Do jakiego wieku kształtuje się osobowość czlowieka?
Anonimowo

TwójPsycholog
Dzień dobry,
Obowiązujące dane naukowe podają granicę mniej więcej około 25-26 r.z jako czas kształtowania się osobowości człowieka. Do tego czasu mówimy o kształtującej się osobowości, natomiast wiadomo, że im bliżej wskazanego wieku, tym ten proces jest już mniej dynamiczny. Pozdrowienia

Daria Kalinka-Gorczyca
Dzień dobry,
poprzez doświadczenia jakie człowiek przeżywa, osobowość może kształtować się całe życie. Jednak najbardziej znaczącym jest okres dzieciństwa, dorastania, gdzie rodzą się u człowieka różne przekonania na temat siebie, świata i innych.
Pozdrawiam,
Daria Kalinka-Gorczyca

Justyna Czerniawska (Karkus)
Dzień dobry,
Osobowość człowieka kształtuje się tak naprawdę całe życie, jednak możemy wyróżnić poszczególne etapy w jakich rozwijają się konkretne funkcje naszej osobowości, np. we wczesnym dzieciństwie rozwijają się podstawowe cechy osobowości takie jak temperament, czy podstawowe preferencje. W dzieciństwie kształtujemy swoją tożsamość poprzez nawiązywanie relacji społecznych. W późniejszych etapach poprzez różne interakcje społeczne, czy doświadczenia życiowe kształtowanie osobowości może się zmieniać. Dokonujemy bilansu życia i weryfikacji naszych celów co również wpływa na osobowość człowieka. Rozwój osobowości jest procesem bardzo dynamicznym, na który wpływa m.in. genetyka, środowisko w jakim przebywamy, doświadczenia życiowe czy kultura.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam. Mam dziwne pytanie. Nie daje mi to spokoju, ciągle o tym myślę. Zwariuję przez to. Mam przez to mega lęki. Chodzi o to, że: Czy istnieje taka możliwość, że zrobiłem coś, a o tym nie wiem, że to zrobiłem? Nie wiem, że kiedykolwiek miało coś takiego miejsce i nie pamiętam. Jestem posądzony o coś, czego nigdy w życiu bym nie zrobił, bo godzi to w moje przekonania, w życiu nie potrafiłbym spojrzeć na swoją twarz w lustrze i wolałbym umrzeć niż to zrobić. Ktoś mnie posądza o donos. Dodam tylko, że choruję na Stwardnienie Rozsiane. I mam duże problemy z pamięcią.
Witam. Czy terapeuta osoby zaburzonej (narcyz ukryty) może mówić, żeby nie czuła się winna za to, co zrobiła swojemu partnerowi i wcześniejszym partnerom, jak i swojemu synowi?
Że stan psychiczny, w jakim on się znajduje, nie może być przyczyną jej zachowań, bo jako osoba dorosła sam decyduje o swoim życiu i zawsze mógł odejść z tej relacji jak czuł, że coś złego zaczyna się z nim dziać?
Czyli wina za przemoc psychiczna, najgorsze manipulacje, próbę doprowadzenia do samobójstwa jest po stronie ofiary? Bo jako osoba dorosła jest za siebie odpowiedzialna? Ktoś kto całe życie siebie samego okłamywał, żeby nie czuć się winnym w końcu doznaje skruchy, szuka pomocy specjalisty, żeby pomógł w uleczeniu siebie by nie krzywdzić więcej innych ludzi, słyszy coś takiego! Jaki może być te go finał? Według mnie to tylko w ulepszeniu się bycia złym.
Czy rozważania na temat tego, czy jakaś pomoc od innych lub motywacja czerpana z przebywania z ludźmi, lub czerpanie motywacji do innych działań z działania, które być może powinno być realizowane w innym czasie, to formy niedozwolonej pomocy, z których nie należy korzystać? Czy raczej, jeżeli ktoś ma takie rozważania i sabotuje przez nie swoje życie, obawiając się, że jak coś osiągnie to przez tę "niedozwoloną" pomóc to są to jakieś zniekształcenia poznawcze lub inne zaburzenia i nie należy takich myśli przestrzegać?
Witam, syn 12 lat zmaga się z depresją, myślę, że od około roku. Choruje przewlekle na WZJG spadki nastroju prędzej występowały głównie podczas zaostrzenia choroby i dolegliwości bólowych. Dopiero 3 tygodnie temu została rozpoznana depresja i wdrożone leczenie. Prędzej jego zachowanie było tłumaczone przez lekarzy złym samopoczuciem w związku z chorobą. Zaczęliśmy leczenie, gdy po poprawie stanu zdrowia i ustąpieniu dolegliwości bólowych samopoczucie się nie poprawiło. Przyjmuje bioxetin oraz uczęszcza raz w tygodniu na psychoterapię. Cały czas leży, wstaje tylko na posiłki, nie ma na nic ochoty ani siły, martwi mnie również spowolnienie psychoruchowe porusza się tak wolno, że przejście kilka metrów do łazienki zajmuje mu kilka minut.
Kiedy możemy się spodziewać jakiejś poprawy?