
- Strona główna
- Forum
- psychoterapia
- Kodeks etyczny...
Kodeks etyczny terapeuty: opinie od znajomych, kontakty w social mediach i ujawnianie informacji
Dzień dobry, mam kilka pytań dotyczących kodeksu etycznego terapeuty (poznawczo - behawioralnego) 1. Czy pisanie opinii od znajomych o terapeucie jest etyczne? 2. A co za tym idzie czy kodeks etyczny zabrania kontaktu w social mediach byłego klienta z terapeutą? 3. Czy powielające się sytuacje "że jestem jedyny" aby, o czymś wiedzieć jest ok? 4. Czy opowiadanie o przeżyciach rodzinie i chorobach niemających w ogóle odniesienia do terapii ze strony terapeuty jest ok? Jeżeli którykolwiek z punktów jest nieetyczny - gdzie mogę to zgłosić? Pozdrawiam.
Anonim
Aleksandra Działo
Zaczęłabym przede wszystkim od poruszenia tego tematu z terapeutą w ramach kontaktu terapeutycznego. Jeśli to rozwiązanie nie będzie wystarczające, to można zacząć zastanawiać się nad zgłoszeniem sprawy.
Jeśli ma Pan/i skargę na psychoterapeutę, należy najpierw sprawdzić, do jakiego stowarzyszenia należy i tam zgłosić skargę. Jeżeli psychoterapeuta jest również psychologiem, może Pan/i zgłosić skargę do Komisji Etyki Polskiego Towarzystwa Psychologicznego oraz do oddziału wojewódzkiego PTP (https://psych.org.pl/oddzialy)
Odpowiadając na poszczególne pytania: jeśli „opinie” są tworzone przez osoby niebędące klientami terapeuty, a mają na celu promocję, może to naruszać zasady opisane w kodeksie. Kodeks etyczny PTTPiB (2020) (https://www.pttpb.pl/aktualnosci/zaktualizowana-wersja-kodeksu-etyki-pttpb-i-standardow-pttpb-25-05-2024-55,10) wskazuje, że terapeuta powinien unikać działań promocyjnych wprowadzających w błąd oraz wykorzystywania nieetycznych form marketingu. Kodeks etyczny nie odnosi się literalnie do każdej formy kontaktu w mediach społecznościowych, ale relacja terapeutyczna – nawet po zakończeniu terapii – podlega ochronie.
Jeśli terapeuta sugeruje klientowi, że tylko on ma dostęp do ważnych informacji, to może być to forma nadużycia relacji terapeutycznej. Terapeuta nie powinien tworzyć atmosfery zależności ani podważać autonomii klienta. Jeśli chodzi o rozmawianie o własnych problemach terapeuty z klientem, to terapeuta może dokonywać samoujawnienia tylko wtedy, gdy służy to celom terapeutycznym. Jeśli terapeuta regularnie opowiada o swoich przeżyciach, które nie są związane z celami terapii, może to świadczyć o niewłaściwym przesunięciu granic.
Podsumowując, jeśli uważasz, że należy zgłosić temat, to warto zainterweniować, a odpowiednie organy dokonają weryfikacji zgłoszenia. Najpierw jednak warto ten temat poruszyć z terapeutą, może rozmowa na ten temat w ramach kontaktu terapeutycznego, pomoże rozwiązać problem?
Pozdrawiam ciepło, AD

Zobacz podobne
Szukam psychologa lub psychoterapeuty dla mojego brata, który jest niepełnosprawny umysłowo. Był już u kilku psychologów. Kilka razy już miał zmieniane leki. Żaden ze specjalistów nie jest w stanie określić czy leczyć go pod kątem adhd, czy może autyzmu. Brat ma napady agresji, jest nerwowy, napina się i jakby to określić fuczy. Mieszkamy w woj małopolskim. Brat nie zawsze chce jechać do lekarza, więc w grę wchodzi przyjazd lekarza do domu i obserwacja. Proszę o pomoc lekarza, który specjalizuje się w pomaganiu takim osobom.
Witam. Jest pewna bardzo ważna kwestia, o którą chciałabym dopytać. Przed laty, będąc 8-10 letnią uczennicą szkoły podstawowej, doświadczyłam molestowania ze strony swojej wychowawczyni. Trwało to 3 lata. Od tych wydarzeń minęło 15 lat, ale przez cały ten czas nie miałam odwagi o tym rozmawiać. W tamtych czasach po zajęciach wychowania fizycznego wszyscy wracaliśmy do klasy, zarówno chłopcy, jak i dziewczynki i tam się przebieraliśmy. Wychowawczyni również była obecna w klasie, nie wychodziła. Wychowawczyni podchodziła do mnie i pomagała mi się przebierać, mimo że nigdy nie prosiłam o pomoc. Pamiętam jak któregoś razu koszulka od WF zaplątała mi się z podkoszulkiem, który miałam pod nią. Mówiłam, że sobie poradzę, ale ona kazała mi podejść do siebie do biurka i wtedy mnie rozebrała, wskutek czego stałam przed nią i resztą klasy półnago. Nie nosiłam wówczas biustonoszy, byłam dzieckiem. Często poprawiała mi spodnie spontanicznie w klasie, na korytarzu, wkładając ręce pod nie. Czułam jej dotyk wszędzie z tyłu, z przodu, ale gdy próbowałam odejść, krępowała mi ruchy, przytrzymując mnie i beształa, że musi mi poprawić spodnie, bo "wyglądam jak fleja". Za każdym razem jak poprawiała mi koszulkę lub ją zdejmowała, czułam jej dłonie, sunące po całej mojej klatce piersiowej. To były wprawdzie szybkie ruchy, ale pamiętam swój dyskomfort i zażenowanie doskonale. Bardzo często dotykała mojego ciała przez ubrania, gdy "pomagała mi" z nimi. Nigdy jednak nie doszło do niczego więcej, tj. nie włożyła mi rąk pod bieliznę. Nauczyciele niejednokrotnie widzieli, jak ona poprawia mi spodnie na boisku, nikt nie zareagował. Gdy powiedziałam o tych zdarzeniach mojej matce pięć lat po fakcie, powiedziała, że to normalne, że wychowawczyni pomaga dzieciom w ten sposób. Nigdy już więcej nie poruszałam z nią tego tematu. Nie zamierzam tego zgłaszać oficjalnie, częściowo z powodu braku wiary w powodzenie, ale przede wszystkim ze wstydu. Od marca tego roku uczęszczam na terapię. Zapisałam się na nią z innego powodu niż tamto doświadczenie, lecz wiem, że ten temat również będzie musiał zostać w końcu podjęty. Chodzę na terapię do kobiety, która jest psychologiem klinicznym oraz terapeutą należącym do Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczo-Behawioralnej (PTTPB). Wedle mojej wiedzy, psycholog zostaje zwolniony z tajemnicy zawodowej, jeżeli życie pacjenta lub innych osób jest zagrożone, albo gdy tak stanowią inne przepisy. Z tego, co się orientuję, chodzi tu o ustawę o przeciwdziałaniu przemocy domowej oraz ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii. Wiem także, iż art. 240 KK zobowiązuje do zawiadomienia organów ścigania o dokonaniu lub usiłowaniu popełnienia przestępstw opisanych w wyżej wymienionym artykule. Tu się nasuwa moje pytanie. Czy w tym przypadku, po takim wyznaniu, mój terapeuta byłby zobowiązany zawiadomić policję i tym samym, złamać tajemnicę zawodową? Nie wiem, czy opisane przeze mnie wyżej działania wypełniają znamiona przestępstwa z art. 200 KK, ale jeśli tak, to wedle przepisu z art. 240 KK, musiałaby o tym powiadomić policję.
Jak to wygląda z Państwa perspektywy? Nie ukrywam, że ta niepewność bardzo mocno mnie hamuje w przerobieniu tego tematu na terapii. Z góry dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam.
Dzień dobry, mam depresję, leczę się, biorę leki. Bardzo zamknęłam się w sobie. Dużo w życiu kłamałam i teraz nie mogę odróżnić kłamstwa od prawdy. Boję się iść do pracy po terapii dziennej.


