John Bowlby i Mary Ainsworth prowadzili badania na temat przywiązania dziecka z jego opiekunem. Zastanawiali się, jaki wpływ na rozwój małego człowieka ma zaburzenie więzi z matką. Nie ulega wątpliwości, ze styl przywiązania w dzieciństwie wpływa na budowanie relacji z partnerem w dorosłości.
Dobra wiadomość jest taka, że nie jesteśmy skazani na styl przywiązania, który zbudował z nami nasz opiekun. Na początku warto określić bazowe przywiązanie z rodzicem, aby znaleźć odpowiedź na wiele pytań związanych z funkcjonowaniem w relacjach z drugim człowiekiem. Później możemy rozpocząć pracę nad zmianą stylu przywiązania pozabezpiecznego na bezpieczny.
Teoria więzi opiera się na założeniu, że potrzeba bycia w bliskiej relacji jest wpisana w nasze geny. Można powiedzieć, że jesteśmy zaprogramowani tak, aby pozostawać w intymnym związku z ważnymi dla nas osobami.
W czasach prehistorycznych ludzie musieli polegać na sobie, więc łatwiej padali ofiarą nieszczęść. Z kolei osoby, będące w bliskich związkach miały kogoś, kto o nie dba, a więc częściej pozostawali przy życiu i przekazywali kolejnym pokoleniom skłonności do tworzenia bliskich relacji. W tym czasie w ludziach wykształcał się biologiczny mechanizm, który jest odpowiedzialny za tworzenie i regulowanie relacji z człowiekiem, do którego jesteśmy przywiązani. Nazywa się systemem przywiązania i składa się z emocji i zachowań, zapewniających poczucie bezpieczeństwa i ochrony.
Bowlby uważa, że przywiązanie jest integralną częścią zachowania człowieka przez całe życie. Mary Main odkryła, że dorosłych można przypisać do konkretnych kategorii na podstawie tego, jak wyglądały ich wczesne relacje z opiekunami. W tym samym czasie Cindy Hazan i Philip Shaver doszli do wniosku, że dorośli mają konkretne style przywiązania, które się uaktywniają w związkach romantycznych.
Style przywiązania u dorosłych określają ich stosunek do bliskości i sposobu reagowania w relacjach romantycznych. Podobnie jak u dzieci, wyróżniamy trzy główne style więzu u dorosłych: bezpieczny, lękowo-ambiwalentny, lękowo-unikający. Każdy z nich różni się od siebie pod względem postrzegania bliskości, sposobu radzenia sobie z konfliktami, podejścia do sfery seksualnej oraz umiejętności komunikowania potrzeb.
Badania pokazują, że przywiązanie ma odzwierciedlenie w fizjologicznych reakcjach. Obecność partnera reguluje ciśnienie krwi, tętno, oddech i poziom hormonów we krwi. Nie ulega wątpliwości, że zależność jest uwarunkowana biologicznie, więc nie jest wyborem czy skłonnością.
W toku ewolucji okazało się, że największe korzyści przynosi sytuacja, kiedy dwoje ludzi zaczyna tworzyć fizjologiczną jedność. Jedna strona na coś reaguje, a druga nie pozostaje obojętna. Czy to oznacza, że szczęście w związku opiera się na stałym byciu z partnerem i zaniedbanie innych sfer życia? Paradoksalnie jest całkiem inaczej. Bycie samodzielnym wyrasta ze świadomości, że mamy przy sobie osobę, która w razie konieczności udzieli nam wsparcia. Na początku być może trudno będzie odnaleźć logiczny sens w paradoksie zależności. Klucz do wolności i niezależności opiera się na związku z osobą, z którą chcemy iść przez życie.
Jeśli czujemy się bezpiecznie, mamy odwagę podejmować wyzwania, podążać za marzeniami i spełniać się zawodowo i prywatnie. Kiedy brakuje nam poczucia bezpieczeństwa, nie wiemy, czy nasz partnera w nas wierzy i czy będzie wspierający. W tym przypadku trudno nam będzie koncentrować się na zadaniach i wyzwaniach. Badania pokazują, że wspierająca relacja z partnerem oraz rozmowa podnosi pewność siebie i poprawia nastrój. Nawet w dorosłym życiu świadomość obecności obiektu przywiązania sprawia, że łatwiej koncentrujemy się na zadaniach i swoich celach. Aby lepiej zrozumieć swoje zachowania i odczucia, warto określić, jaki mamy styl przywiązania.
Styl lękowo-ambiwalentny wykształca się w kontakcie z matką, która jest chwiejna emocjonalnie oraz ulega zmiennym nastrojom. Nawet jeśli jest obecna fizycznie, to emocjonalnie utrzymuje dystans. Często jest bezradna wobec uczuć dziecka, ponieważ sama nie radzi sobie ze swoimi emocjami. Mały człowiek cały czas zabiega o uwagę opiekuna, okazuje silny stres w trakcie separacji i nie uspokaja się po powrocie opiekuna – nieustannie jest zdenerwowany i zalękniony. Dzieciom z tym stylem więzi towarzyszy lęk przed stratą, ponieważ doświadczyli chaotycznej i niespójnej opieki. Raz czuły się kochane, a raz niepotrzebne.
Więź lękowo-ambiwalentna w dorosłości przekształca się w styl zaabsorbowany. Takie osoby często martwią się, że partner przestanie je kochać. Obawiają się, że jeśli ktoś je dobrze pozna, to nie spodoba mu się to, kim są, ponieważ nie uważają się za osoby atrakcyjne. Jeśli bliska osoba przestanie okazywać zainteresowanie, osoby o więzi zaabsorbowanej zaczynają się martwić, że zrobiły coś źle.
Jeśli nie są nikim w relacji, odczuwają niepokój. Można powiedzieć, że czują się niekompletne bez bliskiej relacji. Z tego względu mają dużą zdolność do intymności i nie obawiają się bliskości. Jeżeli przez dłuższy czas nie widzą partnera, zaczynają się martwić, że on zainteresuje się kimś innym. Osoby o stylu zaabsorbowanym boją się okazywać swoich uczuć z obawy, że druga strona ich nie odwzajemni. Z tego względu dużo myślą o związku, nawet w sytuacjach, kiedy powinny skupić się na swoich obowiązkach. Można powiedzieć, że relacje pochłaniają dużo energii emocjonalnej.
Ponadto mają skłonności do szybkiego przywiązywania się w relacji. Wrażliwość na nastroje partnera sprawia, że są bardzo wrażliwe na zmianę jego nastrojów. Często pojawia się poczucie, że jeśli ten związek się rozpadnie, to nikogo już nie znajdą. Osoby o takim stylu więzi są bardzo impulsywne i w trakcie kłótni trudno im skupić się na racjonalnych argumentach. Jeśli coś im przeszkadza, nie potrafią o tym powiedzieć, tylko oczekują, że partner zgadnie, o co im chodzi.
U osób z więzią zaabsorbowaną system przywiązania jest bardzo wrażliwy. Oznacza to, że mechanizm w mózgu jest odpowiedzialny za śledzenie i monitorowanie bezpieczeństwa i dostępności ważnych dla nas osób. Osoby zaabsorbowane mają umiejętność wyczuwania zagrożeń związku. Najmniejszy sygnał, że coś może być nie tak, aktywuje system przywiązaniowy. Tylko zapewnienie ze strony partnera, że wszystko jest w porządku umożliwia odzyskanie spokoju. Warto wiedzieć, że osoby o innych stylach przywiązania również doświadczają podwyższonej aktywności tego systemu, ale nie wychwytują aż tylu subtelnych szczegółów.
Strategie aktywujące system przywiązania to wszelkiego rodzaju myśli, uczucia i wyobrażenia, które sprawiają, że mamy ochotę zbliżyć się do partnera. Jeśli dostaniemy od niego sygnał, że wszystko jest w porządku, możemy wrócić do stanu równowagi.
Osoby o stylu przywiązania zaabsorbowanym mają skłonność do pamiętania jedynie zalet partnera i stawiania go na piedestale. Jednocześnie nie doceniają własnych umiejętności, tylko przeceniają zdolności bliskiej osoby. Bardzo często mają problem ze skupieniem uwagi na pracy, ponieważ myślą o swoim związku. Mają przekonanie, że obecna relacja to jedyna szansa na miłość, a po rozstaniu miną lata, zanim poznają kogoś nowego. Bardzo często pojawiają się obawy, że nawet jeśli je zostawi, to na pewno zmieni się w idealnego partnera dla kogoś innego. Takim osobom łatwo utknąć w przekonaniu, że wszystkie pary mają problemy, ale ich partner na pewno się zmieni.
Zachowania protestacyjne pozwalają ponownie nawiązać kontakt z partnerem i zwrócić na siebie uwagę. Często ten rodzaj reakcji szkodzi związkowi, więc warto nauczyć się je rozpoznawać, aby zareagować i zmienić strategię na bardziej pomocną.
Przykłady zachowań protestacyjnych:
Intensywne próby nawiązania kontaktu – dzwonienie, pisanie wielu wiadomości,
Wycofywanie się – rozmawianie przez telefon i ignorowanie partnera, odwracanie się plecami od niego,
Grożenie odejściem - „lepiej mi będzie bez Ciebie”, „od początku wiedziałam, że do siebie nie pasujemy”,
Wzbudzanie zazdrości – opowiadanie partnerowi o kimś, kto ich podrywał, umawianie się na spotkanie z byłym partnerem.
Gdy osoby o tym stylu więzi zaczynają czuć, że coś jest nie tak w związku, często zalewają je negatywne emocje. Spodziewają się najgorszego jeszcze zanim porozmawiają z partnerem. Konwersacja z bliską osobą najczęściej przebiega impulsywnie i jest pełna oskarżeń oraz gróźb. W tej sytuacji partner prawdopodobnie się wycofa, zamiast zapewnić o swoich uczuciach. O wiele lepiej jest zaryzykować i zdecydować się na skuteczną komunikację. Wystarczy spokojnie przedstawić swój punkt widzenia oraz poinformować o swoich odczuciach bez gróźb i manipulacji.
Styl lękowo-unikający kształtuje się, kiedy dziecko doświadcza notorycznego odrzucenia przez matkę. Widzi, że ona nie zaspokaja jego potrzeb, więc z czasem przestaje poszukiwać bliskości z opiekunem. Z jednej strony pragnie bliskości, a z drugiej strony chce jej uniknąć, ponieważ niezaspokojone potrzeby sprawiają ból. Wyrasta na człowieka, który za wszelką cenę dąży do niezależności i unika zaangażowania emocjonalnego. Minimalizuje znaczenie emocji i uczuć.
Ten styl przywiązania wykształca się nawet w sytuacji, kiedy matka ma dobre intencje, ale jest niedostępna dla dziecka z powodu np. pobytu w szpitalu, choroby. Dziecko nagradzane jest za „poprawne zachowania”, czyli np. kiedy jest grzeczne, bezproblemowe i niesprawiające trudności. Maluch buduje powierzchowne kontakty z innymi, dystansuje się od ludzi, a także często traktuje innych instrumentalnie.
Więź lękowo-unikająca w dorosłości przekształca się w styl oddalający. Osoby o stylu więzi oddalającej szybko dochodzą do siebie po zerwaniu. Niekiedy są zdziwiona, że tak łatwo przychodzi im niemyślenie o byłym partnerze. Mają trudności w okazywaniu wsparcia emocjonalnego bliskiej osobie, ale też niechętnie dzielą się swoimi uczuciami. Niezależność jest dla nich ważniejsza niż związek. Niektóre osoby na pierwszym planie stawiają siebie, swoją pracę, hobby, przyjaciół, a bliski związek dopiero jest na końcu listy potrzeb. Może tak się zdarzyć, że czasami bez wyraźnego powodu odczuwają gniew w stosunku do partnera.
Często mają poczucie, że partner oczekuje większej bliskości niż ta, z którą czują się dobrze. Podczas rozłąki tęsknią za towarzyszem życia, ale gdy znowu są blisko, potrzebują ucieczki. Bardzo nie lubią, jeśli ktoś jest od nich zależny, a nawet odczuwają ulgę, kiedy ktoś kim się interesują, nie oczekuje wyłączności. Osoby o stylu więzi oddalającym w sytuacjach odrzucenia nie tylko odczuwają ulgę, ale najczęściej wydaje im się, że to nie on zrobiły coś źle. Nawet jeśli w bliskiej relacji dostaną, to co chcą, zaczynają mieć wątpliwości czy na pewno im o to chodziło.
Osoby o oddalającym stylu więzi wysyłają mieszane sygnały – czasami są lekceważący, a niekiedy wykazują zainteresowanie głębszą relacją. Partner tworzy fizyczny i emocjonalny dystans, a ponadto ma nierealistyczne wyobrażenia na temat tego, jak powinien wyglądać związek. Ma sztywny pogląd dotyczący związku i bezkompromisowe zasady. Podczas kłótni wybucha albo wychodzi – bardzo trudno mu przedstawić racjonalne argumenty.
Osoby o stylu więzi oddalającym stosują różne metody dystansowania się od partnerów. Przykładowo, mogą deklarować, że nie są gotowe na zaangażowanie, ale cały czas pozostają w relacji – czasami nawet przez kilka lat. Często skupiają się na niedoskonałości partnera np. sposobie wypowiadania się, ubierania się i pozwalają, aby szczegóły przesłoniły uczucia do bliskiej osoby. Bardzo często wspominają o poprzednich związkach oraz filtrują z innymi osobami. Kolejną strategią jest nieokazywanie uczuć, ale jednoczesne zachowywanie się jakby coś się czuło do tej osoby.
Warto zwrócić uwagę na odsuwanie się od partnera, jeśli wszystko dobrze się układa. Niedzwonienie przez kilka dni po udanej randce to jedna ze strategii obronnych. Osoby oddalające niekiedy wchodzą w relacje, które mogą się nie udać, np. romansują z mężczyzną/kobietą, która jest w związku małżeńskim.
Nieświadome stosownie powyższych strategii dezaktywujących sprawia, że mamy poczucie, że partner nie będzie ograniczał naszej autonomii. Ostatecznie jednak stają one na drodze do szczęścia i spełnienia w związku.
Osoby o oddalającym stylu więzi najczęściej uważają, że powody, dla których nie mogą znaleźć szczęścia w związku, nie są zależne od nich. Są przekonane, że po prostu „źle wybrali”, albo trafiają na osoby, które chcą ich „uwiązać”. Rzadko się zdarza, aby osoby o takim stylu przywiązania szukały winy w sobie lub poszukiwały pomocy u psychologa.
Ważne jest, aby osoby unikające miały świadomość, że potrzebują więcej przestrzeni. Ta potrzeba najczęściej ujawnia się, gdy zbliżają się do partnera. W tym przypadku najlepiej jest asertywnie zakomunikować chęć własnej przestrzeni. W ten sposób partner nie będzie czuł się odrzucony, a jednocześnie uniknie się dynamiki pogoń-wycofanie się, co jest charakterystyczne w związku z osobą unikającą.
Dzieci z bezpiecznego styl więzi są w kontakcie ze swoimi emocjami i czują, że panują nad własnym życiem. Nie boją się bliskości i są przekonane, że inni są godni zaufania. Więź bezpieczna wykształca się wtedy, kiedy dziecko czuje, że matka jest dostępna i obdarza go wsparciem. Dziecko może polegać na stabilnej i przewidywalnej matce, a z czasem wykształca się u niego zaufanie do siebie i innych. Zakłada, że świat jest bezpieczny, a jego potrzeby zostaną zaspokojone.
Osoby o bezpiecznym stylu więzi z łatwością okazują uczucia partnerowi. Lubią bliskość, która nie wiąże się z przesadną troską. Ogólnie są zadowolone ze swoich związków. Zazwyczaj po kłótni w relacji, nie kwestionują całego związku. Gdy się z kimś nie zgadzają, bez problemu wyrażają swoje zdanie bez obawy odrzucenia przez rozmówcę. Wierzą, że większość osób jest godna zaufania.
Po rozstaniu z partnerem czują się zranione, ale wiedzą, że sobie poradzą. Potrafią się dzielić swoimi sukcesami i problemami, ale i okazują wsparcie, jeśli partner tego potrzebuje. Mają elastyczne spojrzenie na związek i skłonność do kompromisów. Nie boją się zaangażowania ani zależności, a co ważne, nie postrzegają związku jako ciężkiej pracy. Są przekonane, że bliskość prowadzi do bliskości, a więc naturalnie i chętnie okazują uczucia. W ich relacja jest mało dramatycznych wydarzeń, rozstań i powrotów.
Osoby o bezpiecznym stylu przywiązania nie tylko same lepiej czują się w bliskich relacjach, ale i potrafią stworzyć bezpieczną bazę dla swoich partnerów z pozabezpiecznych więzi. Jak to zrobić?
Warto pokazać swoją dostępność dla partnera spoza bezpiecznej więzi – okazywać parterowi wrażliwość, jeśli tego potrzebuje, być dla niego oparciem, pytać jak się czuje. Dobrze jest pomagać, ale w taki sposób, aby nie odbierać partnerowi inicjatywy i poczucia sprawczości. Nie należy podważać jego pewności siebie i wiary we własne zdolności. Dobrze jest akceptować cele partnera i zachęcać go do relacji.
Dziecko traktuje matkę jednocześnie jako bezpieczną bazę i zagrożenie. Matka może być przerażona, a dziecko myśli, że to jego wina. Niekiedy matka jest przerażająca, co budzi strach w maluchu. W tym przypadku opiekun nie ma autorytetu u dziecka. Charakterystyczną cechą jest brak spójnej strategii radzenia sobie ze stresem. Wzorzec ten wykształca się u dzieci maltretowanych, zaniedbanych i doświadczających przemocy psychicznej i/lub fizycznej. Opiekun wówczas stanowi zagrożenie dla integralności psychicznej dziecka. Matka często jest krytyczna i kontrolująca w stosunku do dziecka.
Rodzice najczęściej sami mają nieprzepracowane traumy i przenoszą problemy na swoje potomstwo. Dziecko musiało szybko dorosnąć i zacząć radzić sobie z konfliktami wewnętrznymi rodziców. Na pewno brakuje mu poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji, a więc odczuwa sprzeczne emocje. Jednocześnie chce zbliżyć się do rodzica i go unikać.
W dorosłości człowiek o stylu zdezorganizowanym postrzega siebie jako osobę mało wartościową, niekompetentną i nieatrakcyjną. Uważa, że inni ludzie są zagrażający i niegodni zaufania. W sytuacjach bliskości odczuwa zagrożenie, jest pasywny, nieśmiały i unika konfliktów. Nie potrafi radzić sobie ze stresem i emocjami. Przez to często zachowuje się impulsywnie, a jeśli nie może wyrazić własnych odczuwać, stosuje strategie autoagresywne. Jednym ze sposobów na wejście w relację jest przemoc i zniszczenie – człowiek o stylu zdezorganizowanym nie zna innych wzorców relacji. Często wchodzi w związek z osobą, która jest kontrolująca lub skłonna do manipulacji. W dzieciństwie nie był w stanie przewidzieć zagrożenia i w dorosłości żyje w ciągłym strachu.
Osoby o zdezorganizowanym stylu przywiązania w dzieciństwie i dorosłości wykorzystują strategie kontrolujące. Pozwalają one obniżyć lęk i nawiązać relację z bliską osobą. Człowiek radzi sobie jak może, pomimo tych zachowań nadal odczuwa stres. Stara się kontrolować relację i dostać jakąkolwiek bliskość niż żadną – często kosztem problemów emocjonalnych.
Strategia karząca – obrażanie się, poniżanie partnera, zawstydzanie, wymuszanie posłuszeństwa,
Strategia podporządkowana – wchodzenie w rolę ofiary, szukanie kontaktu poprzez bycie niezaradnym i słabym,
Strategia opiekuńcza – troska o dobre samopoczucie partnera, odpowiedzialność za jego stan emocjonalny,
Strategia uwodząca – bycie czarującym dla partnera.
W dorosłości można pracować nad zmianą stylu przywiązania na bezpieczny, lękiem przed bliskością lub odrzuceniem. W terapii psychoterapeuta będzie nową figurą przywiązania, z którym w relacji wypracujemy nowe wzorce przywiązania.
Bibliografia:
Taylor, Ch., Zaburzenia przywiązania u dzieci i młodzieży. Poradnik dla terapeutów, opiekunów i pedagogów. GWP, Sopot 2014
Wallin, D.K., Przywiązanie w psychoterapii. Wydawnictwo UJ, Kraków 2011
Levine A., Heller R. Partnerstwo, bliskość. Jak teoria więzi pomoże Ci stworzyć szczęśliwy związek? Feeria, Wydawnictwo JK, Łódź 2020
Komentarze (0)