachowań. Zmuszanie dziecka do stawania przed Tobą w negliżu i oglądanie jego ran i blizn z pewnością nie przybliży Cię do poprawy Waszej relacji i zbudowania między Wami zaufania.
Pamiętaj, że samookaleczanie może przybierać różne formy oraz pełnić różne funkcje. Niezależnie jednak od tego, którą z nich będzie pełniło u Twojego dziecka, bądź przygotowany_a na konieczność rozpoczęcia w tym zakresie specjalistycznej terapii.
„Nie wiem, co mam robić. Znalazłam pamiętnik Ewy, w którym od kilkunastu dni ciągle pisze o tym, że myśli o śmierci i że ma już dość tej męczarni… Nie mam pojęcia, co ona ma na myśli. Czy może pisze to celowo, aby zwrócić na siebie moją uwagę?”
Kiedy dziecko zgłasza występowanie myśli samobójczych, kiedy taką informację uzyskujemy od koleżanek, czy też na podstawie zapisków z pamiętnika nastolatka, w żadnym przypadku nie możemy tego lekceważyć ani traktować jako chęci zwrócenia na siebie uwagi. Pojawiające się myśli, zamiary czy tendencje samobójcze każdorazowo traktujemy priorytetowo jako zagrożenie życia.
W takiej sytuacji należy bezzwłocznie udać się po pomoc do specjalisty zdrowia psychicznego. Może to być psycholog, natomiast miejmy na uwadze, że po konsultacji z nim może okazać się, że niezbędne będzie także odbycie spotkania z lekarzem psychiatrą. To jedna z tych sytuacji, do których należy podejść z maksymalną powagą i wykorzystać wszelkie środki, jakimi dysponujemy.
Po pierwsze: obserwuj, pamiętając jednocześnie, że obserwować to nie znaczy kontrolować czy narzucać swoją obecność. Równocześnie zadbaj o rozmowę ze swoim dzieckiem. Rozmowa taka powinna być przede wszystkim szczera, bez obecności osób trzecich, w spokojnej atmosferze, bez zbędnych emocji. Czasami możesz mieć wrażenie, że nie wiesz, co powiedzieć, i to właśnie te słowa mogą okazać się dobrym rozpoczęciem rozmowy. Bez obaw możesz używać zwrotów takich jak: „Nie wiem, jak mogę Ci pomóc”, „Powiedz, co mogę dla Ciebie zrobić” albo „Czy mogę Ci jakoś pomóc?”. Nie zapomnij także o podkreśleniu tego, że bez względu na wszystko bardzo kochasz swoje dziecko, że zawsze będziesz je wspierać i że zawsze może na Ciebie liczyć. Te słowa potrafią przełamać nawet największe bariery w komunikacji!
Kiedy coś Cię niepokoi, udaj się z dzieckiem na konsultację psychologiczną. Gdzie możesz skorzystać z takiej formy wsparcia?
W każdym większym mieście działają poradnie psychologiczno-pedagogiczne (zarówno te państwowe, jak i prywatne), coraz więcej miast otwiera także Środowiskowe Centra Zdrowia Psychicznego, gdzie również możliwe jest uzyskanie pomocy w przypadkach kryzysów psychicznych. W miastach działają też tzw. Ośrodki Interwencji Kryzysowej – są to miejsca, które świadczą pomoc w sytuacjach kryzysowych przez całą dobę, 7 dni w tygodniu.
Pamiętaj, że jeżeli chcesz uzyskać pomoc dla swojego dziecka, ważne jest, aby zgłosić się do specjalisty pracującego z dziećmi i młodzieżą, i wykwalifikowanego w tym obszarze. Takiej pomocy może udzielić psycholog, psychoterapeuta czy psychotraumatolog.
Jeżeli pochodzisz z małej miejscowości, gdzie trudno z różnych względów poprosić o pomoc lub też pomoc ta nie jest dostępna od ręki, nie bój się korzystać także z konsultacji w formie online – taka forma pracy jest możliwa także z dziećmi i nastolatkami. Pomimo że nie zastąpi ona w pełni kontaktu twarzą w twarz, to może stanowić dobry punkt wyjścia do wdrożenia odpowiednich zmian i poprawy samoczucia Twojej pociechy. Zdrowie naszych dzieci jest przecież najważniejsze.
Pamiętaj, że żaden z powyżej opisanych przykładów występujący pojedynczo nie musi świadczyć o tym, że Twoje dziecko cierpi na depresję. Wszystkie zmiany w zachowaniu lub nastroju należy rozpatrywać całościowo, biorąc pod uwagę pozostałe oraz zwracając uwagę na kontekst ich występowania.
Po okresie pandemii warto także udać się do lekarza pediatry w celu wykonania podstawowych badań laboratoryjnych, między innymi pod kątem wspomnianych wcześniej niedoborów witamin czy też możliwych zaburzeń czynności tarczycy.
Jeżeli coś Cię niepokoi, uważasz, że zachowanie Twojego dziecka wychodzi już poza granicę normy, sprawdź to i skonsultuj się z psychologiem. Nawet jeżeli okaże się, że Twoje przypuszczenia nie były prawdziwe, pamiętaj: lepiej zapobiegać i rozwiać swoje wątpliwości zawczasu, niż później żałować, że nie zrobiliśmy nic, kiedy mieliśmy ku temu okazję.
Artykuł powstał w ramach akcji psychoedukacyjnej Pandemiczny Serwis Zdrowotny, na czele której stoją dwie największe platformy online w Polsce oferujące dostęp do zweryfikowanych specjalistów zdrowia psychicznego: Twój Psycholog oraz Wellbee.
Pandemiczny Serwis Zdrowotny to przegląd naszego zdrowia psychicznego. Tak jak u mechanika sprawdzamy silnik, czy hamulce naszego samochodu, tak podczas naszej akcji na warsztat bierzemy te obszary zdrowia psychicznego, które w trakcie pandemii zostały poddane kryzysom tj.: relacje, zdrowie fizyczne, wpływ psychiki na ciało i zdrowie seksualne.
zdrowiepopandemii.pl to przestrzeń, gdzie każdy, kto potrzebuje pomocy, może się rozgościć i zaczerpnąć wiedzy, zdobyć narzędzia do samodzielnej pracy lub odszukać miejsca i ludzi, którzy gotowi są pomóc.
Komentarze (0)