Jak poradzić sobie ze śmiercią kolegi?
.

Monika Kujawińska
Dzień dobry,
Śmierć bliskiej osoby jest traumatycznym wydarzeniem, tym bardziej, że była Pani jej świadkiem. W okresie żałoby odczuwa się całą gamę emocji, często pojawia się również poczucie winy, że można było zrobić coś inaczej. Na początku ciężko dopuścić do siebie argumenty innych ludzi, bo to głównie emocje biorą górę. Najlepiej udać się do psychologa lub psychoterapeuty, taki specjalista powinien pomóc Pani poradzić sobie w tak ciężkim dla Pani czasie, wysłuchać i być może opracować strategię postępowania. Ważni są też Pani bliscy, proszę być z nimi w kontakcie, rozmawiać, spotykać się. To bardzo ważne aby w tak trudnym czasie nie być samemu i dbać o siebie.
Pozdrawiam ciepło,
Psycholog Monika Kujawińska

Anna Martyniuk-Białecka
Witaj . ,
Myślę, że jeśli problem utrzymuje się od jakiegoś czasu warto rozważyć konsultację u psychotraumatologa lub terapeuty EMDR. To rodzaj terapii krótkoterminowej skoncentrowanej na pomocy osobie, która na skutek przeżytych trudnych wydarzeń, traum nie może zostawić za sobą przeszłości. Zadaniem terapii EMDR jest przywrócenie kontroli nad czymś co zostało utracone i rozpoczęło kontrolę nad nami. Sprawdza się również w sytuacji nieprzepracowanej/zablokowanej żałoby. Może spowodować redukcję bólu i cierpienia przedłużającej się żałoby. Jeśli Cię to zainteresowalo/ chcesz poczyctać wiecej o tej metodzie, odsyłam na stronę stowarzyszenia: https://emdr.org.pl/o-emdr/
Pozdrawiam,
psycholog Anna Białecka

Katarzyna Waszak
Dzień dobry!
Doświadczyła Pani traumy. Rozumiem, że to dla Pani bardzo trudne doświadczenie. Często w związku ze śmiercią bliskiej osoby pojawia się poczucie winy, które warto przepracować w procesie psychoterapii z psychoterapeutą. W żałobie nie musi być Pani sama. Można również skorzystać z konsultacji w Fundacji Nagle Sami. https://naglesami.org.pl/pomoc-psychologiczna-zaloba-kryzys/
Pozdrawiam
Katarzyna Waszak

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam, mam 35 lat i jestem mężczyzną. Przez głupią plotkę (którą wymyślili dwaj moi sąsiedzi), iż jestem gejem. Moje życie (w małym mieście) przerodziło się w koszmar. Często słyszę 'idzie ten gej/pedał'. Dużo osób to podchwyciło. Nie wiem jak już reagować na tego typu plotki /obgadywanie. Przez to mam niską samoocenę i poczucie wartości. Ogólnie jestem optymistą, lecz przez to wszystko kiepsko z moim nastrojem. Co Państwo proponujecie, jak reagować na tego typu rzeczy?
Witam, Podczas wizyty na sesjach u mojego psychoterapeuty zaczynam się wycofywać z rozmów, mam wrażenie, że tematy, których nie chce dotykać, powodują u mnie strach przed wejściem w zależności z terapeutą, aby 100% mu zaufać, chodzę na terapię już rok, ale czuję, że sama przed sobą się poddałam i rozczarowałam terapeutę. Zaznaczę, że poruszane tematy są na mnie bardzo wrażliwe szczególnie te z dzieciństwa i na temat seksualności. Chciałabym już zakończyć terapie i mieć świadomość, że będzie tylko lepiej, lecz im bliżej końca sesji tym bardziej jestem zrezygnowana i niedostępna, mimo że mam super relacje z terapeuta. Udaje przed terapeuta, żeby bardziej on był zadowolony ze swojej pracy niż ja ze swojej nad sobą.. co jest ze mną nie tak, zakończenie procesu terapii wzbudza zawsze takie emocje wycofania ? Pozdrawiam
Gdy umierają moi znajomi lub ludzie z rodziny, to nic nie czuję.
Nie chodzę nawet na ich pogrzeby. Czy powinnam mieć w sobie żal, rozpacz itp.? Czy to ten słynny narcyzm? Dodam, że nie lubię większości ciotek, kuzynów i powody mam do tego słuszne. Bardzo często wspominam kolegę, który umarł za czasów szkolnych i jest mi przykro. Albo gdy umarła Pani, która mi pomogła... Natomiast gdyby moi rodzice umarli, to z jednej strony na pewno byłoby mi ciężko, ale bardziej bym czuła ulgę i wolność. Z nimi kojarzy mi się tylko wstyd i pas. Podobnie mam z siostrą, która znęcała się nade mną od małego i zrujnowała psychikę. Mając 30 lat, potrafiła mnie bluzgać i wyśmiewać się. Wiele osób pozwalała sobie na takie traktowanie mnie, bo trochę niedomagań po wypadku. Ale jestem w pełni sprawna umysłowo.
Gdy zaczęłam się mocniej rehabilitować sama i stawiać granice, to przestałam być workiem treningowym dla wszystkich i mam wrażenie, że przypisują mi swoje cechy! Wmawiają, że mam urojenia, że nikt mnie nie bił, że to ja jestem chamska, opryskliwa, źle się odnoszę.... A wręcz powinnam leczyć psychiatrycznie. Ludzie, którzy gnoili mnie latami, mają amnezję.
Proszę tylko nie usprawiedliwiać przemocy, bo ja pochodzę z domu przemocowego i pomagam ludziom, nie obrażam nikogo.