
- Strona główna
- Forum
- związki i relacje
- Czy samotność może...
Czy samotność może wpływać na zdrowie psychiczne?
Mateusz
Małgorzata Plata
Szanowny Panie Mateuszu,
Samotność to stan, który nie musi mieć cokolwiek wspólnego z byciem samemu. Bywa, że ludzie czują się samotni, mimo że są w relacjach (mają partnera, rodzinę i znajomych) i może być tak, że mimo braku tych bliskich, nie jesteśmy samotni. Ma to miejsce wtedy, gdy akceptujemy siebie i traktujemy siebie jako swojego najlepszego przyjaciela, wówczas, nawet gdy chwilowo nie jesteśmy w relacji, odczuwamy dobrostan psychiczny. Zatem wiele zależy od tego, jaką mamy relację z samym sobą. Jeśli jest ona oparta na samoakceptacji, możemy nie odczuwać problemów natury emocjonalnej. Natomiast w sytuacji, gdy jesteśmy w relacji, lecz nie jesteśmy w niej szczęśliwi, szczególnie gdy ma ona charakter toksyczny, wówczas to może mieć wpływ na nasze funkcjonowanie psychiczne. Zatem problem jest złożony, Panie Mateuszu.
Pozdrawiam serdecznie.
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Karolina Maciejewicz
Hej Mateusz,
Oczywiście. Oto bardziej profesjonalna wersja odpowiedzi:
Tak, przewlekła samotność może mieć istotny wpływ na zdrowie psychiczne. Badania wskazują, że stan ten zwiększa ryzyko wystąpienia zaburzeń nastroju, takich jak depresja i zaburzenia lękowe, a także może prowadzić do obniżenia funkcjonowania poznawczego i emocjonalnego. Samotność sprzyja także przewlekłemu stresowi, deregulacji osi HPA (układ podwzgórze–przysadka–nadnercza) oraz pogorszeniu jakości snu. W ujęciu psychologicznym pełni rolę czynnika ryzyka dla rozwoju szeregu trudności adaptacyjnych i obniżonego dobrostanu psychicznego.
Z pozdrowieniami,
Karolina Maciejewicz
Katarzyna Ujek
Dzień Dobry,
Tak, samotność może mieć duży wpływ na zdrowie psychiczne — i to nie tylko wtedy, gdy trwa długo.
Człowiek jest istotą społeczną. Potrzebujemy bliskości, rozmowy, poczucia, że jesteśmy ważni dla kogoś. Kiedy tego brakuje, nasz układ nerwowy zaczyna działać inaczej — możemy odczuwać większy lęk, napięcie, smutek. Pojawia się poczucie pustki, a z czasem nawet depresja.
Długotrwała samotność potrafi też zaburzyć naszą samoocenę – zaczynamy wierzyć, że „coś z nami jest nie tak”, skoro nie ma wokół nikogo. To błędne koło, które coraz mocniej odcina od innych.
Ale warto też pamiętać: samotność to nie to samo co bycie samemu. Można być samemu i czuć się spokojnie, dobrze, w kontakcie ze sobą. A można być wśród ludzi i czuć się bardzo samotnie.
Pozdrawiam serdecznie,
Katarzyna Ujek - psychoterapeutka w Zdrowie Emocjonalne.com
Anastazja Zawiślak
Tak, samotność może znacząco wpływać na zdrowie psychiczne. Gdy przez dłuższy czas brakuje nam bliskich, wspierających relacji, rośnie ryzyko depresji, lęku, przewlekłego stresu, a nawet problemów ze snem czy odpornością. Mózg człowieka potrzebuje kontaktu z innymi, by czuć się bezpiecznie – w jego braku układ nerwowy działa w trybie podwyższonej czujności, co z czasem wyczerpuje organizm. Choć samotność boli, można z nią pracować. Nawet krótkie rozmowy, kontakt z grupą, wolontariat czy pielęgnowanie relacji z jedną osobą potrafią stopniowo poprawić samopoczucie. Warto też zauważać własne potrzeby i nie bać się sięgnąć po wsparcie psychologa, gdy samotność zaczyna nas przytłaczać.
Anastazja Zawiślak,
Psycholog
Martyna Jarosz
Tak, samotność może znacząco wpływać na zdrowie psychiczne. Długotrwała izolacja może prowadzić do poczucia smutku, obniżenia nastroju, lęku, a nawet depresji. Brak wsparcia i kontaktu z innymi może utrudniać radzenie sobie z trudnościami i obniżać poczucie własnej wartości. Ważne jest, aby znaleźć sposób na budowanie relacji, nawet jeśli nie są one intensywne – czasem wystarczy rozmowa, drobne interakcje czy aktywności, które łączą z innymi. Jeśli samotność staje się przytłaczająca, warto poszukać wsparcia, np. u terapeuty.
Katarzyna Gołębiewska
Dzień dobry,
Oczywiście, że samotność może wpływać na zdrowie psychiczne. Wszystko zależy od tego, jak samotność ma się: do poczucia bycia samemu, do poczucia opuszczenia, do poczucia braku wsparcia, do poczucia oddalenia, i innych kwestii. W samotności kryje się tęsknota za drugim człowiekiem, a raczej za relacją, z drugą osobą, która z jakiegoś powodu jest istotna. Warto się zatem zastanowić nad funkcją i postacią samotności w życiu i spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie: Jeśli nie będzie samotności, to co się pojawi? To często pytanie, które może ukierunkować za zaopiekowanie się zdrowiem psychicznym, a przynajmniej jego wybranym obszarem.
Pozdrawiam
Katarzyna Gołębiewska
Psycholog i psychoterapeuta

Zobacz podobne
TW: samookaleczanie
Jak poradzić sobie z obsesyjnym myśleniem na punkcie jednej osoby? Zawsze byłam samotniczką, stroniłam od ludzi, inni mnie nie obchodzili. Mam tendencję do izolacji. Nie czułam więzi. Moje relacje zawsze były nietrwałe, często ghostowałam innych. Ale teraz to się zmieniło. Po roku jak poznalam mojego jedynego przyjaciela, wyizolowałam się od niego, a potem znowu wróciłam. Było wszystko dobrze, ale obsesyjnie myślę, mam wrażenie, że się odsuwa. Czekam tylko na wiadomość od niego. Okaleczam się, trafiłam ostatnio przez to do szpitala. Mam myśli rezygnacyjne. Uważam; że każdy mnie nienawidzi, że jestem do niczego. Psuję sobie z nim relacje, bo ciągle na niego naskakuje, że mnie nie lubi... z natury jestem nieśmiałą osobą. Zawsze tak było. Mam stwierdzony lęk społeczny, leczę się na depresję, ale nigdy nie miałam pogłębionej diagnostyki. Czuję się jak nie ja. Moje hobby i praca nie pomagają w oderwaniu się od obsesji. Psychiatra zalecił mi branie perazinu 100 mg, obiecując, że wyciszy to moje obsesje, ale leki nic nie pomagają. Zmieniłam się, nie czuję się sobą, nigdy nie przejmowałam się nikim, nie czułam nic do ludzi, myślałam, że jestem typem osobowości schizotypowej, ale to nie to. Teraz obsesyjnie myślę o osobie, ona ma mnie dosyć, czuję to. Co może być powodem takiej nagłej zmiany? Męczy mnie to strasznie, nie jestem w stanie skupić się na niczym innym.
Byłam z chłopakiem 2 lata, układało nam się dobrze od jakiegoś czasu. Chłopak przeszedł dużo w życiu, miał problemy w rodzinie. A to bardzo na nim się odbiło, potem my zaczęliśmy się coraz częściej kłócić, ale wiem, że mnie kochał.
Ostatnio zerwał ze mną, bo chciał odpocząć, bo stwierdził, że za dużo tego. Po 3 tygodniach wrócił do mnie, bo nie dawałam mu spokoju, bo bardzo za nim tęskniłam. Było już bardzo dobrze między nami. Wiadomo małe sprzeczki były między nami i dwa dni przed sylwestrem mnie zostawił, bo znowu stwierdził, że ma dość kłótni. Ja chciałam z nim zawsze rozmawiać, żeby dążyć do tego, żeby tych kłótni nie było. Załamałam się znowu, chciał się zastanowić czy jeszcze chce wrócić do mnie, ale ja strasznie byłam natrętna, wydzwaniałam do niego i wypisywałam, chciałam jakoś udowodnić mu, że może być lepiej między nami, ale żeby w to uwierzył.
Teraz mówi, że nie chce mnie znać i że mnie nie kocha, a ja wierzę nadal w to, że mnie gdzieś jeszcze kocha.
Wszędzie mnie zablokował, ale jak zadzwoniłam go przeprosić za to wszystko, to odebrał, chociaż taki plus a był strasznie źle nastawiony. Bardzo mi źle z tego powodu, że tak się stało, mi się wydaje, że ten chłopak jest bardzo zagubiony
