Opinii na temat tego, kiedy jest moment, gdy kobieta staje się matką, jest bardzo wiele. Niektórzy traktują to zagadnienie bardziej emocjonalnie a inni bardziej biologicznie. O tej roli można też myśleć jako o gotowości czy chęci do zajmowania się kimś innym niż sobą. Gotowości do rezygnacji z niezależności i realizacji własnych potrzeb a skupieniu się na kształtowaniu drugiego człowieka. Gotowości do dawania komuś uwagi, zainteresowania, pokazywania świata w przeciwieństwie do brania od świata. Brania to znaczy, uczenia się, rozwijania, poznawania - nabywania wiedzy, umiejętności, doświadczenia. Przez pierwsze dwa lata dziecko jest na tyle blisko matki i jest tak bardzo zależne, że uczestniczenie w kursach, czytanie książek, intensywna praca zawodowa, odkrywanie nowych miejsc są bardzo utrudnione.
Są różne kobiety, różnie o osobie myślą, więc różnie planują swoje życie. Część kobiet od zawsze wie, że chce być mamą. Czeka na ten dzień, planuje swoje macierzyństwo. Ilość dzieci, ich imiona itd. Jest też grupa kobiet, która nie jest aż tak zaabsorbowana posiadaniem dziecka, ale przychodzi czas, gdy się na nie decyduje. I niewykluczone, że czerpie z tego powodu taką samą radość jak ta pierwsza grupa. Jest też grupa kobiet, która zaplanowała, że nie chce mieć dziecka. Wielość obrazów siebie, obrazów matki, i konstelacji tych obrazów jest przeogromna. Jest też taka grupa kobiet, która bardzo dobrze radzi sobie zawodowo, to znaczy, dużo pracuje, odnosi sukcesy i ma szerokie plany zawodowe i ta grupa czasami myśli o sobie, że nie nadaje się na matkę. Oczywiście (niestety) nie tylko ta grupa kobiet tak o sobie myśli. Jest wiele powodów budowania takiego obrazu siebie i takiej percepcji swoich potencjałów. Jednak część biologicznego stawania się matką dzieje się poza wyborem czy świadomością kobiety.
Udowodniono, że mózg kobiety jest tak zbudowany, że podczas kontaktu z niemowlęciem, wąchania go i dotykania, zapach dziecka zawierający w sobie feromony, stymuluje do produkcji hormonu oksytocyny. A to oksytocyna powoduje stan zakochania, więc i chęć posiadania dziecka. Takie pragnienie może (choć nie musi!) pojawić się u kogoś, kto dotąd nie pragnął macierzyństwa. Nie jest jednak jasno określone, po jak intensywnym kontakcie z niemowlęciem się pojawią.
Zmiany w mózgu kobiety zachodzą już dwa tygodnie po zapłodnieniu. Embrion mocno zagnieżdżony w macicy matki włącza się w jej krwiobieg. Tym samym powoduje nieodwracalne zmiany w jej mózgu. Zmiany hormonalne i zmiany w całym organizmie. Bardzo wzrasta poziom progesteronu i mózg zwalnia, wycisza się. Gdybyśmy zrobili badanie MRI, to widzielibyśmy obniżoną aktywności. Matka robi się o wiele bardziej śpiąca i zmęczona. Często też ma większy apetyt i częściej chce jej się pić. Zapotrzebowanie na krew jest dwa razy większe. Za sprawą hormonów ciążowych mózgowe obwody odpowiedzialne za percepcję zostają bardzo przebudowane. Mózg przebudowuje się, powiększa obwody zapachu, pragnienia i głodu. Wycisza natomiast podgórze, które odpowiada za uruchomienie cyklu menstruacyjnego. Z jednej strony kobieta czuje, że chce jeść, a z drugiej strony jej węch jest o wiele bardziej wyczulony i „wraz z mózgiem pilnują” by matka nie zjadła czegoś, co mogłoby uszkodzić delikatny płód. Szczególnie w pierwszym trymestrze mózg przejawia wrażliwość na zapachy i często kobiety mają mdłości. W tym czasie stężenie progesteronu rośnie dziesięcio-, a nawet stokrotnie. Mózg jest, więc przesiąknięty progesteronem, co działa podobnie jak duże dawki Valium. Ilości progesteronu i estrogenu są tak duże, że nawet hormon stresu, kortyzol, wytwarzany przez płód i łożysko, nie jest odczuwany przez mózg matki, nawet pomimo tego, że pod koniec ciąży jego stężenie jest bardzo duże. Przeznaczenie tego hormonu jest zupełnie inne. Kortyzol ma wyczulić ciężarną na jej własne bezpieczeństwo, głód i otoczenie, odwrócić uwagę od innych (dalszych) spraw na przykład związanych z pracą.
W trzecim, ostatnim, trymestrze kobiety zachowują się różnie, ponieważ różna jest ich sytuacja materialna i psychofizyczna. Jednak biologicznie kobiety są dość podobne. W ostatnim trymestrze istotnie zmienia się wielkość i budowa mózgu. Dzięki badaniu MRI (obrazowanie metodą rezonansu magnetycznego) udało się zaobserwować, że między 6 miesiącem ciąży a porodem mózg się kurczy. Być może dzieje się tak, ponieważ powiększeniu ulegają jedne regiony, a inne pomniejszeniu, i przed porodem zaczyna wracać wszystko do normy. To wracanie trwa do około 6 miesiąca po porodzie. Nie do końca wiadomo, dlaczego tak się dzieje, natomiast coraz więcej badaczy skłania się ku tezie, że jest to wynikiem restrukturyzacji i zmian metabolicznych, jakim podlega kobiecy mózg. Zmiana rozmiaru mózgu nie powoduje zmniejszenia ilości komórek nerwowych. Chodzi raczej o zmianę masy i objętości. Tydzień, dwa przed porodem mózg kobiety zaczyna się powiększać i powstają w nim nowe sieci połączeń - „obwody macierzyństwa”.
Biologicznie rzecz biorąc poród to olbrzymie ilości oksytocyny oraz znaczny spadek progesteronu. Pojawia się niemożliwy wysiłek, połączony ze stanem euforycznym (może tak być, choć nie musi), dodatkowo z bardzo wyczulonymi zmysłami słuchu, wzroku, dotyku i węchu. Zapach głowy i skóry maleństwa, ale również wydalanych przez dziecko płynów (kupy, ulanego mleczka) ulegają neurochemicznemu wdrukowaniu w mózg matki. Powoduje to, że kobieta z 90% trafnością rozpoznaje swoje dziecko po zapachu. Dotyk skóry dziecka, kształt jego paluszków, sposób pojękiwania i krzyczenia są dla mózgu matki bardzo charakterystyczne, rozpoznawalne po kilku dniach.
Po takim wyczynie, jakim jest ciąża i poród, z kobiety zmęczonej, mało aktywnej, z nudnościami powstaje matka, czujna, silna, zdeterminowana. Ta mieszanka hormonów, powoduje, że matka ma w sobie agresję i siłę by wybronić i wykarmić swoje dziecko. Jej mózg zmienił się nieodwracalnie. Mózg matki zmienia się w ten sposób, że często matki mają lepszą pamięć przestrzenną. Są bardziej elastyczne i odważne i wykazują większe zdolności adaptacyjne. Podobne zmiany zachodzą w mózgu matki adopcyjnej, co jest dowodem na to, że wystarczy intensywny kontakt z niemowlęciem by zostały uaktywnione takie ilości oksytocyny, które wpływają na uformułowanie się i utrzymanie mózgu matki.
Gdy zmęczenie porodem minie, z pełną siłą zaczynają działać matczyne obwody w mózgu. Totalne zakochanie. Badania MRI pokazują, że te same obszary w mózgu (odpowiedzialne za aktywowanie oksytocyny) są uaktywnione, gdy porównujemy mózg osoby romantycznie zakochanej a mózg matki. Zwiększone ilości oksytocyny i dopaminy zalewają mózg, wskutek czego racjonalne myślenie, czy złoszczenie się zostają wytłumione, a kontrolę nad matką przejmują obwody przyjemności. Matka (oczywiście oprócz zmęczenia związanego z opieką nad dzieckiem) czuje lekkie radosne uniesienie, przywiązanie i bliskość. Angielscy badacze udowodnili, że podczas oglądania zdjęć ukochanej osoby regiony mózg aktywne przy formułowaniu negatywnych i krytycznych ocen są niejako “wyłączane”. Jest to dość skomplikowany proces - łagodzące i podtrzymujące nastawienie opiekuńcze działanie oksytocyny jest wzmacniane przez dopaminę, neuroprzekaźnik przyjemności i nagrody, która uwalnia w się w maminym mózgu pod wpływem zwiększonego dopływu estrogenu i oksytocyny. Te same obwody w kobiecym mózgu są aktywowane w intymnych związkach oraz podczas orgazmu. W stymulacji kobiecego mózgu istotne jest też karmienie piersią. Regularna stymulacja piersi to nagroda dla mózgu - przypływ oksytocyny. Ssanie piersi i ugniatanie jej przez rączki niemowlęcia powoduje, że do mózgu mamy docierają olbrzymie dawki oksytocyny, prolaktyny i dopaminy. Prawdopodobnie ta mieszanka hormonalna zapewnia przetrwanie gatunku ssaków. Na początku, karmienie piersią bywa trudne, jednak po dwóch- trzech tygodniach karmienie zaczyna uspokajać i matką i dziecko. Po kilku miesiącach karmienia matki czekają na ten moment, gdy dziecko jest blisko nich, je mleko, uspokaja się i zasypia. Matka czuje ukojenie, zalewa ją fala miłości i czułości, wywołana przez duże dawki oksytocyny. Bywa też, że ciśnienie tętnicze matki obniża się. Konsekwencją takiego stanu mózgu jest rozkojarzenie. Obszary mózgu odpowiedzialne za koncentrację i uwagę przeprogramowują się na opiekę nad dzieckiem. Po pół roku mózg matki wróci do normy.
Z badań przedstawionych w książce „Mózg kobiety” Louanne Brizendine wynika, że nie ma się czego bać. Że mózg kobiety jest zaprogramowany w ten sposób, by ochronić dziecko w brzuchu mamy i wykarmić je po urodzeniu. Zmiany następujące w mózgu kobiety dzieją się poza jej kontrolą i wpływem. Można, więc rozumieć, że nawet ktoś początkowo niezainteresowany posiadaniem dzieci, ktoś nieurzeczony malutkimi ubrankami, ktoś, kto dotąd nie opiekował się nikim, zakocha się w swoim dziecku i będzie dla niego czułą troskliwą mamą, a to właśnie jest potrzebne.
Depresja poporodowa jest zaburzeniem wieloczynnikowym, duże znaczenie w jej pochodzeniu mają zmiany hormonalne. Podczas trwania ciąży mózg kobiety jest odporny na stres. Natomiast po porodzie ta odporność spada, wyłącza się. Mózg nie wraca do swojego modelu reakcji na stres, co powoduje zwiększone wydzielanie kortyzolu - hormonu stresu. Kobieta cierpiąca na depresję poporodową jest cały czas pobudzona, nerwowa, jej reakcje na są nieproporcjonalne do skali niebezpieczeństwa, jest nadopiekuńcza wobec dziecka. Połączenie tych cech i zachowań skutkuje bezsennością, roztrzęsieniem i rozdygotaniem. Z polskich badań z 2014 roku wynika, że 10-15% kobiet w ciąży wykazuje zaburzenia depresyjne lub lękowe. W okresie poporodowym zaburzenia depresyjne występują u 15-30% kobiet. Natomiast poporodowe epizody depresyjne o umiarkowanym lub znacznym nasileniu dotyka 3-5% kobiet. Czynnikami prognozującymi wystąpienie depresji poporodowej są wcześniejsze depresje, depresja w okresie ciąży, brak wsparcia emocjonalnego ze strony bliskich i trudna sytuacja domowa. Typowym objawom towarzyszą kryzysy tożsamości, wiążące się trudnością w odnalezieniu się w nowej roli matki i poczuciem utraty sensu życia. Młode matki są przytłoczone odpowiedzialnością, która na nie spada, bardzo boją się (nieadekwatnie) o nagłą śmierć dziecka. Miewają kłopoty z karmieniem. Następuje zapętlenie trudności. Ogólnie czas ciąży i czas poporodowy są okresem ciągłej i głębokiej zmiany hormonalnej w ciele kobiety. Kobietom trudno jest skorzystać z pomocy psychiatrycznej czy psychologicznej, ponieważ wstydzą się i obwiniają. Warto jednak to zrobić, gdyż terapia jest w stanie pomóc odnaleźć się w nowej roli i cieszyć macierzyństwem.
Komentarze (0)