Wróć do strony głównej bloga

#HistorieTerapeutyczne - @carolhewka, 22 lata

#HistorieTerapeutyczne to seria krótkich wywiadów z osobami, które dzielą się swoim doświadczeniem z procesem psychoterapeutycznym. Mamy nadzieję w ten sposób pokazać, jak to wygląda od strony pacjenta, jakie efekty może przynieść psychoterapia, czy jak pracuje się w danym nurcie. Jeśli chcesz podzielić się z nami swoją historią, napisz na kontakt@twojpsycholog.pl.

@carolhewka, 22 lata. Rozmawia: Anna Cyklińska.

Jak znalazłaś swoją terapeutkę?

Moja wcześniejsza psycholożka z liceum poleciła mi terapeutkę, z którą pracuję od listopada 2017 r., czyli leci trzeci rok. 

W jakim nurcie pracujecie?

Psychodynamicznym, aktualnie jestem tam z diagnozą choroby afektywnej dwubiegunowej. Wydaje mi się, że to jest ta właściwa, wcześniej była to diagnoza depresji i zaburzeń osobowości. 

Jak rozumiesz założenia tego nurtu z perspektywy pacjentki? 

Na pewno tutaj jest potrzebna więź terapeutyczna, która nie występuje naturalnie w przyrodzie. To jest taka najdziwniejsza z relacji według mnie. Jest bardzo ważna, żeby czuć się komfortowo w swoim towarzystwie, żeby móc w bezpiecznej przestrzeni powiedzieć ważne rzeczy, do których nie raz, niestety, musimy wrócić po latach. To jest trochę jak oczyszczanie rany. Wracamy do tematów, które próbujemy samemu zaleczyć albo wyprzeć ze świadomości. Ale ta rana, kiedy zaczyna ropieć, to bardzo boli i oczyszczenie jej jest bardzo bolesne. Potem pozwalamy, żeby się to na spokojnie zagoiło. Tak patrzę na terapię. 

Czego się nauczyłaś w trakcie terapii?

Na pewno widzę dużo plusów i czuję, że dużo się zmienia podczas terapii. W tym momencie jestem całkiem inną osobą niż te trzy lata temu. Wiem, że wielu rzeczy bym po prostu nie zrobiła, gdyby nie dobra terapia. Zdałam maturę, poszłam na studia, pracowałam przez rok. Życie ruszyło do przodu. Wiem, że jest jeszcze dużo rzeczy, które muszę przepracować. Teraz zaczynam trudne tematy, ale wiem, że robię to w bezpiecznej przestrzeni i z osobą, której ufam. Jestem też świadoma, że kiedyś pojawi się moment, kiedy trzeba będzie się pożegnać. 

Czy dzięki terapii otrzymałaś jakieś zasoby do radzenia sobie?

Z pewnością. Momenty, w których świat mi się wali na głowę i nie mam pojęcia co się dzieje - to jest ten element, którego mogę się złapać. Daje mi świadomość, że jeżeli w tym momencie wali mi się świat, to nie znaczy że cały świat. Nawet jeżeli okropnie to teraz wygląda i może tak wyglądać przez jakiś czas, to nie będzie tak zawsze. Wcześniej podchodziłam tak do każdego gorszego momentu. 

Czyli wcześniej to była taka katastrofizacja, a teraz bardziej racjonalny ogląd?

Tak, choć czasem jest trudno i nie zawsze wychodzi. Tydzień temu myślałam, że naprawdę rzucę studia, tak teraz myślę, że robię tyle, ile mogę i jeżeli się nie uda, to będzie szkoda, ale mogę próbować czegoś innego wtedy. 

Jakie masz obecnie metody na dbanie o zdrowie psychiczne?

Staram się dużo czytać na temat zdrowia psychicznego, podsyłam też różne artykuły znajomym, siostrom, czy rodzicom. Wiem, że takie treści mogą rozjaśnić sytuację bliskim. Może się okazać, że da się w inny sposób coś zrobić, powiedzieć. Albo się okazuje, że „aha, to dlatego tak się dzieje”. Jestem w stałym kontakcie z lekarką, biorę leki, nie pomijam dawek. Jestem szczera w terapii. Staram się dbać o higienę snu, kłaść się o stałej porze. Oprócz tego też sama dla siebie szukam dobrych dla siebie miejsc w Internecie. To też jest fajne pod kątem samodokształcania się. Ale też świadomie omijam miejsca, które wzbudzają moje poczucie winy, czy powodują drastyczne spadki nastroju. Ostatnio zrobiłam czystkę na Instagramie i 100 kont poszło, pa-pa! Odrzuciłam profile, które nie miały dobrego wpływu na mnie.

Jak to się stało, że zaczęłaś mówić o zdrowiu psychicznym na swoim Instagramie?

Zauważyłam, że mi to w jakiś sposób pomaga. Mogę sobie pewne rzeczy poukładać. Widziałam też, że są osoby, które mają podobną sytuację jak ja. Jest nas trochę więcej, a w kupie siła! Dla mnie szokiem było to, kiedy ludzie zaczęli pisać, że dziękują, bo nigdy nie patrzyli na to w ten sposób, albo widzą, że coś można zmienić. 

Prowadzę też drugi projekt @psychonoiseclub. Wrzucam tam zdjęcia, historię i diagnozę osób chorujących psychicznie. Chcę pokazać, że ludzie są wokół nas i nigdy nie będziemy pewni, czy rozmawiamy z osobą chorą. My chcemy po prostu prowadzić normalne życie i być traktowani tak jak reszta społeczeństwa, nie czuć się wykluczani czy dotknięci ostracyzmem. Dopiero po dwóch latach miałam odwagę, żeby założyć ten Instagram. Na razie idzie powoli, ale mam nadzieję, że będzie się rozkręcać. 


Jeśli potrzebujesz pomocy psychologicznej, na platformie TwójPsycholog znajdziesz i umówisz wizytę do sprawdzonych psychologów i psychoterapeutów.

Udostępnij
Opublikowano03.11.2020
Udostępnij

Komentarze (0)