Jak skutecznie zgłosić stalking gdy dowody nie wystarczają a społeczność chroni sprawcę
Nie ma możliwości odpowiadania psychologowi w wątku, więc czynię to tą drogą. Podawane mi są w odpowiedziach zalecenia zgłoszenia policji stalkingu. Nękanie trwa już kilka lat, w tym czasie podejmowałam kroki prawne, w tym zgłoszenie o przestępstwie. Zakres metod nękania jest większy. Tutejsza mentalność akceptuje przemoc, a sprawa jest traktowana jako konflikt. Dowody są oczywiście przeze mnie gromadzone i udostępniane organom, powstaje pytanie, ile musi ich być, by system zareagował, tak by realnie mnie chronić. Wiadomo mi, że mężczyzna ten ma opinię człowieka nieprawego. Utrzymuje prywatne kontakty z wieloma osobami. Na wsi ludzie się znają i ma wśród nich sprzymierzeńców.
Natalia

Magdalena Pardo
Dzień dobry Pani Natalio,
widzę, że sytuacja jest dla Pani bardzo trudna. Zdecydowanie wymaga ona poważnego podejścia. Nękanie, które trwa od kilku lat, jest poważnym naruszeniem Pani praw i zdrowia psychicznego, a fakt, że podejmowała Pani już kroki prawne, świadczy o Pani determinacji i trosce o swoje bezpieczeństwo.
Ważne jest, aby pamiętać, że system prawny ma obowiązek reagować na zgłoszenia o nękaniu i przemocy, ale też wymaga odpowiednich dowodów, aby podjąć skuteczne działania. Nie istnieje jednoznaczna liczba dowodów, która gwarantuje reakcję, decyzje są podejmowane na podstawie jakości i wiarygodności zgromadzonych materiałów.
Wyobrażam sobie, że w tej chwili Pani codzienne funkcjonowanie jest bardzo utrudnione przez to, co się dzieje. Wskazane jest jednak, aby kontynuowała Pani dokumentowanie wszelkich incydentów związanych z osobą, która Panią nęka. Mowa tutaj przede wszystkim o wszelkich wiadomościach tekstowych i głosowych, mailach, opisach zdarzeń (w tym również daty, godziny i okoliczności) w telegraficznym skrócie - wszystko, czego doświadcza Pani ze strony tego człowieka.
Zgłaszanie każdej kolejnej sytuacji nękania organom ścigania z pewnością w dalszej perspektywie może być dla Pani obciążające psychicznie, ale niestety jest to konieczne. Proszę rozważyć wsparcie organizacji, które zajmują się pomocom osobom doświadczających nękania i przemocy - mogą one pomóc w zabezpieczeniu dowodów i udzielić porady prawnej. Czy próbowała Pani uzyskać środki ochrony prawnej takie jak zakaz zbliżania się? Pomimo "braku wystarczającej liczby dowodów" zdaniem policji, zalecałabym aby mimo wszystko kontynuować walkę o to, aby osoba nękająca Panią miała postawiony wspomniany zakaz.
Czy ma Pani podejrzenia, że osoby z Pani dalszego otoczenia (sąsiedzi i inni mieszkańcy) mogą chronić osobę, która Pani zagraża? Jeżeli tak, proszę nie wahać się zwrócić również z tym na policję. Ma ona obowiązek działać w interesie Pani bezpieczeństwa.
Czy obecnie odczuwa Pani zagrożenie i naruszenie swojego poczucia bezpieczeństwa w miejscu Pani zamieszkania? Jeśli tak, zalecam kontakt z prokuraturą lub prawnikiem, który specjalizuje się w prawie karnym i chronie ofiar przemocy. Być może również zmiana miejsca zamieszkania na jakiś czas dałaby Pani poczucie bezpieczeństwa - przeprowadzenie się do kogoś z Pani bliskich na czas trwania sprawy z pewnością dałoby Pani przynajmniej częściowe poczucie bezpieczeństwa.
Proszę o siebie zadbać i dokumentować każdy kolejny incydent ze strony osoby nękającej. I przede wszystkim - proszę zadbać o swoje bezpieczeństwo i zwrócić się do organizacji świadczących pomoc osobom doświadczającym nękania i przemocy.
Serdecznie pozdrawiam,
Magdalena Pardo

Anastazja Zawiślak
Dzień dobry Pani Natalio,
Dziękuję, że opisała Pani swoją sytuację – to, co Pani przeżywa, to bardzo trudne i wyczerpujące doświadczenie. Wieloletnie nękanie, brak realnej reakcji ze strony otoczenia i instytucji, a do tego presja społeczna w małej społeczności – to wszystko może bardzo obciążać psychicznie i emocjonalnie.
Z perspektywy psychologa chcę podkreślić, że długotrwały stres związany z poczuciem zagrożenia i brakiem wsparcia często prowadzi do objawów takich jak lęk, bezsenność, napięcie, poczucie bezradności czy wyczerpanie. To są całkowicie naturalne reakcje organizmu na przeciążenie. Warto się nimi zaopiekować, tak jak Pani dba o stronę prawną i dokumentowanie sprawy.
To, że przez ten czas nie zrezygnowała Pani z walki o swoje bezpieczeństwo, pokazuje ogromną siłę i wytrwałość. Niestety, rzeczywiście bywa tak, że system działa zbyt wolno lub niewystarczająco zdecydowanie – szczególnie tam, gdzie w grę wchodzą lokalne układy czy brak społecznego zrozumienia dla skali przemocy psychicznej.
Zachęcam Panią, aby – oprócz dalszych kroków formalnych – zadbała Pani także o swoje wsparcie emocjonalne. W tak trudnej sytuacji kontakt z psychologiem lub psychoterapeutą może być bardzo pomocny – nie tylko w radzeniu sobie z codziennym napięciem, ale też w odbudowywaniu poczucia sprawczości i wewnętrznej równowagi. Warto też poszukać osób, które Pani wierzą i wspierają – nawet jedna zaufana osoba potrafi wiele zmienić.
Nie jest Pani sama. Proszę pamiętać, że to, co Pani czuje, jest zrozumiałe – i że ma Pani prawo do ochrony, spokoju i życia bez lęku. Trzymam kciuki, by ta sytuacja rozwiązała się na Pani korzyść.
Pozdrawiam,
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Katarzyna Kania-Bzdyl
Droga Natalio,
czy ów mężczyzna stwarza tylko Tobie problemy, czy są jeszcze inne osoby poszkodowane?
Czy rozważasz w przyszłości przeprowadzkę?
Pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Kacper Urbanek
Dzień dobry
Dziękuję Ci za zaufanie. To, co opisałaś, pokazuje ogrom Twojej siły mimo braku wsparcia, prób bagatelizowania sprawy i lokalnych układów, wciąż walczysz o swoje bezpieczeństwo i godność. Masz pełne prawo czuć się zmęczona i zawiedziona systemem, który nie reaguje tak, jak powinien. Powiedzmy jasno to przemoc. A Ty nie jesteś przesadna, tylko realnie zagrożona. To bardzo ważne, że nadal zbierasz dowody i podejmujesz działania. Warto jednak, oprócz lokalnych zgłoszeń, zwrócić się także wyżej do organizacji pozarządowych, takich jak Centrum Praw Kobiet, Rzecznika Praw Obywatelskich czy nawet prawnika spoza Twojego regionu, który może spojrzeć na sprawę bez lokalnych zależności. Jeśli czujesz się zagrożona, rozważ także kontakt z Ośrodkiem Interwencji Kryzysowej. Tam możesz liczyć nie tylko na wsparcie psychiczne, ale i prawne. Pamiętaj, że nie musisz mieszkać z osobą stosującą przemoc, by móc założyć Niebieską Kartę.
Masz prawo do życia w spokoju. Nie jesteś sama są miejsca i ludzie, którzy mogą Ci pomóc.
Z pozdrowieniami
Kacper Urbanek
Psycholog, diagnosta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam, ostatniego czasu przechodziłem ciężko grypę i niestety mam po niej dziwne powikłania. Otóż każdego poranka mam bardzo silny ból głowy po lewej stronie, który promieniuje do oczu, po około 1,5 godziny ból ustępuje i tak jest cały czas od około 1tygodnia. Moje pytanie brzmi, czy jest się czym martwić, czy warto zgłosić się do lekarza??
Drobnostka potrafi mnie wyprowadzić z równowagi.
Mąż coś mówi, a ja już przewracam oczami. Dzieci proszą o pomoc z lekcjami? Mam ochotę krzyknąć: "Czy nikt nie może sobie poradzić beze mnie?!" Najgorsze, że to nie jestem ja. Zawsze byłam cierpliwa, umiałam słuchać, tłumaczyć.
Teraz wystarczy, że ktoś odłoży kubek nie tam, gdzie trzeba, a ja wybucham. Po chwili, gdy emocje opadają, czuję się okropnie. Przepraszam, tłumaczę się, ale w środku zostaje frustracja.
Czy to normalne w menopauzie? Jak sobie z tym radzić, żeby nie ranić najbliższych i samej nie czuć się, jakbym traciła kontrolę nad sobą?
Jak żyć, gdy ludzie śmieją się z mojej twarzy. Rozmawiają ze mną i wybuchają śmiechem. Mam myśli samobójcze.
Dzień dobry,
mój przyjaciel lat 52 (znamy się od szkoły podstawowej) dziwnie się zachowuje. Odwiedza mnie np. w pracy lub w domu, rozmawiamy długo, zawsze mamy temat do rozmów, rozmawia też z moimi współpracownikami, z rodziną. Niby wszystko ok, ale zauważyłem, że ma nastawiony w telefonie budzik.
Kiedy melodyjka zaczyna grać, bierze do ręki telefon i udaje, że rozmawia z kontrahentem. I tak co 10 minut.
Odkryłem to niedawno, kiedy przez przypadek znalazłem się za jego plecami i zobaczyłem ekran telefonu.
Nie za bardzo wiem, czy powinienem zareagować i porozmawiać z nim o tym? Czy to może być jakieś poważne zaburzenie psychiczne?
Pozdrawiam - Maciej